Zamknij

Mija rok od pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce

09:09, 04.03.2021 PAP Aktualizacja: 09:10, 04.03.2021
Skomentuj PAP PAP

4 marca mija rok odkąd wykryto w Polsce pierwszy przypadek koronawirusa SARS-CoV-2. Od tego czasu zakażenie potwierdzono u ponad 1 mln 735 tys. osób, z których 44 360 zmarło.

SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona u osób dorosłych m.in. gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem, ale może przebiegać bez objawów lub przy niewielkim ich nasileniu.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) 14 stycznia 2020 r. ostrzegała przed rozprzestrzenieniem się nowego koronawirusa, który pojawił się w grudniu 2019 roku w mieście Wuhan, w prowincji Hubei, w środkowych Chinach.

Dwa tygodnie później, 29 stycznia 2020 r. w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego - Państwowym Zakładzie Higieny (NIZP-PZH) w Warszawie uruchomiona została linia diagnostyczna umożliwiająca wykonywanie w kraju badań molekularnych w kierunku SARS-CoV-2. Ta możliwości badań w kraju przydała się jeszcze w styczniu ub.r., gdy z Wuhan ewakuowano grupę polskich obywateli.

30 stycznia ub.r. WHO oceniła, że rozprzestrzenianie się koronawirusa stanowi zagrożenie zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Ostatecznie, 11 marca ub.r. Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła pandemię nowego koronawirusa, alarmując o stale rosnących zakażeniach.

Pierwsze przypadki koronawirusa w Europie dotyczyły - jak podnoszą autorzy opracowanego przez NIZP-PZH raportu za 2020 r. "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania" - zachorowań importowanych z Chin do Francji (przypadek wykryty 24 stycznia), Niemiec (wykryty 28 stycznia), Finlandii (wykryty 29 stycznia) i Wielkiej Brytanii (wykryty 6 lutego).

27 lutego ub.r. w Polsce COVID-19 został formalnie włączony na listę chorób zakaźnych podlegających Ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Stało się to na mocy rozporządzenia ministra zdrowia. Kilka dni później - 2 marca 2020 r. - Sejm uchwalił Ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.

O potwierdzeniu pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce poinformowano 4 marca 2020 r. Ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski podał, że zakażony jest pacjent z województwa lubuskiego, hospitalizowany w Zielonej Górze. Mężczyzna przyjechał do Polski autobusem z Niemiec, z Westfalii.

Stan zagrożenia epidemicznego został ogłoszony rozporządzeniem Ministra Zdrowia 13 marca 2020 r., a 20 marca wprowadzono stan epidemii.

Szczepienia przeciw COVID-19 ruszyły w Polsce 27 grudnia 2020 r. W pierwszej kolejności szczepiono m.in. medyków. Do Polski trafiło dotąd 4 466 360 dawek, z których 3 698 700 dostarczono do punktów szczepień. Dotychczas wykonano 3 465 576 szczepień, z czego 1 214 741 mln drugą dawką.

Po iniekcjach zgłoszono 3725 niepożądanych odczynów, w większości łagodnych. Zutylizowano 4913 dawek. Dopuszczone w UE, a co za tym idzie stosowane w Polsce, są szczepionki firm: Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca. Wszystkie trzy preparaty podaje się w dwóch dawkach.

Przez miniony rok, kolejne wydawane rozporządzenia Rady Ministrów, ale także m.in. ministra zdrowia czy resortu edukacji, regulują kwestię ograniczeń i restrykcji, w tym np. kwarantanny; obowiązku zasłaniania nosa i ust; zdalnej nauki; funkcjonowania kin, teatrów i muzeów; działania obiektów handlowych, hotelowych czy sportowych; gastronomii; imprez masowych; zgromadzeń czy sprawowania kultu religijnego.

Na mocy ostatnich regulacji prawnych, aktualnie obowiązują m.in. regionalne obostrzenia na Warmii i Mazurach. Istnieje obowiązek zasłaniania nosa i ust wyłącznie maseczką; nie można stosować w tym celu szalików, kominów, chust i bandan, a przyłbice mogą być używane jedynie dodatkowo, oprócz maseczki. W klasach I-III nauka prowadzona jest w trybie stacjonarnym. Uczniowie z klas IV-VIII i kształcący się w szkołach ponadpodstawowych uczą się zdalnie.

