Zamknij

Kolejna porażka Handball Stali Mielec. Będzie trzęsienie ziemi? [FOTO]

15:37, 09.03.2024 Aktualizacja: 22:46, 09.03.2024
Stal Mielec - Nielba Wągrowiec. 9 marca 2024. Fot. Marta Badowska Stal Mielec - Nielba Wągrowiec. 9 marca 2024. Fot. Marta Badowska

Na to spotkanie wszyscy w Mielcu wyczekiwali z dużą nerwowością. Stal grała z bardzo nieprzyjemną Nielbą i musiała udowodnić swoją wartość, by nie utknąć na dłużej w dolnej połowie ligowej tabeli. Nie zrobiła tego i atmosfera przy Solskiego stała się bardzo gęsta. 

Piłka ręczna, Liga Centralna mężczyzn
HANDBALL STAL MIELEC – NIELBA WĄGROWIEC
32:37 (18:14)

[FOTORELACJA]10937[/FOTORELACJA]

W miniony weekend Stal uległa u siebie KPR Żukowo i niestety powiększyła swoją stratę do ligowej czołówki. Po tym meczu było dużo pretensji do postawy szczypiornistów z Mielca. Nie był to niestety pierwszy mecz, gdy notowali spore przestoje i po głupich błędach oddawali rywalom punkty. Przeciw KPR Żukowo zawiedli przede wszystkim w obronie.

Pierwsze fragmenty dzisiejszego meczu z Nielbą Wągrowiec, zespołem znanym doskonale w Mielcu z czasów wspólnej gry w Superlidze, nie wskazywały na to, że zespół trenera Tomasza Sondeja wyciągnął wnioski z ostatniej przegranej.

Początkowy kwadrans należał do Nielby, która prowadziła na przykład 7:4. Na trybunach dało się już wyczuć wyraźne podenerwowanie tym, co oglądali wszyscy na parkiecie.

Na szczęście Stalowcy się ocknęli. Przede wszystkim podnieśli poziom zaangażowania w defensywie co pozwoliło i bramkarzom na skuteczne interwencje. Mielczanom udawało się też wstrzymywać szybkie wznowienia Nielby, które były bardzo groźne. Zespół z Wągrowca stosował metodę, która przed laty – za czasów trenera Ryszarda Skutnika – pozwoliła Biało-Niebieskim sięgnąć po brązowy medal Mistrzostw Polski.

W 16 minucie doszło do przełamania. Stal pierwszy raz zaliczyła swoje prowadzenie 10:9, goście jeszcze wyrównali na 10:10, ale drugi kwadrans meczu przegrali 4 do 8 i na przerwie mieliśmy wyraźniejszą przewagę gospodarzy. Istotne dla tego wyniku były tu ostatnie minuty przed gwizdkiem na przerwę.

Stal przez dwie minuty grała w podwójnym osłabieniu, lecz goście nie zamieniali tego handicapu na skuteczny pościg. Na 20 sekund przed syreną zmarnowali dodatkowo rzut karny i nie poradzili sobie z kontrą mielczan zakończoną rzutem obrotowego.

I zaledwie sześć minut wystarczyło, by poi zmianie stron Nielba przeważała 21:20, Stal grała w podwójnym osłabieniu, czerwoną kartkę z gradacji kar zobaczył Szymon Światłowski. Katastrofa!

W 43 minucie, po dwóch trafieniach do pustej bramki, Nielba wygrywała 25:23. Spora w tym zasługa bramkarza Pawła Ciupy, który popisywał się efektownymi paradami. Sam mecz natomiast mocno się zaostrzył. A taktyka obu zespołów zaczęła zamieniać się w chaos.

Taki obrót spraw nieoczekiwanie przyniósł wynik 26:25 na korzyść  gospodarzy po… przechwycie i trafieniu do pustej bramki. 

Kolejną czerwoną kartkę z gradacji kar zobaczył w mieleckiej ekipie Łukasz Nowak, w 53 minucie Stal znów była osłabiona, a Nielba znów wygrywała – tym razem 32:29. 

Biało-Niebiescy w ostatnich minutach skompromitowali się. I wyraźnie mecz przegrali, na własne życzenie.

– Parodia, obudźcie się – pokrzykiwali kibice. Zanosi się na spore trzęsienie ziemi w mieleckim klubie, zrobiło się tu bardzo nerwowo. Nie jest wykluczone że tymczasowa misja trenerska Tomasza Sondeja dobrnęła właśnie do finału. Jesienią zastąpił on awaryjnie Rafała Glińskie po bardzo słabym początku sezonu, niestety gra szczypiornistów z Mielca znów przypomina to, co się działo kilka miesięcy temu.

Więcej informacji wkrótce.
 

 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%