Temat bezpieczeństwa i naruszeń ciszy nocnej na alei Niepodległości w Mielcu stanął na ostatniej sesji rady powiatu. Zwrócił na to uwagę radny Mikołaj Skrzypiec nawiazując do Krajowej Mapy Zagrożeń, która służy mieszkańcom właśnie do zgłaszania problemów zakłócania spokoju czy innych wykroczeń.
- Jeżeli spojrzeć na mapę w Mielcu to al. Niepodległości praktycznie cała jest „na czerwono”. Te zgłoszenia są regularnie. Widzę też, że państwo wskazaliście, że tych zgłoszeń rok do roku jest prawie że dwukrotny wzrost. Jak ta mapa przekłada się na faktycznie działania? - pytał obecnego na sesji szefa mieleckiej Policji radny Skrzypiec.
W tym temacie swoje dodawał też radny Marek Kamiński. - Tam jest ciągle ten sam problem. Jak któryś młodzieżowiec kupi albo stuninguje sobie auto, to on chce to robić nawet na czerwonym świetle przejeżdżając, tylko że wyje o godzinie 12 czy o 1 w nocy i budzi całe miasto - mówił.
Radni byli zgodni, że sygnalizacja świetlna nie rozwiązuje tego problemu. W luźnej formie padł nawet pomysł, czy rozważyć tam odcinkowy pomiar prędkości, co jest oczywiście niemożliwe właśnie ze względu na sygnalizację drogową. Padły jednak jasne sygnały, że coś w tej sprawie trzeba wymyśleć.
Mikołaj Skrzypiec zwracał uwagę na potrzebę wspólnego pochylenia się nad tym problemem przez policjantów i zarząd dróg i zaproponowania jakichś rozwiązań dla tego miejsca.
- Oczywiście zwrócimy na to uwagę i przeprowadzimy taką analizę. Myślę, że jakieś wspólne wnioski z tego wyciągniemy i być może uda się coś zmienić w infrastrukturze, żeby poprawić bezpieczeństwo w tym miejscu - powiedział finalnie nadkom. Paweł Leś, szef mieleckiej Policji.
[ALERT]1744042658451[/ALERT]