[FOTORELACJA]9238[/FOTORELACJA]
Temat stanu technicznego urządzeń na terenie boiska sportowego na błoniach, gdzie już w ubiegłym roku powinien zostać oddany do użytkowania balon, pojawił się na czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Mielcu. Radni zwracali uwagę, że jest tam szereg zagrożeń dla młodzieży i sportowców, którzy korzystają z boiska. Podobnych wątpliwości nie brakowało zresztą już w grudniu, kiedy doszło do zawalenia konstrukcji balonu - zaledwie kilkanaście dni po jego ustawieniu.
- Obiekty są użytkowane przez młodzież do treningów, a tam widzimy niezabezpieczone zagłębienia pod haki, porozrzucane obciążniki z piaskiem, porwane rękawy wejściowe do namiotu. Łatwo tam jest o kontuzje. Nie tak to miało wyglądać - mówił na czwartkowej sesji radny Wiesław Truniarz przedstawiając radnym szereg zdjęć.
- Proszę wyciągnąć jakieś konsekwencje od wykonawcy - apelował.
Zaskoczenia takim stanem nie kryli urzędnicy na czele z prezydentem Jackiem Wiśniewskim. - Jestem też mocno zaskoczony tym, co tutaj widzę i co się dzieje na placu budowy. Będę musiał porozmawiać z pracownikami - powiedział Jacek Wiśniewski, prezydent Mielca. - Tak nie powinno to wyglądać - przyznał.
- Teren został przekazany wykonawcy, który odpowiada za ten teren. Jakkolwiek zgadzam się, że te zdjęcia pokazują, że stan w tym miejscu jest zły - mówił wiceprezydent Paweł Pazdan.
- Teoretycznie, zgodnie z prawem teren został przekazany firmie budowlanej, która ma dokończyć inwestycję - powiedział z kolei Andrzej Jędrychowski, naczelnik wydziału inwestycji. Dodał jednak, że „w ramach uzgodnień, żeby nie blokować dostępu do tego boiska, jest ono użytkowane przez MOSiR”.
- Między innymi przez stan tych urządzeń nie odebraliśmy tego balonu w ubiegłym roku i oczekujemy, że zarówno powłoka, jak i wszystkie elementy, które widzimy na zdjęciach, w momencie odbioru będą w zgodzie z założeniami i projektem. Jedyne, co może tłumaczyć wykonawcę, to że okres związany z ustawieniem balonu przeciąga się ze względu na warunki pogodowe. Sam jednak rozumiem, że powinno to wyglądać lepiej - dodał.
Radni apelowali, by interweniować w tej sprawie. Podkreślali, że niezabezpieczone dziury na kotwy w podłożu stanowią zagrożenie. - W momencie zejścia wykonawcy z terenu budowy, zabezpieczył on te otwory po kotwach workami z piasku. Było to zabezpieczone prawidłowo, nie potrafię powiedzieć, dlaczego teraz nie są - dodawał Jędrychowski.
- Nie mówmy, że nic się nie stało, bo się stało. Jest tam po prostu bajzel - komentował sprawę wiceprzewodniczący rady miejskiej Marian Kokoszka. - Bez względu na to, kto odpowiada teraz za ten teren, jest to kwestia niegospodarności. Trzeba z tego wyciągać konsekwencje - dodawał.
Przypomnijmy, że budowa zadaszenia nad boiskiem sportowym na błoniach powinna się zakończyć jeszcze w ubiegłym roku. Roboty ruszyły latem, a konstrukcja balonu stanęła dopiero w grudniu. Dokładnie w Wigilię balon się jednak zawalił. Od tego czasu na miejscu prowadzone były pewne prace, jednak do dzisiaj nie doszło do ponownego postawienia konstrukcji.
Łączny koszt inwestycji to 2 mln 318 tys. zł. Gmina Miejska Mielec uzyskała dofinansowanie z Ministerstwa Sportu na realizację tej inwestycji w ramach rządowego Programu budowy zadaszeń boisk piłkarskich w wysokości około 1,1 mln zł.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu hej.mielec.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz