Zarówno Ivan Djurdjević, jak i Artur Skowronek skupili się po meczu na detalach, które – ich zdaniem – zadecydowały o wyniku.
Trener GKS-u Tychy nie owijał w bawełnę:
– Nie był to nasz dzień, to nie było nasze granie. To był słaby występ. Mało płynności z naszej strony – mówił po meczu Artur Skowronek. – Stal zamykała nam rzeczy, które chcieliśmy uwypuklić.
Szkoleniowiec gospodarzy przyznał, że jego drużynie zabrakło konkretów pod bramką:
- Nie wykreowaliśmy sytuacji, która mogłaby dać gola. To był słabszy moment, ale na szczęście już za chwilę możemy odpowiedzieć – gramy na Śląsku.
Na koniec nie zabrakło słów uznania dla rywala:
- Trzeba pochwalić Stal. Zagrali na zero z tyłu i byli w tym bardzo konsekwentni. Pokazali też sporo cwaniactwa, więc szacunek dla nich.
Zadowolenia z postawy swojego zespołu nie krył Ivan Djurdjević. Trener Stali podkreślał nie tylko zaangażowanie, ale i plan taktyczny:
– Bardzo wymagający przeciwnik. GKS Tychy to intensywna drużyna, która zmusza rywala do ogromnego wysiłku – i dziś wszyscy ten wysiłek zrobiliśmy.
– Dobrze weszliśmy w mecz. Brakowało nam może trochę decyzyjności i jakości, ale mimo to stworzyliśmy sytuacje, które mogliśmy lepiej wykończyć – przyznał. – Mieliśmy też okazję na 2:0, Paweł Kruszelnicki był blisko.
Na koniec Djurdjević tonował nastroje:
– To dopiero 7. kolejka. Liga się dopiero zaczyna klarować. Ten mecz to łyk oddechu przed kolejnym tygodniem pracy. W niedzielę gramy z Ruchem Chorzów, a 1 liga to przecież maraton.
Kamila Bik [email protected]