Fot. TAURON Liga/ Dawid Figura
ITA TOOLS Stal Mielec szykuje się do jednego z najtrudniejszych meczów w sezonie. W 10. kolejce siatkarskiej Tauron Ligi mielczanki zagrają na wyjeździe z niepokonanym dotąd liderem – KS DevelopRes Rzeszów. Choć faworyt wydaje się oczywisty, trener Miłosz Majka podkreśla, że jego drużyna jedzie do Rzeszowa bez presji.
– To Rzeszów jest faworytem, to my nie mamy nic do stracenia. Wszystko zależy od naszej głowy i determinacji. Jeśli zagramy tak odważnie i mądrze jak z Budowlanymi, możemy pokusić się o niespodziankę – mówi szkoleniowiec Stali.
Trener wrócił również do ostatniego spotkania z Sokołem, które dostarczyło wielu emocji. – Na chłodno można powiedzieć, że mogliśmy wygrać za trzy punkty, ale równie dobrze mogliśmy przegrać – ocenia Majka.
Problemy kadrowe były w tym meczu wyraźnie widoczne. Część zawodniczek dotarła na spotkanie w ostatniej chwili i w bardzo złej kondycji zdrowotnej. – Julia Mazur nie dojechała, a Rozalia Moszyńska i Julia Bińczycka grały dzięki mocnym lekom, żeby w ogóle móc wystąpić – przyznaje trener.
Pochwały od szkoleniowca zebrała libero – Iza Dąbrowska, która rozegrała pełne spotkanie. – Bardzo dobry mecz. Iza stanęła na wysokości zadania. Trenuje, rywalizuje z Julką Mazur i obie świetnie się uzupełniają – podkreśla Majka.
Sztab może wreszcie odetchnąć, bo forma zdrowotna zespołu zaczyna wracać do normy.
– Na dzień dzisiejszy jesteśmy zdrowi. Powoli wraca Magdalena Ociepa, bierze udział w treningach, choć jeszcze bez skakania – mówi trener. Zastrzega jednak, że Stal nie wróci już do składu z początku sezonu. – Wiemy doskonale, że nie ma już z nami Marty – dodaje.