MVP: Emilia Mucha (Stal)
[FOTORELACJANOWA]12155[/FOTORELACJANOWA]
STAL: Ariadna Priante, Agata Milewska 15, Gabriela Ponikowska 9, Emilia Mucha 12, Aleksandra Kazała 19, Oliwia Sieradzka 5 oraz Izabela Dąbrowska (libero), Klaudia Łyduch (libero), Aleksandra Adamczyk 6, Aleksandra Walczak, Rozalia Moszyńska 1, Zuzanna Kuligowska.
Trener: Miłosz Majka
VOLLEY: Kinga Stronias 13, Anna Lewandowska 6, Martyna Łazowska 1, Judyta Gawlak 10, Anna Bączyńska 8, Wiktoria Kowalska 17 oraz Anna Pawłowska (libero), Joanna Chorąża (libero), Adrianna Szady 1.
Trener: Bartłomiej Dąbrowski.
Sędzia pierwszy: Rafał Pośpiech. Sędzia drugi: Grzegorz Kaczmarzyk. Komisarz: Dariusz Parkitny. Kwalifikator: Andrzej Lemek.
Widzów: 920.
Czas trwania meczu: 109 minut.
W tym tygodniu Stal zagrała dwumecz z Wrocławiem. Najpierw w Pucharze Polski w środę w Mielcu Stal wygrała 3:1 i awansowała do ćwierćfinału tych rozgrywek.
[ZT]92068[/ZT]
W piątkowy wieczór mielczanki ten sam wynik powtórzyły w spotkaniu ważniejszym, bo w ramach Tauron Ligi. Dzisiaj Biało-Niebieskie mają na swoim koncie 12 punktów – cztery więcej niż ostatni w tabeli MKS Kalisz, tylko trzy mniej od piątych w tabeli wrocławianek.
Nim ekipa ze stolicy Dolnego Śląska wyprawiła się do Mielca w obu zespołach doszło do zmian kadrowych. We Wrocławiu pojawiły się już wyraźne kłopoty finansowe i tamtejszy klub opuściła Kubanka Diaris Perez, to była najlepiej punktująca siatkarka Wrocławia.
W Mielcu pojawiła się natomiast doświadczona zawodniczka, przyjmująca Aleksandra Kazała. Urodzona w Dębicy siatkarka grała w czołowych klubach w Polsce, a ostatnio w lidze tureckiej. Stal natomiast opuściły siatkarki, które dotychczas głównie stały w kwadracie: Pola Janicka i Katarzyna Bagrowska.
Kazała okazuje się kapitalnym wzmocnieniem Stali. W dwóch meczach z Wrocławiem zdobyła 45 punktów! Dała mielczankom dużo jakości, nie tylko w przyjęciu, ale i w ofensywie.
Volley natomiast bez swojej kubańskiej liderki wydawał się zagubiony. Perez nie jest w stanie zastąpić nawet Weronika Gierszewska, która latem z Mielca przeniosła się na Dolny Śląsk. Gra mało, zaskakująco mało, a w Stali była jedną z liderek.
I Stal te wrocławskie problemy wykorzystała – tak jak kilka tygodni temu Pałac Bydgoszcz rozbił w Mielcu Stal tuż po zaskakującej zmianie szkoleniowca mielczanek.
Piątkowe spotkanie zaczęło się od dominacji Stali. Szybko zobaczyliśmy wynik 14:9, po punkcie Kazały było 20:13 i set można było uznać za rozstrzygnięty.
W drugiej odsłonie Stal wygrywała 10:8, ale nagle serię punktową zaliczył Wrocław, który objął przewagę 13:10, a następnie 18:15. Tu zadziałał wrocławski blok, co zdecydowało o remisie w meczu.
Ale gra blokiem zadecydowała też o losach całego meczu. Mowa tu o mieleckim bloku. Stal wykorzystała kłopoty w ofensywie po stronie wrocławskiej i pewnie rozstrzygnęła na swoją korzyść dwa kolejne sety i cały mecz. Chociaż nie można było odmówić wrocławiankom walki i ambicji.
Świadczy o tym chociażby przebieg seta czwartego, mieliśmy tam jeszcze remis 15:15. Dopiero wtedy Stali udało się złamać opór przyjezdnych i szybko odskoczyć na 19:15. A decydujące punkty: na 19:15, 21:16 czy 22:16 mielczanki zdobyły właśnie efektownymi zastawami.
To ostatni mecz mielczanek w tym roku. Stal do rozgrywek ligowych wróci jednak szybko, bo już 5 stycznia zagra na wyjeździe z Chemikiem Police. W hali MOSiR Biało-Niebieskie zameldują się jednak dopiero 25 stycznia, gdy podejmą UNI Opole.
Więcej informacji wkrótce.