[ZT]82795[/ZT]
Janusz Niedźwiedź (trener Ruchu): "Po tym co się wydarzyło wczoraj, dziś byliśmy zdziesiątkowani. Ci, którzy wyszli na boisko też wykazali się hartem ducha. Nie przypominam sobie takiej sytuacji, aby 15 zawodników miało problemy zdrowotne, z tego 10 czy 12 duże. Te dolegliwości dotknęły też osoby ze sztabu szkoleniowego. Sytuacja była więc dramatyczna. Jednak podjęliśmy rękawicę. Teraz ważne aby zawodnicy się zregenerowali.
- Dwie pierwsze bramki padły po naszych błędach. Nie mogę zrozumieć sytuacji, po której padła bramka na 3:0. Ostatnio mówi się o błędach sędziowskich, o systemie VAR. Przecież Piotr Wlazło pchał dwoma rękoma Łukasza Monetę. Kto grał w piłkę nożną ten wie, że wystarczy tylko takie pchnięcie, aby wygrać walkę o pozycję. Dla mnie ta sytuacji była jasna. Szkoda, gdyż przy wyniku 2:0 byliśmy jeszcze w grze. Potem zdobyliśmy gola i mielibyśmy do końca szansę, aby zremisować".
[FOTORELACJA]10941[/FOTORELACJA]
Kamil Kiereś (trener PGE FKS Stali Mielec): "Mecz był specyficzny ze względu na jego otoczkę, na to co się wczoraj działo. Musieliśmy się z tym sobie poradzić. My jako drużyna czy ja nie mieliśmy wpływu na tę sytuację. Musiałem dobrze przygotować mentalnie zespół. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy spotkanie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że murawa nie jest idealna, a wiatr silnie wiał. Do przerwy graliśmy z nim i to wykorzystaliśmy. Jednak trudniej nam się grało w drugiej połowie.
- Kluczowe były stałe fragmenty gry. Ruch mimo ubytków kadrowych tworzył sytuacje podbramkowe. Z perspektywy drugiej połowy mecz nie był dla nas łatwy. Być może powinienem zrobić zmiany kilka minut wcześniej. Jednak zwyciężyliśmy ważne spotkanie. Nikt mnie o zdanie (czy przełożyć mecz - PAP) nie pytał. Tylko prezes klubu wczoraj wieczorem poinformował mnie o całej sytuacji, tak abym przygotował zespół na jego otoczkę". (PAP)
[FOTORELACJA]10944[/FOTORELACJA]
Autor: Rafał Czerkawski
rcz/ co/