Zamknij

Uwaga kierowcy! Ruszyły naprawy dróg „na kamyczki”! Dlaczego?

Przemysław CynkierPrzemysław Cynkier 19:20, 13.06.2025 Aktualizacja: 20:00, 13.06.2025

Pozimowa naprawa dróg metodą powierzchniowego utrwalenia, potocznie nazywana „na kamyczki”, stała się powszechną praktyką wśród zarządców dróg w całej Polsce. Na terenie Mielca i powiatu właśnie realizowane są naprawy nawierzchni właśnie tą metodą.

Technologia naprawy dróg „na kamyczki”, znana również jako chip seal, polega na skropieniu nawierzchni emulsją asfaltową, rozsypaniu kruszywa o odpowiedniej frakcji i zagęszczeniu całości. Choć budzi kontrowersje wśród użytkowników dróg, ma swoje racjonalne uzasadnienie w polskich realiach finansowych i technicznych. 

W Polsce odpowiedzialność za drogi publiczne jest podzielona hierarchicznie między różne poziomy administracji. Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad zarządza drogami krajowymi, zarządy województw odpowiadają za drogi wojewódzkie, zarządy powiatów za drogi powiatowe, a wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast za drogi gminne. 

Każdy zarządca drogi jest odpowiedzialny nie tylko za budowę nowych tras, ale przede wszystkim za utrzymanie istniejących dróg i całej infrastruktury drogowej. To właśnie od zarządcy danej drogi kierowcy mogą dochodzić odszkodowania za uszkodzenie pojazdu wywołane przez zniszczoną nawierzchnię.

Kamyczki, czyli powierzchniowe utrwalenie

Powierzchniowe utrwalenie to zabieg utrzymaniowy nawierzchni drogowej polegający na skropieniu podłoża emulsją asfaltową, równomiernym rozłożeniu kruszywa oraz uformowaniu mozaiki kruszywowej walcem ogumionym. Technologia ta składa się z co najmniej jednej warstwy lepiszcza oraz jednej warstwy kruszywa – tu pojawiają się słynne wśród kierowców „kamyczki”.

Kluczowym czynnikiem decydującym o wyborze powierzchniowego utrwalenia są ograniczenia budżetowe zarządców dróg. 

Jak wyjaśniała w 2021 roku ówczesna naczelnik wydziału dróg Urzędu Miejskiego Mielcu, Monika Skowrońska-Ziomek: „Technologia nie jest najszczęśliwsza, ale jest na miarę naszych możliwości finansowych”. 

Powierzchniowe utrwalenie jest znacznie tańsze od konwencjonalnej nakładki asfaltowej. Konwencjonalna naprawa polegająca na wycinaniu dziur i łataniu ich asfaltem jest technologią dużo droższą i bardziej czasochłonną.

Kierowcy nie są zadowoleni

Metoda powierzchniowego utrwalenia, choć technicznie uzasadniona, budzi kontrowersje wśród użytkowników dróg. 

Kierowcy zwracają uwagę na możliwość uszkodzenia karoserii czy szyb pojazdów przez luźne kamyczki, a także na bezpieczeństwo - droga hamowania na takich powierzchniach może być znacznie dłuższa.

Kamyczki mogą długo zalegać na poboczach ulic, brudząc samochody, a w niektórych przypadkach dochodzi nawet do uszkodzenia karoserii lub szyb samochodów. To szczególnie duże zagrożenie dla kierowców jednośladów.

Dzisiaj w Mielcu należy uważać chociażby na ulicy Sienkiewicza, gdzie metoda „na kamyczki” zastosowana została na długości 5 kilometrów, a zarządca drogi wprowadził czasowe ograniczenie dozwolonej prędkości!

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%