Zamknij

Trener Stali Mielec: pracuj, czekaj na swoją szansę, bądź gotowy

18:13, 05.10.2024 PAP Aktualizacja: 21:57, 05.10.2024

Piłkarze FKS Stali Mielec w sobotnim spotkaniu ekstraklasy na własnym boisku pokonali Lechię Gdańsk 2:1. Zespół z Podkarpacia nie przegrał jeszcze meczu w lidze od czasu, gdy drużynę przejął Janusz Niedźwiedź.

[FOTORELACJANOWA]11828[/FOTORELACJANOWA]

Rozpoczął on pracę w Stali drugiego września, zastąpując Kamila Kieresia. Potem jego drużyna w pojedynkach ekstraklasy pokonała Motor Lublin (1:0), zremisowała z Cracovią (1:1) i sobotę ponownie wywalczyła trzy punkty. Dzięki temu w tabeli nie zajmuje już miejsca w strefie spadkowej.

Początek spotkania był bardzo emocjonujący. W pierwszej minucie Maciej Domański tak uderzył z dystansu, że piłka po rękach bramkarza Lechii uderzyła w słupek. Dwie minuty później Maksym Chłań dobrze zakończył kontrę gdańszczan. Jednak po następnych 120 sekundach sędzia – po analizie akcji przy pomocy systemu VAR – anulował bramkę. Powodem był faul na Mateuszu Matrasie.

Po tych akcjach tempo meczu nieco spadło, ale i tak kibice na nudę nie mogli narzekać.

W 24. minucie z bliska uderzał Ilja Szkurin, ale instynktownie odbił piłkę golkiper zespołu z Gdańska.

W 38. min Lechia objęła prowadzenie. Wówczas blisko narożnika pola karnego piłkę otrzymał Chłań. Pobiegł kilka metrów wzdłuż jej linii w stronę końca boiska. Potem podał na środek do Dominika Piły. Jego strzał z sześciu metrów były celny.

Po stracie gola Stal przejęła inicjatywę i jeszcze przed przerwą miała świetną okazję do wyrównania. Jednak po strzale Roberta Dadoka i rykoszecie piłka trafiła w słupek (43. minuta).

Po rozpoczęciu drugiej połowy trwał napór mielczan. W 51. min Serhij Krikun nie wykorzystał tzw. 100-procentowej okazji do zdobycia gola. Sześć minut później Elias Olsson wybił piłkę, która najprawdopodobniej - gdy nie on - trafiłaby do siatki.

W 58. min dwukrotni mistrzowie Polski (1973, 1976) wyrównali. Wówczas, po rzucie różnym, piłkę otrzymał Piotr Wlazło, który uderzył nie do obrony.

Przy wyniku 1:1 mecz się wyrównał. Jednak, to Stal przeprowadziła akcję na wagę trzech punktów.

W pierwszej minucie doliczonego czasu gry trener Niedźwiedź zdecydował się zdjąć z boiska Domańskiego, a wpuścić za niego Łukasza Wolsztyńskiego. Minutę później zdobył on bramkę: po strzale Krystiana Getingera piłka tak się odbiła od jednego z graczy Lechii, że trafiła pod nogi Wolszyńskiego, a ten celnie uderzył. 

[FOTORELACJANOWA]11827[/FOTORELACJANOWA]

Po meczu ekstraklasy piłkarskiej FKS Stal Mielec - Lechia Gdańsk (2:1) powiedzieli:

Szymon Grabowski (trener Lechii):

"W pierwszych słowach muszę przeprosić naszych kibiców, którzy przez całą Polskę przejechali, aby nas dziś wspierać. Chcę pogratulować Stali zwycięstwa, ale też podziękować moim piłkarzom za to, że dali z siebie wszystko. Niestety, mimo to wrócimy do Gdańska rozgoryczeni, smutni i co najważniejsze bez chociaż punktu. Dobrze zaczęliśmy spotkanie. Jednak w drugiej połowie zbyt krótko utrzymywaliśmy się przy piłce, rywal się +nakręcił+ i uzyskał przewagę. Jedna dobrze organizowaliśmy obronę, szczególnie blisko pola karnego. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem.

- Po raz pierwszy to powiem podczas konferencji prasowej. Czujemy się skrzywdzeni. Jest po tym meczu wiele znaków zapytania, ale głównie chodzi o dwie kwestie. Po pierwsze prawidłowo strzeliliśmy bramkę na początku spotkania ale inne było zdanie sędziów obsługujących system VAR i głównego. Druga kwestia jest jednak ważniejsza. Co się stało przy tym jak straciliśmy pierwszą bramkę? Wlazło wypychał wówczas Piłę i ten wywrócił się. Gdzie był wtedy VAR, sędziowie? Dlatego jesteśmy rozgoryczeni. Po raz kolejny życie nas doświadcza".

Janusz Niedźwiedź (trener Stali):

"Myślę, że konsekwencją tego jak zagraliśmy w drugiej połowie było to, że Wolsztyński zdobył drugą bramkę dla nas. Myślę, że gol przez niego zdobyty jest też ważnym sygnałem dla wielu zawodników: pracuj, czekaj na swoją szansę, bądź gotowy. Prędzej czy później dostaniesz szansę, aby się pokazać, zrobić coś ważnego, nawet grając krótko. Udowodnił, że piłkarz wchodzący na murawę z ławki rezerwowych może zmienić oblicze meczu. To, poza zdobyciem trzech punktów, największy pozytyw tego spotkania. W pierwszej połowie graliśmy za wolno. Dopiero w drugiej nasze akcje skrzydłami powodowały duże problemy defensywie Lechii. Wracając do pierwszych 45 minut, to mogliśmy lepiej zachowywać się w polu karnym, dogrywać piłkę. Dlatego po pierwszej części spotkania czułem niedosyt. Patrząc jednak na to, jak wyglądał mecz w drugiej połowie, to futbol nie byłby sprawiedliwy gdybyśmy nie wygrali.

- Nie mam diagnozy dotyczących stanu zdrowia Matrasa. Poczuł on ból w kolanie, a w takim wypadku trzeba poczekać, przynajmniej 48 godzin. Po badaniach będziemy wiedzieć co mu jest.Trochę żałuję, że teraz wypada ta przerwa na reprezentację. Z drugiej strony będzie czas, aby jeszcze doszlifować różne elementy gry. Po zakończeniu przerwy w krótkim odstępie czasu rozegramy trzy ligowe mecze. Jutro i pojutrze zawodnicy mają wolne. We wtorek rano spotykam się z nimi na zajęciach. W sobotę (12 października - PAP) rozegramy sparing z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Po nim gracze znowu dostaną dwa dni wolnego, aby w kolejny wtorek rozpocząć cykl przygotowawczy przed spotkaniem z Górnikiem Zabrze". (PAP)

rcz/ sab/

[ANKIETA]458[/ANKIETA]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%