Zamknij

Związkowcy szpitala: Sytuacja jest katastrofalna! Chcemy odwołania dyrektora

K.S 08:03, 19.10.2019 Aktualizacja: 15:19, 25.10.2025
114

Zapowiedzi zaciągnięcia kolejnego, wielomilionowego kredytu na potrzeby mieleckiego szpitala i ostatnia decyzja dyrekcji o ograniczeniu przyjęć m.in. na oddziale wewnętrznym i ginekologii przelały szalę goryczy. Przedstawiciele związków zawodowych mówią o katastrofalnej sytuacji szpitala. Chcą zorganizować referendum przeciwko dyrektorowi Józefowi Więcławowi. - Straciliśmy zaufanie zarówno do dyrekcji, jak i organu założycielskiego (samorządu powiatu), bo nie trzyma pieczy nad tym, co się dzieje - mówią.

Po alarmie wywołanym przez ordynatora oddziału zakaźnego Józefa Sznajdera tuż przed wyborami - w związku z wyczerpanym ryczałtem na leczenie w tym roku, następuje ciąg kolejnych, złych wieści z mieleckiego szpitala.

Jak już informowaliśmy, w najbliższym czasie planowane jest zaciągnięcie kolejnego, prawdopodobnie wielomilionowego kredytu, który pozwoli ugasić bieżące potrzeby i zamknąć bieżący rok finansowy.

Dyrekcja podjęła też decyzję o ograniczeniu przyjęć na oddział wewnętrzny i kardiologiczny. Przedstawiciele związków zawodowych działających w szpitalu mówią o ograniczeniu przyjęć także na oddziale ginekologicznym. Limit pieniędzy wyczerpał też oddział chirurgii naczyniowej, a pełne obłożenie i w związku z tym także problemy z przyjęciami są na wspomnianym oddziale zakaźnym.

Związkowcy: a miało być tak pięknie…

W związku z falą kolejnych, złych wieści z mieleckiego szpitala, głos zabrali przedstawiciele związków zawodowych. Okazuje się, że współpracy z nowym dyrektorem szpitala Józefem Więcławem praktycznie nie ma, a dług szpitala lawinowo się powiększa. Co dokładnie mówią związkowcy?

- Poprzedni dyrektor Leszek Kwaśniewski za kadencji pana Zbigniewa Tymuły doprowadził do znacznego pogorszenia się sytuacji finansowej szpitala i starostwo musiało pokryć stratę finansową wynoszącą 1 milion 708 tys. zł – mówi Ewa Mokrzycka-Saj, przewodnicząca Związków Zawodowych Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność.

- Prognozowanie zadłużenia na 2019 r. wskazywało na znaczne pogorszenie wyniku finansowego – nawet do około 15 milionów. Oczekiwaliśmy, że nowo powołany dyrektor, który przedstawiany był jako wybitny specjalista w zarządzaniu służbą zdrowia, zgodnie z licznymi deklaracjami podczas konkursu, doprowadzi do stabilizacji i poprawy sytuacji finansowej. Niestety z tego co widzimy po kilku miesiącach, sytuacja nie tylko się nie polepszyła, ale wręcz się pogorszyła – dodaje liderka jednego ze związków zawodowych.

Było spotkanie ze starostą. I co?

Związkowcy w czwartek wzięli udział w spotkaniu ze starostą powiatu mieleckiego Stanisławem Lonczakiem i członkiem zarządu Zbigniewem Działowskim. Jak przyznają, po tym spotkaniu nie czują się uspokojeni, bo w szpitalu nastąpiły ograniczenia w przyjęciach pacjentów przede wszystkim na oddziale wewnętrznym i kardiologicznym. Oddział wewnętrzny posiada 57 łóżek, po zarządzeniu dyrektora ograniczony został do zaledwie 21 łóżek plus dziewięć na tak zwanej „R-ce”, czyli sali intensywnej opieki kardiologicznej. Łącznie daje to 30 łóżek.

- To bardzo zła sytuacja dla mieszkańców, którzy czekają w kolejkach do końca lutego, a pilni pacjenci, którzy powinni być przyjęci natychmiastowo, czekają do listopada – mówi Mokrzycka-Saj.

Ograniczenia dotyczą też oddziału ginekologicznego. – Wielokrotnie dyrekcji szpitala jak i staroście przedstawialiśmy własne propozycje, gdzie można poprawić sytuację. Niestety wszystko pozostało bez echa. Dzisiaj stajemy w sytuacji katastrofalnej – dodaje Mokrzycka-Saj. 

Mówią wprost: sieć szpitali to najgorsza decyzja

Z rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych jednoznaczne wynika, że decyzja o reformie służby zdrowia i wprowadzeniu tak zwanej sieci szpitali była – deklikatnie rzecz ujmując – chybiona. 

- Sieć szpitali, gdzie pan były starosta Tymuła pojechał do Warszawy i takie peany wobec Mielca i całego Podkarpacia przedstawiał, że jesteśmy za siecią szpitali… to był najgorszy błąd – mówi Jolanta Dul, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych. - Zrobili z nas szpital specjalistyczny, a poza nazwą nic nie mamy specjalistycznego. Mamy tylko więcej pacjentów z Nowej Dęby czy Kolbuszowej, gdzie odsyłają ich do nas, a my pogrążamy się w długach – ocenia.

