Uroczystość miała miejsce w czwartek 12 września podczas obchodów 15-lecia 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie, gdzie podpisano oficjalny akt przekazania maszyn. Jak podkreślił dowódca bazy, pułkownik pilot Marek Kejna, samoloty przez trzy lata od zakończenia służby w siłach powietrznych były utrzymywane w doskonałym stanie technicznym.
- Maszyny trzy lata temu zakończyły swoją służbę w siłach powietrznych i od tego czasu te samoloty utrzymywaliśmy w Bazie w dobrym stanie technicznym, żeby nie zardzewiały - wyjaśnił pułkownik Kejna. W tym czasie działająca w Mielcu Fundacja Biało-Czerwone Skrzydła nieprzerwanie starała się o pozyskanie tych historycznych maszyn.
Ta Fundacja doskonale znana jest w Mielcu, ale już w całym kraju. Odbudowuje i utrzymuje w locie historyczne Iskry i z ich wykorzystaniem tworzy zespół akrobacyjny. Wszystkie samoloty TS-11 Iskra, nazywane damami polskiego lotnictwa, zostały wyprodukowane w WSK Mielec.
Prezes Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła, Piotr Maciejewski w Polskim Radiu Lublin podkreślił, że droga do momentu przejęcie aż siedmiu Iskier z wojska trwała ponad dekadę.
- Odbudowując w 2014 roku pierwszą Iskrę i przywracając ją niebu, razem z Jakubem Kubickim założyliśmy Fundację Biało-Czerwone Skrzydła, której nadrzędnym celem była odbudowa samolotów wyprodukowanych po II wojnie światowej w Polsce – wskazał.
Samolot TS-11 Iskra, zaprojektowany przez konstruktora Tadeusza Sołtyka, był podstawowym samolotem szkolnym Polskich Sił Powietrznych przez ponad sześć dekad. Prototyp oblatano w 1960 roku, a produkcję seryjną podjęto w zakładach WSK PZL Mielec w 1963 roku.
Na pokładzie Iskry wyszkoliły się całe pokolenia pilotów wojskowych. Pozostaje jedynym skonstruowanym i wyprodukowanym seryjnie w Polsce samolotem odrzutowym. W 1964 roku na Iskrze pobito cztery światowe rekordy prędkości.
W 1969 roku w 60. Lotniczym Pułku Szkolnym w Radomiu został powołany zespół akrobacyjny Biało-Czerwone Iskry, wówczas jeszcze w pod nazwą Rombik. Przez dekady był symbolem polskiego lotnictwa wojskowego, pozostając jednym z najbardziej rozpoznawalnych zespołów akrobacyjnych w Europie.
W 1991 roku zespół przyjął nazwę Zespół Akrobacyjny Iskry, a samoloty zostały przemalowane w barwy narodowe. W 2000 roku, po reorganizacji polskiego lotnictwa, zespół przeniesiono do Dęblina i zmieniono nazwę na Biało-Czerwone Iskry.
Zespół zakończył działalność 27 lipca 2022 roku z powodu wyczerpania resursów samolotów TS-11. Podpułkownik rezerwy Tomasz Czerwiński, były dowódca zespołu, wspomina - to samolot, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii szkolenia polskich pilotów wojskowych.
Fundacja Biało-Czerwone Skrzydła deklaruje, że wszystkie pozyskane samoloty będą latały. Piotr Maciejewski zapowiada ambitne plany.
- Te samoloty będą latać. Wszystkie egzemplarze, które mamy, latają. W tym roku mieliśmy kilka pokazów w kraju i zagranicą. Na te samoloty też jest plan, aby godnie w biało-czerwonych barwach reprezentowały Polskę, łącznie z wylotem za Ocean, Iskier tam jeszcze nie było – powiedział w Radiu Lublin.
Przekazane maszyny przejdą teraz przygotowania techniczne do transportu do Mielca, na Lotnisko Mielec skąd po wyprodukowaniu w WSK Mielec przed laty wyleciały w świat. Część z nich dotrze do hangarów Fundacji drogą powietrzną, inne będą transportowane na ciężarówkach.
Fundacja Biało-Czerwone Skrzydła w tym sezonie w pokazach lotniczych swojego zespołu akrobacyjnego Polish Sparks wykorzystywała w formacji trzy samoloty TS-11. Teraz możliwości Polish Sparks znacznie się rozszerzą, a pokazy w dużej formacji mają potencjał, by wpisywać się w program air show w całej Europie i na innych kontynentach. Mieleckie Iskry latały już na pokazach w Dubaju!
Przemysław Cynkier [email protected]