Mielecka prowizorka ma się dobrze

Jest taki chodnik, z którego bardzo często korzystają sportowcy odwiedzający Mielec. Taka skromna wizytówka miasta. Konkretniej: powód do wstydu.

Po zburzeniu hali sportowej MOSiR Mielec siatkarki i piłkarze ręczni zostali bez sensownego obiektu dla rozgrywek ligowych. Siatkarki UKS Szóstka Mielec przeniosły się później do nowej sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej numer 3. W miniony weekend zakończyły tam sezon w 1 lidze, w tych rozgrywkach podejmowały zespoły z Warszawy, Torunia, Poznania czy Dąbrowy Górniczej. Miejsce to odwiedzali dziennikarze, działacze siatkarscy, sędziowie z całego kraju. I oglądali prowizorkę.

Sala jest za ciemna, nie ma stanowiska dla kamery, publiczność miesza się z zawodniczkami na jednym ciasnym korytarzu. Pewnych spraw już nie uda się rozwiązać, niektóre wymagają pieniędzy i  nie jest jasne, kto powinien za to zapłacić.

Jest jednak kwestia, którą można załatwić za niewielkie pieniądze. To chodnik łączący salę z parkingiem przy Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, który w czasie wydarzeń w sali SP3 staje się miejscem postoju autokaru drużyny przyjezdnej, sędziów, kibiców. To kilka metrów traktu, który… nigdy nie powstał.

Ktoś - zapewne jeszcze przy okazji budowy - rzucił tam stare płytki chodnikowe i… już. Taka prowizorka trwa od wielu miesięcy i „wita” przyjezdnych. Dodatkowo nie ma tam żadnej latarni, zimą można się łatwo wywrócić.

Ktoś pozwolił na rozgrywanie meczów siatkarek w tej sali, ktoś odpowiada za bezpieczeństwo osób tam przybywających, ktoś toleruje tę partyzantkę. Zapewne nowy chodnik powstanie gdy inny ktoś tam faktycznie się potknie, zrobi sobie krzywdę i będzie dochodził od Szkoły Podstawowej numer 3 odszkodowania…

Można powiedzieć, że zaimprowizowany chodnik przy SP3 to tylko wypadek przy pracy, że wytykanie tej sprawy to czepialstwo. A jak nazwać naprawianie ławki na przystanku MKS przy pomocy… trytki, czyli opaski kablowej? Jak to miało działać?