Minister Zdrowia Adam Niedzielski od połowy lutego informuje, że widoczna jest trzecia fala epidemii. Widać kontynuację trendu wzrostowego liczby nowych zachorowań, rośnie także liczba zakażonych osób wymagających hospitalizacji. Z powodu koronawirusa w szpitalach przebywa aktualnie ok. 15,5 tys. chorych. Obawy ekspertów budzą m.in. mutacje koronawirusa i ich zakaźność. W Polsce monitorowany jest m.in. wariant brytyjski, południowoafrykański i brazylijski. (PAP)

Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

aaa Rok paranoiaaa Rok paranoi

3 0

Rok marksistowskiej paranoi za nami – przetrwał człowiek, przegrała tłuszcza

Dziś w wielu miejscach publikują rozmaite zestawienia, w punktach i w tabelach, gdzie zamieszcza się „informacje” pod tytułem: „Czego nas nauczyła pandemia”. Już w samym czterowyrazowym tytule znajdziemy dwa kłamstwa, poczynając od „pandemii” kończąc na „nauce”. Prawda wygląda tak, że „pandemia” ogłupiła masy i pokazała smutny wskaźnik człowieczeństwa. Gdybym był brutalny swoje podsumowanie zacząłbym i zakończył na pierwszym dniu tej marksistowskiej paranoi. Byłoby to jednak nazbyt brutalne, a przez to niemądre. Kto w tym krótkim czasie nie zorientował się w czym bierze udział, bo uzasadniony strach o własne życie i zdrowie osłabił zdolność do racjonalnej analizy, jeszcze życia nie przegrał. Natomiast nie mam żadnej, ale to żadnej litości dla tych, którzy do dziś nie wyciągnęli żadnych wniosków i nadal tkwią w obłędzie, a gardzę i tępię paranoików „pandemicznych” podtrzymujących tę zbrodnię z głupoty lub cynizmu.

„Pandemiczny” rok na pewno pokazał jedno, kto jest człowiekiem, kto „ciemnym ludem” i jak to zwykle w stadnym ogłupieniu bywa, najbardziej ogłupieni nazywają siebie „zdroworozsądkowymi” i wyśmiewają „głupotę” myślących. Po „pandemicznych” eliminacjach z człowieczeństwa została garstka, może 10, góra 20%, reszta stała się ofiarami najnowszej marksistowskiej rewolucji. Nic nie usprawiedliwia otępienia albo bandytyzmu, w zależności od intencji, propagatorów „pandemii”, jeśli przez rok nie zorientowali się w czym biorą udział to w pełni zasługują na swój los. Jeśli wiedzą jaką firmują zbrodnię, to absolutnie niczym nie różnią się od komisarzy ludowych, którzy ścigali „kułaków”, „burżujów” i „szpiegów imperialistów”. „Pandemia” bezlitośnie obnażyła też i do reszty zeszmaciała krzewicieli wartości. Najwięksi „patrioci” krzyczeli, że własna *%#)!& jest najważniejsza, Polskę można szmatami obwiązać i zabić dechami. Najwięksi „katolicy” zamykali kościoły, donosili na wiernych i sami odprawiali wirtualne msze, profanując wszystko, co rzekomo było dla nich święte. Najwięksi eksperci i profesorowie, okazali się kompletnymi idiotami albo sprzedajnymi rzeźnikami, którzy doprowadzili do śmierci blisko 80 000 Polaków i nadal ten „wynik” śrubują”.


Największa partia kultywująca „Żołnierzy Wyklętych” zachowała się jak Radziwiłłowie w czasie potopu szwedzkiego, a jej zwolennicy, jak tłuszcza maszerująca w pochodzie pierwszomajowym i z pełnym przekonaniem machająca sztandarami przed trybuną honorową. Najwięksi „niepokorni” zeszli poniżej poziomu Michnika i kampanii propagandowej z czasów tępienia stonki ziemniaczanej. Telewizyjne szopki z niebieskimi rękawiczkami i bujnymi fryzurami stały się klasyką, niczym „piure z dżemem” w mlecznym barze „Apis”. Niestety nie da się zapomnieć o największym polityku, Jarosławie Kaczyńskim, który mógł tę zbrodnię przerwać jedną komendą, ale uciekł do Rumunii i tak zakończył swoje marzenia o „emerytowanym zbawcy narodu”. Zobaczyliśmy przez ten rok Polskę i Polaków w rzeczywistym obrazie i jest to widok ponury, przygnębiający, w sporej mierze odbierający nadzieję, ale z drugiej strony wcale nie nowy. Zawsze było tak, że garstka dążyła do wolności i zachowania człowieczeństwa, reszta patrzyła na pełną michę i kabzę. Nic nowego pod słońcem!

