Ministerstwo Edukacji wprowadza zmiany, które mają na celu poprawę frekwencji uczniów w szkołach. Nowe przepisy utrudnią wagary, a rodzice będą musieli podać powód każdej nieobecności dziecka. Co się zmieni?
Jak podaje serwis Dziennik Gazeta Prawna, Ministerstwo Edukacji Narodowej pracuje nad zmianą przepisów, które mają utrudnić uczniom robienie sobie wagarów.
Celem jest zwiększenie wymagań dotyczących frekwencji na lekcjach, co ma na celu zmniejszenie liczby nieusprawiedliwionych nieobecności i poprawę efektywności nauki.
Aktualnie uczniowie mogą mieć nieusprawiedliwione nieobecności na 50% lekcji danego przedmiotu, co w skali międzynarodowej jest rzadkością.
Ministerstwo planuje podnieść ten limit do 75% lub nawet 80%. Zmiany mają na celu dostosowanie polskiego systemu edukacji do standardów europejskich, gdzie wymagania dotyczące frekwencji są znacznie wyższe.
Zmiany nie dotyczą tylko uczniów. Rodzice będą zobowiązani do podania powodu każdej nieobecności ich dziecka, a w przypadku wagarów mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
Szkoły będą mogły zgłosić sprawę do sądu rodzinnego, co wiąże się z karą finansową w wysokości od 10 do 50 tysięcy złotych, jeśli dziecko będzie miało zbyt dużą liczbę nieobecności.
Zmiany mają także na celu ograniczenie praktyki wyjazdów dzieci na wakacje w trakcie roku szkolnego. MEN chce zapobiec sytuacjom, w których rodzice zabierają dzieci z lekcji, korzystając z tzw. „urlopów na żądanie”, co często wpływa na frekwencję.
Dzięki nowym przepisom rodzice będą musieli uzasadnić każdą nieobecność.
Bravo15:36, 10.04.2025
A Mentzen wprowadzi płatna edukację. I rodzic dziecku.lomot spuści że się nie uczy i traci pieniądze rodziców. Wyrosły lenie obiboki które się nie uczą. Bezstresowe wychowanie.
Rodzic 16:11, 10.04.2025
A co za problem dla rodzica podać zmyślony powód nieobecności dziecka ?
MMW13:02, 11.04.2025
Problemem byłaby zwykła przyzwoitość ale trzeba by ją mieć. Sorki ale Twój komentarz jest na poziomie gimbazy. Bycie Rodzicem zobowiązuje w przeciwnym razie to tylko dawca komórki.
dziwne10:44, 11.04.2025
pewnie chodzi o obecnosc na teczowych zdrowych przedmiotach zeby prac mozg dzieciakom neomarksizmem
Volt13:12, 11.04.2025
Lepsze to niż wychowanie w domu potomków w taki sposób aby reagowały agresją w kierunku dzieci z tęczą w głowie. Następnie kilka dni później do kościoła pomodlić się za duszę, krzycząc w myślach że wspólnie z potomkami nie ponoszą odpowiedzialności za samobójstwo osoby z tęczą w głowie.
do volt13:56, 11.04.2025
sugerujesz ze edukacja tolerancji dla dewiacji zapobiegnie agresji konserwatywnych srodowisk ja jako konserwatysta widze cos całkowicie odwrotnego: agesje dewiantów na normalnych ludzi i całkowity brak tolerancji dla konserwatystów z ich strony, spór był jest i będzie wychowamy dzieci po swojemu na silne asertywne i konserwatywne i nikt nie bedzie ich uczył tolerancji dla dewiacji
volt14:27, 11.04.2025
Sugeruję żeby uczyć dzieci pilnowania własnego nosa i ignorowania tego co robi sąsiad przy jednoczesnej ostrej reakcji kiedy sąsiad zacznie narzucać własne zdanie czy to słownie czy siłowo. Dręczeniu za inność mówię stanowczo NIE.
0 1
Wprowadzi? Podaj źródło tego że ma to "wprowadzić", a nie wprowadzasz ludzi w błąd. Zapewne Republika, TVP lub TVN, ale tutaj jest bańka POPiS'owska. I wy jesteście buraki przyszłością narodu? HAHAHA