• Grupa pielęgniarek i pracowników niemedycznych mieleckiego szpitala wzięła udział w pikiecie zorganizowanej przez rzeszowskie biuro poselskie Grzegorza Brauna - posła Konfederacji. Sam poseł nie wziął jednak udziału w tym wydarzeniu.
• - Te szczepionki, te preparaty medyczne to jest eksperyment na ludziach. One są niezatwierdzone - powiedziała Terasa Pracownik, szefowa biura poselskiego Grzegorza Brauna, która po pikiecie udała się do dyrekcji szpitala w celu złożenia pisemnej interwencji poselskiej.
• - Zdajemy sobie sprawę z tego, że są to preparaty inżynierii genetycznej, które zostały dopuszczone warunkowo. Podpieramy się wszelkimi informacjami, które płyną ze świata medycyny i na tej podstawie decydujemy o tym, że nie chcemy przyjmować tych preparatów - mówiła jedna z przedstawicielek związków zawodowych działających w szpitalu.
• - Jak to w hej.mielec.pl napisali, że jesteśmy antyszczepionkowcami, no nie, nie jesteśmy, bo jesteśmy szczepione wedle kalendarza szczepień, a to szczepienie nie jest obowiązkowe i nie jest w kalendarzu szczepień - mówiła inna uczestniczka pikiety.
Przed wejściem głównym Szpitala Specjalistycznego w Mielcu odbyła się pikieta grupy pielęgniarek, położnych i pracowników niemedycznych, a także przedstawicieli Konfederacji i biura poselskiego Grzegorza Brauna.
- Nasz rząd doprowadza do upadku służby zdrowia, upadku morali pracownikow pracujących, do upadku poczucia bezpieczeństwa nas pacjentów, bo boimy się tak naprawdę do tych szpitali już normalnie pójść - mówiła Karolina Pikuła, przedstawicielka Konfederacji - Korony Polski, główna organizatorka pikiety.
- Wiemy, jaka ilość osób po prostu nie decyduje się na testowanie, przez co skazują się sami na leczenie bądź finalnie nawet śmierć w domu. Ilość nadmiarowych zgonów jest przerażająca. Jesteśmy tutaj na prośbę personelu medycznego z tego szpitala w związku z bezprawnym przymusem do szczepienia - dodawała.
[FOTORELACJA]9092[/FOTORELACJA]
- Przypomnijmy raz jeszcze, że nadrzędna funkcję w prawie pełni Konstytucja, potem są ustawy i jakieś rozporządzenia czy inne konferencje prasowe. To, na jakiej podstawie teraz próbuje się wymuszać na personelu medycznym i niemedycznym pracującym w tym szpitalu i wielu innych szpitalach w Polsce, jest totalnym bezprawiem i skandalem - mówiła Karolina Pikuła.
- Mówią, że powoli wycofują się z obostrzeń, teoretycznie bo to wszystko jest tylko kpina. Wycofują się z przymusu dla nauczycieli i służb mundurowych, możemy się łudzić, że dla was także się wycofają, ale to jest kpina, propaganda i skrajna manipulacja - dodawała.
Z kolei Teresa Pracownik, szefowa biura poselskiego Grzegorza Brauna w Rzeszowie mówiła o „preparatach medycznych będących eksperymentem na ludziach”. - One są niezatwierdzone. Najbliższy termin zatwierdzenia ich do użytku do jest 2023 rok. Poza tym zmuszanie do eksperymentu medycznego jest niezgodne z Konstytucją, a więc mamy tutaj łamanie Konstytucji. Ta choroba jedynie modna nie jest wpisana w ustawie, na którą się wszyscy powołują - ustawie z 2008 roku dotyczącej chorób zakaźnych - przekonywała Teresa Pracownik, która po pikiecie udała się do dyrekcji szpitala w celu złożenia pisemnej interwencji poselskiej.
- Jestem pielęgniarką z 29-letnim stażem, non stop pracującą przy łóżku chorego. Mam świadomość sytuacji, które od dwóch lat dzieją się nie tylko w naszym szpitalu, ale w całej służbie zdrowia. Mamy wszyscy świadomość o tych wszystkich zagrożeniach, które są, natomiast mamy też świadomość, że jako ludzie wolni możemy decydować i powinniśmy mieć prawo do samostanowienia o swoich zdrowiu i życiu - mówiła jedna z pielęgniarek.
- W imieniu wszystkich pracowników, którzy nie zgadzają się na segregację sanitarną, na stygmatyzowanie osób, które nie chcą przystąpić do obowiązkowych szczepień, bo uważamy, że te szczepienia to nie są szczepionki stricte zabezpieczające, tak jak dotychczas działające szczepionki na rynku. Zdajemy sobie sprawę z tego, że są to preparaty inżynierii genetycznej, które zostały dopuszczone warunkowo. Podpieramy się wszelkimi informacjami, które płyną ze świata medycyny i na tej podstawie decydujemy o tym, że nie chcemy przyjmować tych preparatów - dodawała.
- Jak to w hej.mielec.pl napisali, że jesteśmy antyszczepionkowcami, no nie, nie jesteśmy, bo jesteśmy szczepione wedle kalendarza szczepień, a to szczepienie nie jest obowiązkowe i nie jest w kalendarzu szczepień. Wypełnia się ankietę, na końcu której jest napisane, że przyjmujemy tę szczepionkę czy preparat dobrowolnie, a w tej chwili mamy dobrowolny przymus - powiedziała inna uczestniczka pikiety.