Tyle z grubsza pokazała „pandemia”, chociaż oczywiście można spisać całą listę sprzedajnych i ogłupiałych tak długą, że nie starczy byczej skóry. Dlatego też wszystkim upokarzanym, ośmieszanym, zaszczuwanym, wykluczanym, mam jedno do powiedzenia, cytując klasyka: „Siemacie ludzie!”. Kto przeszedł przed ten czas jak człowiek, obronił w sobie wszystko, co najważniejsze. Tego się nie da kupić i zasłonić przyłbicą, tego się na ministerialnym, czy medialnym biurku nie znajdzie, ani nawet w sejfie wypchanym obligacjami. Rachunek roczny jest prosty, człowiek pozostał człowiekiem, szmata szmatą, idiota idiotą. Nie wiem, co czują i jak to wszystko postrzegają inni, ale dla mnie ten egzamin był rozstrzygający, dlatego uciekłem od „patriotycznej” i „wierzącej” tłuszczy do człowieka. Niczego nie żałuję, zrobiłbym to samo zawsze i wszędzie, z tych samych powodów, czego innym „człowiekom” życzę i gratuluję.

https://www.kontrowersje.net/rok_marksistowskiej_paranoi_za_nami_przetrwa_cz_owiek_przegra_a_t_uszcza 20:12, 04.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

aaa roczek aaa roczek

3 0

Pandemia ma już roczek - tkwimy w tym bagnie już 12 miesięcy i końca nie widać
widać


To już okrągły roczek Covidka. Zmiany na Ziemi jakie nastąpiły w tym czasie nie napawają optymizmem względem naszej przyszłości. Prześledźmy raz jeszcze, jak do tego doszło, że znaleźliśmy się w samym środku przyspieszonej depopulacji i implementacji Nowego Porządku Świata.

COVID-19 to skrót od COronaVIrus Disease 2019, bo nowy wirus został po raz pierwszy zidentyfikowany w 2019 roku.

COVID-19 to infekcja dróg oddechowych wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2. U większości osób jej przebieg jest łagodny, a nawet bezobjawowy, ale ze względu na wysoką zjadliwość (zdolność do szybkiego przenoszenia z człowieka na człowieka) z łatwością dotyka grupy populacji o osłabionej odporności - osoby starsze, chorych na raka, chorych na cukrzycę i z nadwagą.

Najczęstszym powikłaniem choroby jest wirusowe zapalenie płuc. Jednak naukowcy rejestrują również liczne uszkodzenia narządów wewnętrznych, na przykład serca. Czyli dokładnie tak jak w przypadku zwykłej grypy.

W przypadku COVID-19 sama infekcja może nie być taka zła. To ochronna reakcja organizmu na wprowadzenie wirusa prowadzi do poważnych konsekwencji. W odpowiedzi na zakażenie SARS-CoV-2 u niektórych osób może dojść do nieoczekiwanego rozwoju tak zwanej burzy cytokinowej - śmiertelnej choroby, w której układ odpornościowy organizmu jest przesycony „sygnałami” o obecności patogenu i zaczyna atakować zdrowe komórki w tym różnorodne narządy.

Jednak przede wszystkim zgony wywołuje zapalenie płuc wywołane infekcją. Głównym zagrożeniem tego stanu są trudności w oddychaniu, aż do konieczności tlenoterapii, a nawet sztucznej wentylacji płuc. Stworzono wrażenie, że to z czym mamy do czynienia to coś bardzo śmiertelnego. Teraz po roku wiemy już, że śmiertelność nie odbiega znacząco od tej jaką wywołuje grypa sezonowa.

