[FOTORELACJA]10835[/FOTORELACJA]
Rzuty karne:
0:0 - rzut Czapli odbił Błażejewski
1:0 - Kotliński
1:1 - Pluczyk
2:1 - Napierała
2:1 - rzut Miłka odbił Dekarz
2:1 - Zapora odbił rzut Stefaniego
2:2 - Jakubowski
2:2 - Zapora odbił rzut Valyntsau
2:2 - Novikow odbił rzut Rosoła
2:2 - Nowak nie trafił
2:2 - Zapora odbił rzut Kotlińskiego
2:2 - Novikow odbił rzut Pluczyka
2:2 - Zapora odbił rzut Napierały
2:3 - Jakubowski
STAL: Dawid Dekarz, Nikodem Błażejewski, Oleksii Novikov – Dawid Ruhnke, Łukasz Nowak 1, Bartosz Sarnowski 5, Kacper Sobczyk, Mikołaj Kotliński 3 (1), Dzianis Valyntsau 2, Paweł Napierała 5 (3), Mateusz Kaźmierczak 2, Bartosz Smoliński 2, Filip Stefani 4 (1), Karol Przychodzeń 3, Szymon Światłowski 1.
Trener: Tomasz Sondej.
Karne: 6/5.
Kary: 6 min (Kotliński, Kaźmierczak, Przychodzeń)
OLIMPIA: Sebastian Zapora, Jan Widera – Maciej Chromy 2, Szymon Pluczyk 5, Wojciech Parzonka 6, Piotr Kowal, Michał Rosół 1, Dawid Ludyga 2, Szymon Kowalczyk 3, Tymoteusz Jakubowski, Mateusz Czapla 2, Szymon Hornik, Patryk Miłek 5, Paweł Wójcik 2.
Trener: Mariusz Kempys
Kary: 6 min (Chromy, Parzonka, Hornik)
Czerwona kartka: Szymon Hornik – 28 min, za brutalny faul (Olimpia)
Sędziowie: Jakub Czochra (Zwierzyniec), Michał Szpinda (Zamość)
Delegat ZPRP: Cezary Figarski (Radom)
Widzów: 717
Pierwsza połowa była szalona. Zaczęła się od przewagi mielczan 5:0 w 7. minucie. Gdy wydawało się, że Stalowcy mogą mecz kontrolować i spokojnie wygrać – bo Ślązacy wyglądali na totalnie zaskoczonych – swój słynny charakter pokazała Olimpia. Poprawiła defensywę, sama zanotowała serię bramkową i w 20. minucie nagle objęła prowadzenie 10:9.
Mecz się wyrównał, stał się bardzo twardy, nie brakowało i fauli, i szybkich wznowień, a golkiperzy po obu stronach robili show.
Na przerwie jednak 18:15 znów przeważali gospodarze. Do brzydkiej sytuacji doszło w końcówce pierwszej części, gdy Szymon Hornik brutalnym faulem przerwał kontrę Stali. Szybko zbiegł z parkietu, by ukryć się przed arbitrami, ale ci go odszukali i pokazali czerwoną kartkę. Żółty kartonik „zarobił” przy okazji trener z Piekar Mariusz Kempys, za krytykę decyzji arbitrów.
Po dziesięciu minutach drugiej połowy znów był remis, jednak mielczanie wyszarpali dwa rzuty karne, po lobie nad bramkarzem w wykonaniu Filipa Stefaniego w 44. minucie mieliśmy wynik 23:21.
Bombą z drugiej linii Szymon Kotalczyk doprowadził do kolejnego remisu – 23:23 w 46. minucie. Na dziesięć minut przed końcem meczu Stal – po tym jak Bartosz Sarnowski wpadł między obrońców i mocno rzucił – minimalnie wygrywała 26:25.
Goście jednak wyrównali na 26:26 i dodatkowo grali w przewadze po nieco niezrozumiałej karze 2 minut dla Mikołaja Kotlińskiego. Wypracowali wówczas jedno oczko swojego prowadzenia, ale w 55. minucie ze skrzydła zmieścił piłkę w bramce Bartosz Smoliński i w ostatnie chwile meczu weszliśmy z wynikiem 27:27.
Na 90 sekund przed końcem przez defensywę z Piekar przedarł się rzutem z drugiej linii Łukasz Nowak, a goście zmarnowali aż cztery swoje sytuacje pod rząd i zrobiło się 28:27. W akcji ostatniej szansy przyjezdnym udało się zaskoczyć Stal i doszło do rzutów karnych.
Bohaterem rzutów karnych, które trwały bardzo długo, został bramkarz Piekar Sebastian Zapora. Doświadczony golkiper tak długo trzymał swój zespół paradami w grze, aż jego koledzy zdołali przełamać mieleckich bramkarzy i wygrać mecz po karnych 3:2. To spore rozczarowanie dla mieleckich kibiców.
PO MECZU POWIEDZIELI: