Władze miast postindustrialnych poszukują produktów, które mogłyby zachęcić turystów do ich odwiedzenia, a przez to pośrednio przyczynić się do rozwoju ekonomicznego.
Zabytki związane z dziedzictwem poprzemysłowym nie są dostatecznie silnym magnesem przyciągającym turystów, a innych brakuje w tych miastach. Z tego powodu poszukują one alternatywnych pomysłów, które służyłyby zmianie wizerunku miasta. Jednym z nich może być sztuka uliczna, a w szczególności wielkoformatowe graffiti usytuowane na ścianach budynków, nazywane muralami, które posiadając walory estetyczne mogą przyciągnąć zainteresowanych tą sztuką do miasta i przyczynić się pośrednio do jego rozwoju ekonomicznego.
Między innymi z tego powodu włodarze miast oraz lokalni aktywiści już od dekady starają się kolorować szarą przestrzeń artystycznymi malowidłami ściennymi. Murale potrafią zamienić budynek w symbol, atrakcję turystyczną i stać się samonapędzającą się reklamą obiektu czy fragmentu miasta. Od kilku lat tą ścieżką zaczął podążać Mielec i powiat mielecki. Kulminację murali mamy w ostatnim czasie. Warto tu wspomnieć o dwóch muralach: hetmana Mikołaja Mieleckiego i na 550-lecie lokacji miasta Mielca realizowanych przez Stowarzyszenie Odrodzony Mielec oraz porucznika Jana Hajca na szkole w Książnicach realizowanego przez Stowarzyszenie Społeczno-Edukacyjne „Orzeł Biały-Strzelec”.
Osobiście jestem zdania, żeby murale wyrażały pozytywne wartości i promowały pozytywne idee, niż były wyrazem buntu przeciwko czemuś, i w ten sposób niosły ze sobą ładunek negatywnych emocji. Poza promowaniem miasta murale mogą służyć także do upamiętniania konkretnych osób i ich idei. Czasami jest tak jak w przypadku muralu Jana Hajca, że murale są umieszczane w okolicach miejsc pamięci poświęconym konkretnym osobom, dodatkowo uwypuklając istnienie takich miejsc, dając jednocześnie przyczynek np. do nadania imienia okolicznej szkole.
Wśród mnóstwa pozytywnych komentarzy znajdą się i sporadycznie negatywne komentarze. Niektórzy zwracają uwagę, że niepotrzebnie wydawane są na murale pieniądze, jak są inne wydatki, zwłaszcza teraz w dobie pandemii. Otóż, żadne z realizujących powyższe murale stowarzyszeń nie robi tego z własnych pieniędzy. Pieniądze dają sponsorzy, którzy nieraz życzą sobie, żeby powstał właśnie taki mural, a nie coś innego. Skoro więc jest okazja pozytywnie zmienić lokalną rzeczywistość, to trzeba z niej korzystać.
Na koniec chciałbym zaznaczyć, że murale mogą pełnić także rolę tanich zamienników kosztownych rzeźb i pomników, zwłaszcza w takich przypadkach, gdzie pomników w danej tematyce jest mnóstwo, więc każdy kolejny nie do końca przyniósłby zamierzonego efektu. Podam tutaj przykład, gdyby ktoś chciał w Mielcu wznieść pomnik świętego Jana Pawła II, to niekoniecznie byłbym zwolennikiem takiej idei, ponieważ w całej Polsce jest takich pomników na pęczki, ale gdyby znalazł się sponsor na wykonanie muralu Jego imienia, zwłaszcza z jednym z wielu Jego cytatów, w szczególności tych ciepłych i żartobliwych, to z chęcią temu przyklasnę i wraz z moim koleżeństwem mogę zająć się znalezieniem dla takiego muralu godnego miejsca oraz jego realizacją.