Ostatnie dożynki w powiecie za nami. Trudne świętowanie w Radomyślu [FOTO]

Kiepskie warunki pogodowe wiosną i latem, problem ASF dotykający licznych hodowców trzody chlewnej, a co za tym idzie producentów wędliniarskich, a ostatnio lokalne podtopienia - to wszystko problemy, z którymi mierzyli się rolnicy na przestrzeni ostatnich miesięcy. Pamiętano o tym podczas ostatnich w tym roku dożynek w powiecie - w Radomyślu Wielkim.

[FOTORELACJA]8827[/FOTORELACJA]

- Cały ten rok był przeokropny - przyznał wprost burmistrz Radomyśla Wielkiego Józef Rybiński. - Pewnie rolnicy aż tak szczęśliwi nie byli - dodawał.

Tegoroczne dożynki gminne w Radomyślu Wielkim odbyły się rekordowo późno - 12 września. - To dowodzi na to, że pogoda nie była sprzyjająca na naszym terenie. Najpierw ulewny deszcz połączony z gradem i wichurą spowodował sporo zniszczeń w zasiewach. W sierpniu również ulewne deszcze i tak naprawdę to jeszcze dzisiaj zboże w polu stoi - mówił Józef Rybiński, burmistrz Radomyśla Wielkiego.

W podobnym tonie wypowiadał się też zastępca burmistrza Jarosław Godek.

- Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwy czas dla rolników. Ten rok obfitował w nienajlepszą pogodę. Późna wiosna, liczne opady deszczu troszkę uszczupliły te plony, denerwowały rolników. Teraz jeszcze ASF, który rzutuje na hodowlę trzody chlewnej, produkcję surowca, co odbija się na produkcji naszych tradycyjnych wędlin. Dlatego też dzisiaj oddajemy hołd pracy rolników, ich trudowi, że każdy z nas może się cieszyć, że tego chleba powszedniego nie brakuje - powiedział Godek.

A jednak w trakcie niedzielnego święta starano się tchnąć dobrego ducha. - Dożynki to jedno z najpiękniejszych świąt polskiej wsi, polskiego rolnictwa. To piękna, wspaniała, wielowiekowa tradycja. Symbolem tych dożynek jest właśnie wieniec uwity z kłosów zbóż, owoców i jarzyn oraz ten życiodajny chleb upieczony z tegorocznego zboża - podkreślał Rybiński dziękując wszystkim rolnikom, grupom wieńcowym i mieszkańcom za pracę.