[FOTORELACJA]8863[/FOTORELACJA]
Handball Stal: Dekarz 1, Procho - Wilk 3, Monczka 6 (0/2), Sobut, Ruhnke, Nowak, Pribanić 2, Graczyk, Valyntsau, Smolikou 2, Chodara 3, Petrović 1, Wojdak 5, Ivanović 1, Krupa 3.
Karne: 0/2.
Kary: 14 min. (Smolikou, Wojdak - 4 min., Valyntsau, Krupa - 2 min., Chodara - cz. k.).
Czerwona kartka: Michał Chodara w 15. minucie meczu za faul na Dawidzie Krysiaku.
Pogoń: Wiśniewski - Krok 2, Wąsowski, Gierak 4, Krupa 8, Bosy 4, Starcević 1, Krysiak 5 (1/2), Rybski, Zaremba 3, Polok 3 (2/2).
Karne: 3/4.
Kary: 6 min. (Gierak, Krupa, Bosy - 2 min.).
Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
Widzów: 200.
Pierwsze minuty meczu to gra bramka za bramkę, z której jednak wyłoniła się przewaga 9:7 gości w 15 minucie. Wówczas bezpośrednią czerwoną kartkę zanotował Michał Chodara, grający asystent trenera Stali Rafała Glińskiego.
Portowcy powoli powiększali prowadzenie, ale to przede wszystkim zasługa samych Stalowców, którzy marnowali swoje okazje. Wiśniewski, który latem przeniósł się z Mielca do Szczecina, odbił rzut z drugiej linii Sobuta, próbę ze skrzydła Krupy i rzut karny Smolikau. Efekt? 14:8 dla Pogoni w 27 minucie.
Na przerwie goście cieszyli się z solidnej przewagi aż pięciu trafień, Stal była w fatalnej sytuacji. W pierwszych trzech kolejkach mielczanie nie zanotowali punktu i właśnie mecz z Pogonią miał być okazją na przełamanie, szczególnie że także Portowcy nie cieszyli się dotychczas ze zwycięstwa.
Na 20 minut przed końcowym gwizdkiem sytuacja Stalowców nie była lepsza, niby próbowali gonić przeciwnika, ale ten nadal utrzymywał dystans, a nawet go zwiększył do rezultatu 23:16.
Co ciekawe, grając w podwójnym osłabieniu Stal zaczęła wreszcie odrabiać straty. W 51 minucie dwoma interwencjami popisał się mielecki bramkarz Procho i dystans do gości stopniał do dwóch oczek, a Stal znów grała w pełnym składzie.
Ostatnie minuty to wielkie emocje i nerwy, ale też moment, w którym Stal znów myliła się w ofensywie, nie wykorzystała rzutu karnego. To były elementy decydujące o końcowym wyniku. Na trzy minuty do końca Pogoń wygrywała czterema bramkami i odzyskała kontrolę nad spotkaniem.
Minutę później trener Pogoni Rafał Biały zarządził czas dla swojej drużyny, poukładał grę Portowców i ci spokojnie dowieźli swoje prowadzenie do końcowego gwizdka.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu hej.mielec.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz