Mielecka Stal przegrała trzy ostatnie mecze ligowe, a domowa porażka 1:4 u siebie z zamykającym tabelę Śląskiem Wrocław jest powodem do wstydu. Cudem mielczanie nie wpadli do strefy spadkowej ekstraklasy, ale zupełnie roztrwonili swoją przewagę nad miejscami oznaczającymi degradację.
Po ostatnim gwizdku sędziego meczu Stal Mielec – Śląsk Wrocław zakotłowało się na Stadionie Miejskim w Mielcu. Słychać było gwizdy, kibice wykrzykiwali apele o dymisję trenera Janusza Niedźwiedzia, doszło też do sporu kilkunastu kibiców z kierownikiem drużyny. Atmosfera daleka od idealnej.
- Mam przesłanie do wszystkich: dziś nic się nie skończyło. Przegraliśmy bardzo ważne spotkanie, a porażkę biorę na siebie. Jestem trenerem i muszę przełknąć gorzką pigułkę. To jest normalne w pracy szkoleniowca – mówił po meczu trener Janusz Niedźwiedź.
Spytaliśmy szkoleniowca o jego komentarz do kibicowskich żądań jego dymisji.
- Ja tego nie słyszałem, ani jednego takiego okrzyku nie słyszałem – powiedział. – Słyszałem inne rzeczy, ale to jest męski sport, tu są emocje, ja takie rzeczy rozumiem, zasłużyliśmy sobie na to - komentował dalej Niedźwiedź.
- Będziemy walczyć do ostatniego momentu, meczu. Nie ma takiej siły bym się poddał i nie walczył dla tego klubu, tych kibiców, tych piłkarzy – dodaj trener Stali.
Janusz Niedźwiedź podkreślił również, że nie obawia się zwolnienia decyzją zarządu klubu.
- Gdy przychodziłem zespół miał cztery bramki zdobyte w siedmiu meczach i cztery punkty zdobyte. Dzisiaj mamy 23 punkty, czyli 19 zdobytych w mojej kadencji. Nie jesteśmy zadowoleni z ostatniego okresu i wiem, że zasługiwaliśmy na więcej. Widzę, jak zespół pracuje, w ilu elementach się poprawił. Natomiast jak nie ma wyniku to wszystko można wyrzucić do śmieci i powiedzieć, że jesteśmy nieudolni – ocenił Niedźwiedź.
Szkoleniowiec Stali czuje się pewnie w Mielcu, ale w klubie przekonania, że powinien dalej pracować jednoznacznie nie ma. Naturalnie przedstawiciele Stali rozmawiają z potencjalnymi następcami. Nie ma jednak mowy o samej zmianie dla zmiany, roszada na stanowisku trenera będzie możliwa, gdy Stal dojdzie do porozumienia ze szkoleniowcem gwarantującym pewną jakość i przede wszystkim determinację, by Mielec w ekstraklasie utrzymać.
Kibice jednak nie mają aż tyle cierpliwości i chłodnego spojrzenia. Wielu wprost za ostatnie wyniki, a konkretnie ich brak, obwinia wyłącznie trenera. Lista zarzutów generowana przez fanów Stali pod adresem trenera jest bardzo długa.
Całe zamieszanie pogłębia wynik czwartoligowego meczu Stali II Mielec, która przegrała u siebie z Orłem Przeworsk 1:4 mimo, że na murawie znalazła się spora grupa piłkarzy z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Zagrali fatalnie.
[ANKIETA]512[/ANKIETA]
Czy dojdzie do zmiany szkoleniowca przy Solskiego 1? Pokażą to najbliższe dni. Dzisiaj niczego nie można być pewnym. Bliski koniec sezonu jednak takim rewolucjom nie sprzyja, nie każdy szkoleniowiec jest zainteresowany wkraczaniem teraz w walkę o utrzymanie, wielu woli poczekać do końca sezonu i potencjalnie ciekawsze oferty pracy.
Reprezentacyjna przerwa w ekstraklasie potrwa dwa tygodnie. Stal nie zagra w tym czasie sparingu, zespół dostał krótkie urlopy.
Najbliższy mecz ligowy Stalowcy rozegrają 30 marca o 14:45 w Lublinie z Motorem. Kibice Stali organizują wyjazd na to spotkanie, by wspierać zespół. W Lublinie natomiast liczą na wyprzedanie wszystkich biletów na to spotkanie.