W dniu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, poseł Adam Dziedzic zabrał głos w mediach społecznościowych. Życzył nowemu prezydentowi skuteczności, ale jednocześnie nie krył rozczarowania jego pierwszym wystąpieniem.
- Widać, że Karol Nawrocki chce być wyłącznie prezydentem jednej partii. Zobaczymy, czy będzie kierował się sumieniem, czy poleceniami Jarosława Kaczyńskiego - napisał Dziedzic.
Jednocześnie wykorzystał moment, by podsumować kampanię Rafała Trzaskowskiego, nazywając ją porażką wynikającą z braku odwagi, emocji i strategii. Jego zdaniem kandydat nie potrafił wyjść poza urzędniczy ton i nie nawiązał realnego kontaktu z wyborcami.
- W czasach, kiedy wyborcy szukają konkretu, energii i emocji, dostali rozwodniony przekaz, niezdecydowanie i próby przypodobania się wszystkim - co w polityce kończy się przypodobaniem się nikomu - ocenił.
Dziedzic zarzucił Trzaskowskiemu bierność i brak ofensywy. Jego zdaniem, zamiast ruszyć w Polskę i jasno mówić, o co walczy, prowadził kampanię tak, jakby już pełnił urząd – z dystansem, bez kontaktu z „Polską powiatową”.
Jako kontrast wskazał kampanię Aleksandra Kwaśniewskiego z 1995 roku, przypominając jej przebieg, energię oraz chwytliwy przekaz „Wybierzmy przyszłość”. Podkreślił rolę kultowego klipu disco polo „Ole Olek!” zespołu Top One, który – jak zauważył – był symbolem trafienia do szerokiego elektoratu.
- Kampania Kwaśniewskiego nie była przypadkiem. To była przemyślana, emocjonalna ofensywa, która nie bała się sięgać po środki masowego przekazu i estetykę popularną. Sztab wiedział, że wyborów nie wygrywa się na salonach, tylko w Polsce powiatowej - napisał.
Na zakończenie, poseł skrytykował samego Karola Nawrockiego, przypominając jego wcześniejsze słowa na temat tzw. „ustawek”:
- Dziś mamy prezydenta, który szczyci się tym, że brał udział w 'ustawkach', nazywając je 'szlachetną walką' - skwitował Dziedzic, dołączając link do wspomnianego klipu z kampanii Kwaśniewskiego.