[FOTORELACJANOWA]12091[/FOTORELACJANOWA]
STAL: Dawid Dekarz, Nikodem Błażejewski – Przemysław Mrozowicz, Mikołaj Kotliński 3, Jakub Tokarz 4, Igor Graczyk, Dzianis Valyntsau 5 (1), Filip Stefani, Jakub Sikora 5, Daniel Osmola 2, Marcin Głuszczenko 4, Aliaksandr Bushkou 2, Aleh Tarasevich 3.
Trener: Robert Lis.
Karne: 3/1.
Kary: 4 min (Mrozowicz, Sikora)
W 42 minucie trener Robert Lis upomniany żółtą kartką za krytykę decyzji sędziów.
W trakcie meczu kontuzji lewego łokcia doznał Przemysław Mrozowicz.
POGOŃ: Daniel Makowski, Adam Witkowski – Adam Biały 6 (1), Patryk Krok 4 (1), Jakub Polok 5, Cezary Fabisiak, Hubert Wiśniewski 2, Patryk Biernacki 2, Grzegorz Nowak 1, Krzysztof Mitruczuk, Filip Kruszelnicki 3, Olivier Czajkowski.
Trener: Wojciech Jedziniak.
Karne: 3/2.
Kary: 12 min (Polok, Fabisiak, Wiśniewski, Biernacki, Nowak, Kruszelnicki)
Czerwona kartka: Huber Wiśniewski – 44 min, za uderzenie łokciem w twarz rywala.
Sędziowali: Kamil Dąbrowski, Paweł Staniek (Kielce)
Delegat ZPRP: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice)
Widzów: 1288.
Ostatni mecz domowy Stali we własnej hali umocnił mielczan na pozycji lidera i głównego faworyta do awansu do Orlen Superligi. Chociaż trzeba przyznać, że Portowcy – mimo długiej, wymagającej podróży do Mielca pociągiem – zaprezentowali się przy Solskiego 1 z bardzo dobrej strony.
Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia Szczecina 2:0, ale po kilku minutach sytuacja się odwróciła. W 11 minucie mieliśmy już wynik 7:3 po sprytnej akcji Stali wykończonej rzutem z koło Tarasevicha.
Portowcy jednak dążyli do remisu. I byli bliscy kontaktu w 26 minucie. Zgubili jednak piłkę w swojej akcji na 12:11 i Stal ekspresowo odskoczyła na 13:10 po rzucie Dzianisa Valyntsau. Ten zawodnik przed pierwszym gwizdkiem odebrał z rąk prezesa Stali Romana Kowalika wyróżnienie z okazji zdobycia dla Mielca 500 bramek.
Drugi raz bliscy kontaktu Portowcy byli tuż po zmianie stron, ale piłkę po rzucie ze skrzydła złapał Nikodem Błażejewski.
W 42 minucie zobaczyliśmy wynik 19:18 po kontrowersyjnej postawie arbitrów, którzy pozwolili Portowcom na akcję mimo, że na parkiecie z urazem głowy leżał rozgrywający Stali Jakub Tokarz. Za protesty w tej sytuacji żółtą kartkę zobaczył trener Stali Rober Lis. Inna sprawa, że gospodarze źle weszli w drugą połowę i marnowali swoje ofensywne sytuacje.
W 44 minucie Pogoń straciła Huberta Wiśniewskiego, zobaczył czerwoną kartkę za brutalny faul.
W 51 minucie na 23:20 trafił Valyntsau, poprawił rzut karny, który odbił mu szczeciński golkiper Daniel Makowski. Popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, ale po drugiej stronie o klasę wyżej grał Nikodem Błażejewski. W 54 minucie zatrzymał kontrę Grzegorza Nowaka.
Trener Robert Lis poprosił wówczas o przerwę i poukładał na nowo ofensywę swojej ekipy. Efekt to wynik 24:20.
Na trzy minuty przed końcową syreną gospodarze przeważali trzema trafieniami 26:23 i konstruowali swoją akcję, w której wywalczyli rzut karny. Do siatki trafił Valyntsau i niemal mecz rozstrzygnął.
Zrobił to definitywnie Błażejewski zatrzymując nogą rzut w okienko rywali w 59 minucie. Po drugiej stronie Stalowcy odpalili „niewidzialną” z dystansu i wyświetlili na tablicy wynik 28:23. Tego meczu już przegrać nie mogli.
A tuż po ostatnim gwizdku setki maskotek poleciały na parkiet – jako prezent od kibiców Stali przede wszystkim dla małych pacjentów mieleckiego szpitala.
Więcej informacji wkrótce.
[WHATSAPP]0[/WHATSAPP]