[FOTORELACJA]10557[/FOTORELACJA]
STAL: Dawid Dekarz, Oleksii Novikov – Dawid Ruhnke 2, Mikołaj Kotliński 4, Dzianis Valyntsau 4, Jakub Kowalik 3, Bartosz Smoliński 5, Filip Stefani 2. Karol Przychodzień, Daniel Somola, Szymon Światłowski 7.
Trener: Tomasz Sondej.
Karne: 0/2.
Kary: 12 min (Kowalik – 2x2 min, Ruhnke, Valyntsau, Osmola).
Czerwona kartka: Daniel Osmola (Stal) – 4 min, za trafienie w głowę bramkarza przy rzucie karnym.
SMS ZPRP I: Daniel Drożdż, Maksym Popielecki – Jakub Luksa 7, Szymon Wywrot 2, Kacper Aksamit 1, Piotr Mielczarski 6, Dawid Cacak 3, Andrzej Korus, Kacper Olczyk 2, Marcin Pepliński 4, Maciej Markowski 2, Łukasz Pilz 1, Jacek Fajfer 5, Adrian Cichoń.
Trener: Radosław Wasiak.
Karne: 0/0.
Kary: 8 min (Luksa, Wywrot, Mielczarski, Cacak)
Sędziowały: Marina Duplii, Olena Podebrina (Kraków / Ukraina)
Delegat ZPRP: Cezary Figarski (Radom)
Widzów: 750
Stal rozpoczęła ten mecz fatalnie. Pozwoliła kielczanom na narzucenie ich warunków gry, w ofensywie była chaotyczna oraz nieskuteczna i w efekcie w 10. minucie przegrywała 3:7.
O czas musiał wówczas prosić trener Tomasz Sondej. Wielkiego pola manewru nie miał, bo zespół ma nadal duże kłopoty kadrowe ze względu na kontuzje i choroby. A do tego już w 4. minucie Stal straciła swojego skrzydłowego Osmolę, który zobaczył czerwoną kartkę za trafienie w głowę bramkarza z Kielc z rzutu karnego.
Przed spotkaniem w Mielcu realnie obawiano się młodych szczypiornistów z Kielc i ten strach był uzasadniony. Kielczanie prezentowali się wyśmienicie, szczególnie w ataku, gdzie bardzo łatwo znajdywali drogę do mieleckiej bramki.
Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym sytuacja Stali stawała się gorsza. Nie dochodziło do żadnego pościgu, a przewaga SMS rosła błyskawicznie. W 19. minucie Kielce prowadziły już 12:5.
Przełom nastąpił w 20. minucie, gdy gospodarzom udało się wreszcie rzucić dwie bramki z rzędu i mozolnie swoje straty zaczęli odrabiać. W 23. minucie, wykorzystali dwie kary w zespole gości i po rzucie do pustej bramki zmniejszyli dystans do rywala do trzech oczek, 10:13.
I z taką stratą, trzech trafień, zespół trenera Sondeja zakończył pierwszą połowę, 13:16.
Po kontrze w 34. minucie Stal złapała wreszcie kontakt, 16:17! Wówczas dały o sobie znać sędziny z Ukrainy, które prowadziły to spotkanie. Podjęły dwie dosyć kontrowersyjne decyzje i SMS nie stracił swojego prowadzenia, a Stal musiała grać w osłabieniu przez dwie minuty.
Ponownie kontakt z Kielcami Stal złapała w 44. minucie. Ale wystarczyła jedna zepsuta akcja, jeden zbyt lekki rzut, by SMS znów odzyskał kontrolę nad meczem. Na 13 minut przed ostatnim gwizdkiem Stal znów przegrywała czterema trafieniami, wyraźnie w mieleckiej drużynie brakowało świeżej krwi, ale wąska kadra nie pozwalała na liczne zmiany i rotowanie zespołem. Ten luksus miały natomiast Kielce. Różnicę zrobili też bramkarze. Ci z Kielc zanotowali sporo świetnych sytuacji, mieleccy tym razem mieli kłopot by „zderzyć się z piłką”.
To druga przegrana z rzędu Stali, druga spowodowana przede wszystkim kontuzjami i chorobami. Wiele na to wskazuje, że Biało-Niebiescy stracili szanse na bezpośredni awans do Orlen Superligi, pozostaje walka o udział w barażach.
Trzeba też pamiętać, że gra w Superlidze to zupełnie inne wyzwanie sportowe i finansowe. Zespół KRP Legionowo, który przed rokiem zdominował Ligę Centralną, notuje dramatyczny sezon w Superlidze. Przegrał wszystkie 13 rozegranych dotychczas spotkań i z zerowym dorobkiem punktowym zamyka tabelę.
[DW]79415[/DW]