Stabilna branża, wysokie zarobki, elastyczne formy zatrudnienia – jeszcze do niedawna wydawało się, że programiści nie muszą sobie zaprzątać głowy kwestiami zabezpieczenia dochodu. Tymczasem obecna sytuacja na rynku IT – szczególnie przy samozatrudnieniu – sprawia, że coraz więcej specjalistów szuka sposobu na finansowe zabezpieczenie w razie niespodziewanej sytuacji. Jednym z nich jest ubezpieczenie od utraty dochodu. Dlaczego ta polisa cieszy się coraz większą popularnością i czy warto ją wykupić? Podpowiadamy!
Ubezpieczenie od utraty dochodu to forma dobrowolnego zabezpieczenia finansowego, które zapewnia wsparcie w sytuacji, gdy dana osoba – z powodu choroby lub wypadku – tymczasowo nie może wykonywać swojej pracy. W odróżnieniu od ubezpieczenia na życie nie chodzi tutaj o jednorazową wypłatę, ale o ciągłe, miesięczne wsparcie finansowe w wysokości ustalonej w umowie (np. 5 000, 10 000 czy 15 000 zł).
Ubezpieczenie od utraty dochodu dla programisty to rozwiązanie skrojone pod współczesne realia branży IT. Coraz więcej specjalistów pracuje w modelu B2B – czyli bez etatu, bez L4, bez świadczeń pracowniczych. W razie urazu, choroby czy poważnego problemu zdrowotnego – tracą nie tylko wynagrodzenie, ale także ciągłość kontraktu.
Co istotne, nie trzeba pracować fizycznie, aby ryzyko czasowej niezdolności do pracy było realne. Przeciążenia układu ruchu (np. zespół cieśni nadgarstka), schorzenia kręgosłupa, depresja czy wypalenie zawodowe – to przykładowe powody, dla których programista może być wykluczony z pracy na tygodnie, a nawet miesiące.
W praktyce oznacza to między innymi:
Zanim podpiszesz umowę, upewnij się, że ubezpieczenie obejmuje Twoje rzeczywiste dochody (na podstawie PIT lub faktur), a zawarty w umowie okres karencji (np. 30 dni) jest akceptowalny. Równie ważna jest możliwość ewentualnego zawieszenia i wypowiedzenia polisy bez dodatkowych kosztów, a także wyłączenia, które nie powinny być zbyt restrykcyjne (np. w przypadku problemów psychicznych lub przewlekłych chorób).