Fot. Marta Badowska
Legia Warszawa od dłuższego czasu poszukuje wartościowego napastnika. Nie zdołała pozyskać takiego piłkarza na runku zagranicznym i zdecydowała się na wykupienie z Mielca Białorusina Ilyę Shkurina.
Zawodnik Stali wczoraj odbył w Warszawie testy medyczne, po których Legia złożyła Stali ofertę transferu. Te został ostatecznie domówiony późnym wieczorem, a jego wartość przekroczy 1 milion euro.
Ilya w Biało-niebieskich Barwach rozegrał 56 spotkań: 53 w rozgrywkach PKO Bank Polski Ekstraklasy oraz 3 w Pucharze Polski.
W obecnym sezonie 2024/2025 PKO Bank Polski Ekstraklasy wystąpił w 20 meczach zapisując na swoim koncie 5 bramek oraz 2 asysty.
- Kwota transferu jest drugą najwyższą w historii naszego klubu - informuje FKS Stal Mielec.
- To duży krok w mojej karierze i cieszę się razem z moją rodziną, że zostałem zawodnikiem Legii. Czuję pozytywne emocje związane z tym transferem. Legia to szansa, ale i duża odpowiedzialność. Chciałbym podziękować klubowi, szczególnie trenerowi, za taką możliwość. Przed nami wymagająca część sezonu. Chcę strzelać gole i pomóc zespołowi wygrywać na drodze do mistrzostwa i Pucharu Polski - mówi Ilya Shkuryn.
- Witamy Illyę Shkuryna w Legii Warszawa. To jakościowy napastnik i wyróżniający się piłkarz w PKO Bank Polski Ekstraklasie, który doskonale zna jej uwarunkowania. Wierzymy, że wniesie do zespołu dużo jakości w ofensywie a jego umiejętności, zaangażowanie, praca sztabu i możliwości rozwojowe Legii spowodują, że będzie bardzo ważnym wzmocnieniem drużyny. Liczymy, że Illya szybko zaadaptuje się do drużyny, a wsparcie naszych kibiców doda mu dodatkowej energii. Życzymy mu wielu bramek i sukcesów w barwach Legii Warszawa – mówi wiceprezes zarządzający Legii Warszawa Marcin Herra.
W mieleckim klubie już trwają rozmowy z następcami Shkurina – to piłkarze z rynku krajowego i zagranicznego. Najchętniej Stal pozyskałaby zawodnika o dobrych warunkach fizycznych.
Tymczasem już w piątek wieczorem Biało-Niebiescy zagrają wyjazdowe spotkanie z Piastem Gliwice.
Więcej informacji wkrótce.
0
0
0
0
0
0
Przemysław Cynkier
