fot. hej.mielec.pl
Projekt „Koloryt Rzeszowiaków” to inicjatywa nieformalnej grupy „Rzeszowiacy 1960-1975”. To właśnie ten okres upamiętnia film i album. - Spotykamy się dzięki projektowi, który mogliśmy zrealizować dzięki dofinansowaniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. „Koloryt Rzeszowiaków” stworzyły byłe członkinie Zespołu Pieśni i Tańca „Rzeszowiacy” - mówiła Justyna Pomykała-Berrached, zastępca dyrektora SCK w Mielcu. - Projekt powstał z potrzeby zachowania wspomnień i dzielenia się bogatą historią zespołu.
- Projekt jest spontanicznym zdarzeniem. Działam w ochronie zdrowia i całe życie pisałam projekty zdrowotne, nigdy nie pisałam projektu z kultury, ale okazało się, że trafiłam w „10” - przyznawała Łucja Bielec, odpowiedzialna za część filmową projektu. - Koleżanki chciały wydać album, nie miały na to pieniędzy, ale był konkurs w ministerstwie. Napisałam wniosek i cieszę się, że dostał dofinansowanie. Starczyło jeszcze na film.
Półgodzinny film to zbiór wywiadów, archiwalnych nagrań i fotografii. W latach 1960-1975 „Rzeszowiacy” działali prężnie. Byli członkowie wspominali zagraniczne wyjazdy, w tym ponadmiesięczne tournee po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Te 15 lat to nie tylko historia zespołu, ale przede wszystkim ludzi, którzy go tworzyli. - Mieliśmy piękne czasy. Była to ogromna praca kiedy tańczyliśmy i śpiewaliśmy w Rzeszowiakach. Wyjazdy rzeczywiście były piękne, ale była to ciężka praca. To nie było takie proste by pracować czy studiować i na próby dwa-trzy razy w tygodniu przychodzić regularnie, punktualnie - podkreślała Łucja Bielec. - Chciałyśmy pokazać, jak przeżywałyśmy, jaki był to czas, jak bardzo dobrze wpływało to na proces naszego życia, bo wiemy, że każda praca, kiedy służy drugiemu człowiekowi, to nam przynosi niebywałą energię niemal na całe życie. Chciałyśmy pokazać młodzieży, że warto pielęgnować kulturę lokalną, narodową. To coś, co na zawsze po nas zostaje. To kawałek swojego życia, który można włożyć do kultury.
Album to z kolei inicjatywa, która swój początek miała trzy lata temu. Grupa byłych „Rzeszowianek” chciała zachować wspomnienia i zdjęcia, które gromadziła. - Po cichu spotykałyśmy się i skanowałyśmy zdjęcia przez trzy lata. Mamy duży zbiór fotografii - mówiła Jadwiga Klaus. - Co jest najpiękniejszego w „Rzeszowiakach”? Piosenka, taniec i te piękne kolory - dlatego ten album był pod hasłem „Koloryt Rzeszowiaków”. Ocalimy troszkę od zapomnienia ten nasz okres, który był bardzo płodny, który był na bardzo wysokim poziomie. Tradycja w narodzie niech żyje!
- Jestem pod wrażeniem. Kiedy aplikowaliśmy o pieniądze, nie wiedzieliśmy, że powstanie z tego siedem tak wspaniałych projektów, a ten jest szczególny, bo ma w sobie tak wielką dawkę emocji, wzruszeń, wspaniałej historii tradycji naszego miasta - zaznaczał Damian Małek, dyrektor SCK. - Słowa uznania za to, co tworzyliście i tworzycie dalej. Stworzyliście coś, co trwa, co chcemy kultywować. Kulturę ludową trzeba zrozumieć, trzeba ją poczuć - wy dalej to czujecie. Rzeszowiacy powinni być dalej zapraszani poza granice i dalej być ikoną naszego regionu i miasta.
Słowa uznania skierował też wiceprezydent Mielca Tomasz Leyko. - Ja na pewno będę ten film chciał obejrzeć jeszcze dwa, trzy razy. Wiele osób nad tym pracowało, chapeau bas - kawał dobrej roboty - przyznawał. - Gdzieś wszyscy jesteśmy częścią tego zespołu. „Rzeszowiacy” to dziedzictwo, tożsamość narodowa, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Oczywiście były trudne okresy, ale „Rzeszowiacy” przetrwali. Dzisiaj funkcjonują całkiem nieźle, ale będziemy stawać na głowie, by ten zespół się rozwijał, by miał jeszcze większą renomę, żeby było o nim głośno.
::event{"type":"landscape", "id":"3656"}