Piłka nożna, Betclic 1 Liga
FKS STAL MIELEC – ODRA OPOLE
2:1 (0:0)
Bramki:
0:1 - 54 min - 14. Tomas Prikryl
1:1 - 80 min - 11. Kamil Odolak
2:1 - 89 min - 90. Paweł Kruszelnicki
ZDJĘCIA Z BOISKA:
[FOTORELACJANOWA]13184[/FOTORELACJANOWA]
ZDJĘCIA Z TRYBUN:
[FOTORELACJANOWA]13186[/FOTORELACJANOWA]
STAL: 1. Michał Matys – 15. Marvin Senger, 18. Piotr Wlazło, 21. Paweł Kwiatkowski, 22. Matija Kavcic (82' 17. Dawid Mazurek), 6. Jost Pisek (71' 23. Kacper Sommerfeld), 10. Maciej Domański, 27. Ale Diez, 90. Paweł Kruszelnicki (90+1' 8. Natan Niedźwiedź), 32. Fryderyk Gerbowski (71' 77. Kacper Sadłocha), 9. Mario Losada (71' 11. Kamil Odolak).
Rezerwowi: 13. Konrad Jałocha – 3. Piotr Kowalik, 16. Nikodem Szady, 19. Matvii Yanchuk.
Trener: Ivan Djurdjevic
ODRA: 23. Adam Wójcik – 4. Adam Chrzanowski, 7. Mato Milos (65' 3. Jiri Piroch), 8. Lucas Ramos (72' 13. Adrian Purzycki), 11. Joshua Perez, 14. Tomas Prikryl, 19. Kacper Przybyłko (78' 70. Szymon Kobusiński), 22. Mateusz Spychała, 24. Jakub Szrek (72' 77. Szymon Szkliński), 26. Filip Kendzia, 90. Daniel Dudziński (78' 20. Damian Tront).
Rezerwowi: 30. Artur Haluch – 6. Jakub Pochcioł, 10. Adrian Łyszczarz, 18. Szymon Mida.
Trener: Jarosław Skrobacz
Żółte kartki: Kwiatkowski, Sommerfeld, Niedźwiedź, Kruszelnicki (Stal) - Milos, Wójcik (Odra)
Czerwona kartka: Paweł Kwiatkowski - 56 min, za dwie żółte (Stal)
Sędzia Główny – Mateusz Jenda (Sędzia Asystent – Andrzej Zbytniewski, Sędzia Asystent – Piotr Zając, Sędzia techniczny – Mariusz Myszka, VAR – Wojciech Myć, AVAR – Mateusz Piszczelok).
Transmisja: TVP3 oraz tvpsport.pl
Widzów: 2836
PRZEBIEG MECZU:
Pierwsza połowa poziomem gry i emocji falowała. Stal dobrze weszła w meczu i w 7 minucie Kruszelnicki znalazł się w dobrej sytuacji strzeleckiej, pocelował przy słupku. Piłkę zdołał jednak odbić opolski golkiper Wójcik.
Później Stal zwolniła, oddała inicjatywę Odrze i… powiało nudą. Goście nie potrafili oddać strzału. W końcówce znów ocknęli się mielczanie, ale zdołali wypracować tylko jedną sytuację. Po dorzucie Gerbowskiego strzał nogą oddał Senger, ale znów refleksem popisał się Wójcik.
W ostatnich sekundach Stalowcy pogubili się przed swoją bramką i Odra dostała w prezencie dwie okazje, ale nie zmusiła do interwencji Matysa. I na przerwie mieliśmy remis 0:0.
Wydawało się, że obie ekipy grają zbyt nerwowo, by w ofensywie proponować większe konkrety, większą finezję.
Zupełnie z niczego, z prostej straty i biernej postawie mieleckiej defensywy, w 54 minucie zrobiło się 0:1. Stal sama sobie tego gola straciła, piłkarze z Opola niewiele musieli zrobić by z 5 metrów skierować piłkę do bramki mielczan. Bardzo wstydliwa sytuacja.
Chwilę później, po kolejnej stracie Stal straciła Kwiatkowskiego, który za zagranie ręką zobaczył drugą żółta kartkę.
Nieporadnie, ale jednak mielczanie szukali wyrównania. Dopięli swego dopiero w 80 minucie, gdy Sadłocha obsłużył na centymetry Kamila Odolaka. Ten głową skierował piłkę do siatki. 1:1!
I przyszła 89 minuta. Zakotłowało się w mieleckim polu karnym okrutnie, jeden opolan padł po starciu z Piotrem Wlazło, a Stal ruszyła z kontrą. A konkretnie samotnie Kruszelnicki. Przebiegł całe boisko i w sytuacji sam nam dał mielczanom drugie trafienie. Analiza VAR podtrzymała gola. 2:1!
Odra nie mogła już złamać Stali, nawet przy pomyłkach arbitra na swoją korzyść zagrożenia nie stworzyła. Jest wyczekiwane zwycięstwo!
- Co ja mogę powiedzieć. Bardziej zepsuć tego nie mogliśmy. Straciliśmy trzy punkty. Kontrolowaliśmy mecz, strzelamy w bramce, gramy w przewadze. Jeden moment dekoncentracji pozwolił dośrodkować na 1:1 i nakręciliśmy gospodarzy. Powinniśmy strzelić na 2:0, wszystko na to wskazywało, że tak się skończy. Do kolejnego meczu mamy nieco ponad 48 godzin, a podróż do domu nie będzie wesoła –
mówił po meczu trener Odry Jarosław Skrobacz.
- Wszyscy byliśmy pod presją, chcemy najlepiej dla Stali. Dzisiaj w piękny sposób pokazaliśmy, że rodzi się nowy zespół. Nie jest łatwo. Liczymy jeszcze na kolejne transfery, ale musimy na nie poczekać, nie chcemy robić tu głupot. Odra objęła prowadzenie w efekcie naszych błędów, braku doświadczenia młodych zawodników. Wiemy, że oni są zdolni i z czasem wejdą na odpowiedni poziom. Druga połowa była fatalna, straciliśmy bramkę. Ale potem przyszła niesamowita reakcja zespołu. Ta sytuacja ich obudziła, znaleźliśmy siłę w sobie, by ten mecz chociaż zremisować. Zobaczyliśmy jak ważni są zawodnicy rezerwowi, którzy wchodzą i muszą dokończyć robotę. Przed nami jeszcze dużo pracy –
komentował trener mielczan Ivan Djurdjevic.
Więcej informacji wkrótce.
Przemysław Cynkier [email protected]