[FOTORELACJANOWA]12416[/FOTORELACJANOWA]
STAL: Nikodem Błażejewski, Dawid Dekarz – Jakub Janus, Przemysław Mrozowicz, Mikołaj Kotliński 1, Jakub Tokarz 5, Igor Graczyk, Dzianis Valyntsau 6 (1), Filip Stefani 6 (1), Jakub Sikora 2, Daniel Osmola, Marcin Głuszczenko 6, Szymon Światłowski, Krystian Marchewka, Aleh Tarasevich.
Trener: Robert Lis.
Karne: 3/2
Kary: 6 min (Mrozowicz, Kotliński, Sikora po 2 min)
MIEDŹ: Jakub Zembrzycki, Maksym Lobchuk – Jakub Mikulewicz, Karol Skawiński 1, Szymon Pacek, Michał Przybylak, Korneliusz Wita 1, Dominik Nowosielski 3, Adrian Cichoń 1, Dawid Pęczar 1, Michał Wojtala 6, Karol Put 3, Kacper Łukawski 6 (2), Patryk Gregułowski, Wiktor Pacuła 1.
Trener: Tomasz Góreczny.
Karne: 2/2
Kary: 8 min (Skawiński, Cichoń po 2 min oraz Przybylak 4 min)
Sędziowie: Bartłomiej Kowalczyk (Lublin), Michał Szpinda (Zamość).
Delegat ZPRP: Grzegorz Wojtyczka (Chorzów).
Widzów: 950.
Mecz zaczął się dosyć niespodziewanie – od dobrej postawy gości w ofensywie, którzy zaskakiwali mielczan szybką i pomysłową grą. Stal natomiast swoje wypracowane okazje psuła, na przykład stemplując poprzeczkę.
W efekcie po ośmiu minutach Miedź przeważała 5:3. Mielczanie remis osiągnęli w 13. minucie, na 5:5 z koła trafił Kotliński. I mecz się wyrównał. W 21. minucie pierwszy raz wygrywała Stal: 9:8 po obronie Błażejewskiego i jego asyście prosto do biegnącego w kontrze Sikory.
Na kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej połowy dwójkowa akcja Tokarza i Valyntsau dała wynik 14:12, ale kolejną swoją okazję mielczanie zmarnowali i na przerwie Miedź miała kontakt.
Opór przyjezdnych zaczął chwilowo gasnąć w 40. minucie, gdy po rzucie karnym Stal odskoczyła na 18:14. O czas wówczas poprosił szkoleniowiec Miedziowych.
Sytuacja gości stała się krytyczna w 48. minucie, gdy różnica bramkowa wynosiła już pięć na korzyść gospodarzy. Miedź jednak szukała ratunku, zaostrzyła swoją defensywę i Stal tym zaskoczyła. Nieoczekiwanie w 51. minucie przyjezdni tracili tylko dwa trafienia, a nie złapali kontaktu tylko dzięki dobrej postawie w mieleckiej bramce Dekarza.
W 54. minucie wreszcie przedarł się Głuszczenko, ale Miedź ekspresowo odpowiedziała, a do tego Stal przez minutę musiała grać w podwójnym osłabieniu. Na niespełna trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem meczu Tokarz rozprowadził Głuszczenkę i mieliśmy 24:21.
Kilkadziesiąt sekund później jednak Głuszczenko mocno się pomylił, a po drugiej stronie parkietu karę załapał Kotliński, do tego goście dostali rzut karny i znów złapali kontakt. Głuszczenko jednak się zrehabilitował, wziął na siebie odpowiedzialność za kolejną akcję, skutecznie też interweniował Dekarz i ostatecznie trzy punkty zostały w Mielcu – za wygraną trzema bramkami.
Więcek informacji wkrótce.