Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Bramkarze bohaterami meczu w Kaliszu. Handball Stal Mielec przegrywa po wyrównanym boju

. 17:16, 21.12.2025 Aktualizacja: 17:19, 21.12.2025
Fot. ORLEN Superliga Fot. ORLEN Superliga

W meczu sąsiadów ligowej tabeli ORLEN Superligi Handball Stal Mielec uległa na wyjeździe NETLAND MKS Kalisz 24:27. Spotkanie miało twardy, defensywny charakter, a w rolach głównych wystąpili bramkarze obu zespołów. O losach meczu zadecydowała końcówka drugiej połowy.

 

SUPERLIGA, PIŁKA RĘCZNA
NETLAND MKS Kalisz – Handball Stal Mielec
27:24 (13:11)

NETLAND MKS: Szczecina, Wyszomirski – Polishchuk 6, Moryń 5, Starcević 3, Kucharzyk 3, Wróbel 2, Ribeiro 2, Molski 2, Klimków 2, Matyjasik 1, Bekisz 1, Kołodziejczyk.

Handball Stal: Kozina, Witkowski – Stefani 7, Segal 6, Krasovskii 5, Kotliński 3, Głuszczenko 3, Janus, Mrozowicz, Tokarz, Vołyncew, Przybylski, Sanek, Kasai, Kasumović, Wąsowski.

MVP Spotkania: Filip Stefani (Handball Stal Mielec)

Spotkanie sąsiadów z ligowej tabeli od pierwszego gwizdka było twardym widowiskiem, w którym prym wiedli golkiperzy. Kibice zgromadzeni w Kaliszu oglądali pojedynek reprezentacyjnego doświadczenia Piotra Wyszomirskiego z bardzo solidnie dysponowanym Żeljko Koziną. Przez pierwszy kwadrans żadna z drużyn nie potrafiła wypracować znaczącej przewagi. Dopiero tuż przed przerwą, dzięki zimnej krwi Jakuba Morynia, gospodarze zeszli do szatni z dwubramkowym prowadzeniem (13:11).

Druga połowa rozpoczęła się od przestoju kaliszan. Przez pierwsze pięć minut gospodarze odbijali się od defensywy mielczan, którą wspierał wprowadzony do bramki Krystian Witkowski. Na kwadrans przed końcem na tablicy wyników widniał remis 19:19 i wszystko wskazywało na to, że o losach punktów mogą zadecydować rzuty karne.

Wtedy jednak NETLAND MKS wrzucił wyższy bieg. Kluczowa okazała się szczelna obrona i skuteczność w ataku pozycyjnym. Na cztery minuty przed końcem, po trafieniu Rostyslava Polishchuka, przewaga wzrosła do pięciu bramek (26:21), co definitywnie rozstrzygnęło losy meczu. Dodatkowy powód do świętowania miał obrotowy MKS-u, Jan Klimków, który zwycięstwo przypieczętował w dniu swoich urodzin.


Dzięki tej wygranej podopieczni Rafała Kuptela awansowali na 6. miejsce w tabeli ORLEN Superligi. Teraz ligowców czeka przerwa na Mistrzostwa Europy. Do walki o punkty zespoły powrócą w lutym.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%