To ogromny sukces, biorąc pod uwagę, że swoją przygodę ze sportami sylwetkowymi rozpoczęła zaledwie niespełna rok temu – w listopadzie 2024 roku – pod okiem Dominika Nadolskiego, prezesa i trenera klubu Harem Koszalin.
Zanim Klaudia pojawiła się na scenie kulturystycznej, przez sześć lat trenowała trójbój siłowy, w którym zdobyła złote medale Mistrzostw Polski oraz Mistrzostw Europy. Jak sama przyznaje, myśl o sportach sylwetkowych towarzyszyła jej od dawna, jednak długo zastanawiała się, czy zdoła pogodzić treningi z wymagającą pracą zawodową.
Na co dzień pracuje jako lekarz i wykładowca w Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi, gdzie służy w stopniu porucznika. Mimo licznych dyżurów i około 300 godzin pracy miesięcznie, potrafiła znaleźć czas i siłę na regularne treningi oraz przygotowania do zawodów.
– Czas pokazał, że przy dużej ilości samozaparcia można połączyć 300 godzin pracy w miesiącu ze sportami sylwetkowymi – mówi Klaudia Łącz.
Po udanym debiucie i srebrnym medalu w Polsce, mielczanka nie zwalnia tempa. Już za tydzień wystartuje w swoim pierwszym międzynarodowym konkursie – Grand Prix Opava w Czechach. Kolejnym przystankiem będą Mistrzostwa Świata w Santa Susana w Hiszpanii, które odbędą się w listopadzie.
– To dopiero początek mojej przygody ze sportami sylwetkowymi, ale jestem pełna energii i motywacji, by rozwijać się dalej. Chciałabym godnie reprezentować Mielec i Polskę na arenie międzynarodowej – podkreśla zawodniczka.
Kamila Bik [email protected]