- Chcą wziąć kolejny kredyt. Dyrektor Kwaśniewski, gdy objął stanowisko wziął na „dzień dobry” 8 milionów złotych kredytu, który do dzisiaj spłacamy. Teraz będzie kolejny – dodaje Jolanta Dul. 

Związkowcy obawiają się, że kolejny kredyt może opiewać nawet na kilkanaście milionów złotych, czyli na kwotę, która pokryje stratę szpitala za bieżący rok. – Szpital to nie fabryka, nie zarobi tych pieniędzy. Kto to spłaci? Dawniej były pieniądze za nadwykonania, a dzisiaj wszyscy pogłębiają dług, a my tych pieniędzy nie odzyskamy, bo mamy ryczałt – dodaje liderka związku zawodowego pielęgniarek i położnych.

Będzie apel do premiera i ministra zdrowia

Przedstawiciele związków zawodowych szpitala dzielą się też swoimi spostrzeżeniami, że mieszkańcy Mielca, w tym przede wszystkim pacjenci, nie mają świadomości, czym jest wspominany ryczałt dla szpitala. 

- Chcielibyśmy wytłumaczyć mieszkańcom Mielca na czym dokładnie polega ryczałt dla szpitala. Dyrektor dostaje 115 milionów na cały rok i jeżeli wykorzysta to do września, do październik, listopada i grudzień jedziemy na długu, za który nikt nie zapłaci. Czyli mielibyśmy pozamykać oddziały i nie przyjmować żadnych pacjentów – mówi Ewa Mokrzycka-Saj.

- Jako związki zawodowe chcemy wystosować pismo do premiera i ministra zdrowia z apelem o zmianę finansowania szpitali powiatowych i specjalistycznych, bo tak dłużej być nie może. Chcemy, żeby ludzie to zrozumieli i nam pomogli – dodaje.

Brak zgody na rezygnację z „zembalowego”

Choć dotychczas nic nie wskazywało na napiętą sytuację między nowym dyrektorem a związkami zawodowymi, dzisiaj okazuje się, że jest dokładnie odwrotnie.

- Wystosowaliśmy pismo z wieloma zapytaniami do pana dyrektora – przede wszystkim o plan naprawczy, który powinien być przedstawiony związkom zawodowym. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi – mówi liderka „Solidarności” w szpitalu.

- Wystosowaliśmy też pismo w sprawie regulaminu wynagradzania, na który czekamy już parę lat, a od czasu nowego dyrektora - 7 miesięcy, a który obiecywał tuż po objęciu stanowiska. Miała powstać komisja, która tym się zajmie, a nie ma jej do dzisiaj. Ostatnio dostaliśmy pismo od kadrowej z wezwaniem do prac nad regulaminem. Ja się pytam o projekt regulaminu, bo to jest działka kadrowej i kadry zarządzającej. My mamy pracować nad regulaminem wynagradzania? Przecież my nie bierzemy pensji pani kadrowej – mówi Mokrzycka-Saj. – To kadrowa powinna nas powiadomić, przysłać projekt na piśmie, do którego związki zawodowe będą się ustosunkowywać – dodaje.

Sytuacji nie poprawia też fakt ciągnącego się od sierpnia 2018 r. sporu zbiorowego, a także ostatniego apelu o podpisaniu aneksu do porozumienia o wypłacaniu tak zwanego „zembalowego” i pakietu Szumowskiego tylko do 31 marca 2020 roku. Pielęgniarki odmówimy podpisania takiego dokumentu, bo utrzymują, że środki te przyznane im zostały na stałe i nie może być mowy o nagłym wstrzymaniu wypłacania tych pieniędzy.

Referendum ws. odwołania dyrekcji?

Wszystko to sprawia, że Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, a także Solidarność i Sierpień 80. zamierzają przeprowadzić referendum. Na czym miałoby ono polegać? Związkowcy chcą zbierać podpisy pod apelem o odwołanie dyrektora szpitala Józefa Więcława.

-  Zamierzamy zrobić referendum, bo straciliśmy zaufanie do dyrekcji i organu założycielskiego, bo w ogóle nie trzyma pieczy nad tym, co dzieje się w szpitalu. Albo mają złe sprawozdania albo tak właśnie ze sobą współpracują – mówi Jolanta Dul.

Dodaje też, że w odczuciu związków zawodowych ograniczanie przyjęć na oddziale wewnętrznym może sugerować dążenie do prywatyzacji. – Bo na dwa miesiące nie wezmą skądś pieniędzy. Oddział wewnętrzny jest z pododdziałem stacji dializ. Kilka miesięcy temu mówiło się, że jakaś firma koło tego chodziła. Ja uważam, że nadal się to kręci i za niedługo stacja dializ odejdzie w obce ręce – mówi Jolanta Dul.

[ZT]53709[/ZT]

[ZT]53725[/ZT]

(K.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze
0%