ZDJĘCIA KIBICÓW:
ZDJĘCIA Z BOISKA:
STAL: 1. Mateusz Kochalski - 3. Bert Esselink, 21. Mateusz Matras, 55. Maksymilian Pingot, 16. Matthew Guillaumier, 18. Piotr Wlazło (89' 22. Rafa Santos), 23. Krystian Getinger (89' 11. Krzysztof Wołkowicz), 27. Alvis Jaunzems, 86. Igor Strzałek (58' 31. Ion Gheorghe), 10. Maciej Domański (76' 8. Koki Hinokio), 17. Ilya Shkurin (76' 42. Kai Meriluoto).
Rezerwowi: 13. Konrad Jałocha - 5. Marco Ehmann, 7. Łukasz Gerstenstein, 25. Łukasz Wolsztyński.
Trener: Kamil Kiereś
WIDZEW: 1. Rafał Gikiewicz - 2. Luis da Silva, 15. Juan Fernandez, 4. Mateusz Żyro, 5. Serafin Szota, 22. Dominik Kun (81' 44. Noah Diliberto), 25. Marek Hanousek, 19. Bartłomiej Pawłowski, 47. Antoni Klimek (75' 78. Kamil Cybulski), 9. Jordi Sanchez (75' 99. Imad Rondic), 92. Fabio Nunes (66' 13. Ernest Terpiłowski).
Rezerwowi: 35. Ivan Kjracirik - 8. Dominik Tkacz, 23. Paweł Zieliński, 37. Sebastian Kerk.
Trener: Daniel Myśliwiec
Żółte kartki: Wlazło (Stal) - Żyro, Szota, Hanousek, Rondić (Widzew)
Sędziuje: ŁUKASZ KUŹMA (asystenci: Piotr Podbielski, Mikołaj Kostrzewa; techniczny: Karol Iwanowicz; VAR: Paweł Raczkowski; AVAR: Arkadiusz Kamil Wójcik).
Bilety na to spotkanie zostały wyprzedane. Transmisja TV w Canal + Sport.
Widzów: 6343
WIDEO - SKRÓT MECZU:
ATAK GOSPODARZY ATAK GOŚCI
Najważniejsza informacja z pierwszej połowy to żółte kartki dwóch defensorów Widzewa, którzy faulowali przegrywając pojedynki biegowe ze Stalowcami. Jedyny celny strzał w pierwszej połowie zanotował Strzałek, spróbował z dystansu, po koźle – jednak zbyt lekko, by Gikiewicz skapitulował.
Do 35. minuty przeważała Stal, ale nie stwarzała sobie sytuacji bramkowych. Końcówka pierwszej połowy tu już ambitniejsza postawa Widzewa, łodzianie narobili trochę „wiatru” w polu karnym Kochalskiego, ale też nie potrafili kreować klarownych sytuacji bramkowych.
Po zmianie stron Stal zamknęła ten mecz cofając się na własną połowę i szukając przede wszystkim podań na Domańskiego i Shkurina. Bez większego efektu. Zmuszony do ataku pozycyjnego Widzew również nie potrafił błysnąć.
W 78. minucie pojedynek sam na sam z bramkarzem Widzewa Gikiewiczem przegrał wprowadzony chwilę wcześniej Meriluoto. Kilkadziesiąt sekund później, po rzucie rożnym, nieznacznie przestrzelił głową Wlazło. Pobudziło to mieleckie trybuny.
Widzew zagroził po dwóch kontrach, jedną wyjaśnił Getinger, drugą zatrzymał Kochalski. Goście jeszcze pocelowali z rzutu wolnego, ale w boczną siatkę i mecz się zakończył.
Obie ekipy są dzisiaj niemal pewne utrzymania, a zdobycz punktowa je do tego celu przybliża. Przewaga nad strefą spadkową jest nadal bardzo wyraźna.
PO MECZU POWIEDZIELI:
- 0:0 w ekstraklasie, nie chcemy tego. Zawsze chciałem szukać pozytywów, ale najważniejszy jest rezultat tego meczu. Nie jesteśmy z tego zadowoleni, tempo nie było optymalne. Wypracowaliśmy jednak sobie cztery sytuacje, ale wynik nas nie satysfakcjonuje, w szatni próżno szukać zadowolenia – powiedział po meczu trener Widzewa Daniel Myśliwiec.
- Obejrzeliśmy dzisiaj mecz dwóch drużyn, które są w pierwszej trójce pod względem punktowania wiosną. Ale był to typowy mecz na remis, bez klarownych sytuacji. Ocena meczu? Z pozycji początku spotkania jestem zadowolony, realizowaliśmy własne zadania, szukaliśmy przestrzeni między formacjami obrony i pomocy Widzewa. Takie momenty były – komentował trener Stali Kamil Kiereś.
- Zgubiliśmy kilka akcji poprzez niewymuszone straty, to jest naszą bolączką. To samo można było obserwować w Kielcach. W przerwie zwracaliśmy uwagę, że ten mecz będzie trudny. Bardzo często drużyny były rozrzucone na większej długości boiska, zawodnicy musieli często grać jeden na jeden i pokonywać duże odległości. Istotne było, by nie przegrywać sytuacji jeden na jeden – kontynuował szkoleniowiec Stali.
- Nie był to mecz łatwy do oglądania. Dopisujemy punkt i jesteśmy nadal w środku tabeli i możemy spoglądać do góry. Nasza forma wystrzeliła na początku rundy, gdy punktowaliśmy często za trzy. Teraz mamy słabszy moment naznaczony trzema remisami w czterech meczach. Jesteśmy jednak nastawieni, by znów punktować i zapewnić sobie mocny środek tabeli na koniec sezonu, to co było marzeniem klubu – dodawał Kamil Kiereś.
Więcej informacji wkrótce.
SKŁADY NA ŻYWO