Różnica polega na tym, że nikt dotychczas nie reagował na patogen w sposób tak paranoiczny jaki zaobserwowaliśmy w przypadku SARS-CoV-2. Poprzednia próba wywołania takiej reakcji, przy okazji pojawienia się wirusa H5N1, nie powiodła się. Tym razem konstruktorzy COVIDu odrobili lekcje i do propagowania paranoicznego strachu zatrudnili media i zblatowanych z nimi polityków.

Oficjalnie wszystko zaczęło się pod koniec grudnia 2019 roku, kiedy niejaki Wenliang, okulista z Wuhan, zauważył rzekomo nietypowy przypadek zapalenia płuc. Tajemnicą pozostaje, co takiego niezwykłego było w zimowym zapaleniu płuc w środku sezonu grypowego, które wystąpiło u 44 pacjentów, w mieście liczącym ponad 8 milionów mieszkańców. Gdy media zaczęły o tym donosić nikt jeszcze nie wiedział czym się to zakończy.

Ekspresowo opracowano testy RT PCR rzekomo wykrywające wirusa i rozpoczęto masowe testowanie ludzi. Jednocześnie zaczęło się epatowanie wątpliwymi statystykami, które trwa do dzisiaj i które stały się podstawą do niekończącego niszczenia przedsiębiorczości i miejsc pracy oraz szokującej tresury społeczeństwa.

Totalitaryzm medyczny zwany też sanitaryzmem, rozpoczął się pod koniec marca 2020 r. Wiele krajów europejskich wprowadziło wtedy surowy system izolacji. Media prezentowały szokujące obrazki ludzi rzekomo umierających w drgawkach na ulicach, pokazywano lodowiska zamieniane na kostnice, ciężarówki wywożące trupy i inne rzeczy, które okazały się nonsensem wymyślonym w celu zrobienia wrażenia na przerażonych ludziach.

Gdy w listopadzie 2020 roku wybory przegrał prezydent Donald Trump, nagle okazało się, że powstały szczepionki i to nie jedna, a kilka. Wszyscy uznali nagle, że to szansa na zakończenie pandemii. Ludzie podzielili się na tych, którzy pragną sobie jak najszybciej je wstrzyknąć i na takich, którzy mają wątpliwości czy w tak krótkim czasie można było wyprodukować bezpieczną szczepionkę.

Tutaj znowu z odsieczą ruszyły media, które niestrudzenie przekonują, żeby się szczepić i uprzejmie nie pytają polityków o ich skutki uboczne. Rola mediów w promocji pandemii jest kluczowa. Bez wątpienia politycy nie daliby rady tak zmanipulować społeczeństwa bez ich współdziałania.



Ten rok pokazał również zgniliznę moralną lekarzy i tak zwanych medycznych ekspertów covidowych. Są oni zawsze gotowi powiedzieć co trzeba i mimo, że wielu z nich dostaje pieniądze od producentów szczepionek, nikt nie widzi problemu w tym, że udając niezależnych ekspertów bezczelnie naganiają ludzi na szczepienia.

W końcu nadszedł rok 2021 i pandemia weszła w nowy etap. Mamy masowe szczepienia, których rozpoczęcie magicznie zbiegło się z powstaniem nowych mutacji wrażego koronawirusa i mamy nagle wzrosty zachorowań, które nadchodzą idealnie jak w zegarku zgodnie z zapowiedziami polityków, oczekujących od dawna tak zwanej "trzeciej fali" koronawirusa.

W tej chwili można już stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że nie zapowiada się, aby to covidowe szaleństwo mogło się skończyć. Wręcz przeciwnie, należy się spodziewać pogorszenia sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Nadciąga sanitarny apartheid i przymus szczepień. Rządzącym spodobało się dręczenie obywateli i bardzo chętnie wykonują rozkazy konstruktorów pandemii.

To, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, można uznać jedynie za całkowite porzucenie uczciwej nauki, odpowiedzialnej polityki i krytycznego dziennikarstwa. Całkowity upadek naszego fundamentu cywilizacyjnego. Czy to może się dobrze skończyć?

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/pandemia-ma-juz-roczek-tkwimy-w-tym-bagnie-juz-12-miesiecy-i-konca-nie-widac 22:32, 04.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%