Występ na gali Babilon Boxing Show w Bielsku-Białej to trzecie starcie mielczanina w boksie zawodowym i drugie zwycięskie. Wcześniej Paweł Róg sukcesy osiągał w boksie olimpijskim.
Dwie pierwsze rundy zdecydowanie należały do mielczanina. W pozostałych dwóch widocznie opadł nieco z sił, ale mimo to pewnie punktował swojego rywala. Ostatecznie wygrał jednogłośną decyzją sędziów (39-37, 39-37, 39-37).
- Cieszę się, że ta walka ułożyła się pode mnie, ale uważam, że stać mnie na dużo więcej - przyznał tuż po gali w rozmowie z Karolem Garncarzem mielczanin.
- Plan był taki, żeby poukładać tę walkę. Pierwsza i druga runda była poukładana, ale wcześniej trochę się podpaliłem - czułem, że raz trafiłem, chciałem iść za ciosem. Pierwsza druga runda była jednak fajna - tak jak zakładaliśmy z trenerem - podkreślił „Rożek”.
- Wszystko zrobiliśmy z trenerem tak, jak powinniśmy. Po prostu plan był troszeczkę inny. Miałem się nie podpalać, boksować swoje i nie dać się wciągnąć w bijatykę, a wkręciłem się w tą bijatykę, jak było widać - niepotrzebnie - ocenił finalnie.
- O wiele lepiej się boksuje, jak jest te 50 serc za tobą i to słychać. Jest od razu klimat. W czwartej rundzie była trochę „dętka”, ale jak to wszystko słychać to serducho rośnie i nie da się odpuścić w takich momentach - komentował z kolei obecność kibiców z Mielca na gali w Bielsku-Białej.