Zamknij

Jesienny LoveLas w zimowej aurze [FOTO, WIDEO]

Kamila Bik Kamila Bik 13:35, 22.11.2025 Aktualizacja: 18:26, 22.11.2025
Fot. Kamila Bik Fot. Kamila Bik

Tegoroczna edycja LoveLasu przyniosła biegaczom niespodziankę — zamiast jesiennych barw Puszcza Sandomierska przywitała ich świeżym śniegiem i zimowym klimatem. Choć na listach startowych znalazło się ponad 500 nazwisk, część uczestników nie dotarła do Przyłęku z powodu trudnych warunków. Mimo to bieg po raz kolejny udowodnił, że jego atmosfera jest jedyna w swoim rodzaju.

[FOTORELACJANOWA]13611[/FOTORELACJANOWA]

22 listopada ścieżki Puszczy Sandomierskiej po raz kolejny stały się sceną jednego z najbardziej nastrojowych biegów terenowych w regionie. LoveLas, organizowany przez Stowarzyszenie Zabiegani Mielec, zaskoczył uczestników zimową scenerią, która pojawiła się nagle w ostatnich dniach przed zawodami. Chociaż na listy startowe zapisało się ponad 500 osób, nie wszyscy zdołali dotrzeć na miejsce — głównie z powodu śniegu, który utrudnił dojazd do bazy biegu.

Jak podkreślają organizatorzy, prace związane z LoveLasem trwają praktycznie przez cały rok. – Przygotowania zaczęły się w sumie po zakończeniu tamtej edycji. Trzy dni przed biegiem rozkładaliśmy bramę startową i bazę, w piątek przygotowywaliśmy biuro zawodów. Śnieg nas zaskoczył, bo zrobiło się bardzo ładnie, ale ciężej było z dojazdem – opowiada Zygmunt Sumiec ze Stowarzyszenia Zabiegani Mielec.

Tuż przed startem wydarzenia doszło też do awarii, która mogła poważnie skomplikować organizację. – Najgorzej, co mogło się wydarzyć, to z piątku na sobotę w nocy brakło prądu. Jesteśmy w środku lasu – nie ma prądu, nie ma wody, każdy radzi sobie jak może – dodaje.

Za wytyczenie tras tradycyjnie odpowiadał Szymon, zwany „chorążym”. – Ze znajomymi znaczyliśmy trasę tydzień przed LoveLasem. Najlepiej była oznaczona trasa na 10 km, później te dłuższe – mówi Sumiec.

WIDEO:

Zimowe ścieżki i cztery dystanse

Uczestnicy mieli do wyboru cztery zróżnicowane trasy:

Żart Chorążego (10 km) – idealny na szybki, leśny bieg.

LoveLas (25 km) – terenowy półmaraton prowadzący wgłąb puszczy.

Bardzo LoveLas (50 km) – wymagający ultramaraton przez mniej uczęszczane rejony.

Seta z LoveLasem (100 km) – nocne ultra, które od lat budzi największy respekt.

Śnieg, który pojawił się tuż przed zawodami, zmienił charakter trasy — białe gałęzie, przysypane drogi i zimowe widoki sprawiły, że bieg nabrał niepowtarzalnego klimatu.

Uczestnik z Chicago: „Takiej scenerii jeszcze nie widziałem”

Wśród zawodników znalazł się także biegacz mieszkający na co dzień w Chicago, który przyleciał do Polski na zaledwie 10 dni. Wystartował na dystansie 25 km i nie krył zachwytu.

– Jeśli chodzi o widoki, to zapierają dech w piersiach. Mam za sobą setki biegów i takiej scenerii jeszcze nie widziałem – podkreślał po ukończeniu trasy.

Jak przyznał, kilka razy zgubił drogę, jednak nie zrzucał winy na organizatorów. – To była moja nieuwaga. Patrzyłem na drzewa i śnieg — wszystko wyglądało tak pięknie, że się zagapiłem – śmiał się.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%