Piłka ręczna, PGNiG Superliga mężczyzn
PGE Stal Mielec - Azoty Puławy 25:28 (15:15)
PGE Stal: Lipka, Nikolić - Janyst 10 (3), Krzysztofik 6, Chodara 2, Kłoda 2, Wypych 2, Davidović 1, Kawka 1, Krępa 1, Ćwięka, M. Gasin, P. Gasin, Krawczenko, Krygowski.
Karne: 3/4. Kary: 10 min. (Chodara, Kłoda, Krawczenko, Krępa, Krzysztofik)
Azoty: Bogdanow, Krupa, Zapora - Krajewski 5, Petrovsky 4, Prce 4, Przybylski 4, Kubisztal 3 (1), Kuchczyński 3 (1), Orzechowski 3 (1), Masłowski 1, Skrabania 1, Grzelak, Kosiak, Kowalczyk.
Karne: 2/6. Kary: 6 min. (Kowalczyk, Kuchczyński, Prce)
Sędziowali: Andrzej Chrzan i Michał Janas (Tarnów).
Widzów: 1 900.
Młodzież z dwudziestu szkół przyjechała w środę do Hangar Areny by zobaczyć w akcji mieleckich szczypiornistów, towarzyszyła im Orkiestra Dęta z Dobrynina. Było co oglądać.
Początek meczu mógł wskazywać na spokojne zwycięstwo gości z Puław, którzy w Superlidze wyróżniać się mogą faktycznie silnym składem. W 13 minucie przeważali 9:4 i trener Stali Tadeusz Jednoróg musiał reagować. Stal odpowiedziała natychmiast, bramkę zamurował Krzysztof Lipka, mielczanie trafili cztery razy z rzędu i wrócili do gry.
Gdy w 23 minucie Łukasz Janyst wykorzystał rzut karny Stal przegrywała tylko 10:11. Puławy nie były w stanie odskoczyć już do końca meczu. W 28 minucie Biało-Niebiescy dopadli Azoty na remis, a w ostatnich sekundach pierwszej połowy zrobili wszystko by prowadzić. Szarżującego w kontrze zawodnika Stali goście poturbowali, ten zdołał oddać nawet rzut i piłka wpadła do siatki, wcześniej jednak sędziowie przerwali grę wskazując na faul.
Skorzystali na tym wyłącznie goście, wyłącznie - sędziowie zabrali Stali bramkę, praktycznie pozbawili szans na jej zdobycie bo skończył się szybko czas gry i trzeba było rzucać zza zasłony, co rzadko jest skuteczne.
Mało tego.
Żaden z zawodników gości nie zobaczył indywidualnej kary za poturbowanie biegnącego do kontry mielczanina, karę dwóch minut zobaczył natomiast Damian Krzysztofik za głośne protesty. Arcydziwna to sytuacja, gdy strona naruszająca przepisy uzyskuje z takiej akcji wyłączne korzyści. W efekcie przerwa odbywała się przy remisie 15:15. Osłabienie w szeregach Stali po przerwie natomiast sprawiło, że goście odskoczyli na przewagę 17:15.
Stal nie zamierzała się poddawać. Już w komplecie kolejny raz złamała napór gości i wyszła na przewagę 19:17 w 41 minucie. Od tej pory emocje w Hangar Arenie sięgały zenitu. Azoty mocno się wystraszyły i postarały się o poprawę swojej skuteczności, patent tego dnia na gości miał Lipka, który odbił nawet cztery rzuty karne. W 51 minucie puławianie przeważali 24:21. Stal do ostatnich sekund robiła co mogła by tę przewagę zniwelować, zabrakło jednak sił, umiejętności, możliwości zmian.
Mielczanie otrzymali wielkie brawa za to spotkanie. Zwycięstwo przeciw mocnym jak nigdy w swojej historii Azotom Puławy byłoby - biorąc pod uwagę potężne osłabienie kadrowe - cudem. Ambitna PGE Stal była tego cudu bardzo bliska!
hm
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu hej.mielec.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz