Stal rozpoczęła spotkanie dynamicznie, ale w pierwszej połowie brakowało konkretów. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowo, w 54. minucie gospodarze popełnili kosztowny błąd, który wykorzystała Odra. Chwilę później Stal straciła także Kwiatkowskiego, który obejrzał drugą żółtą kartkę.
[FOTORELACJANOWA]13184[/FOTORELACJANOWA]
Pomimo gry w osłabieniu, mielczanie walczyli do końca i w 80. minucie doprowadzili do wyrównania. Gdy mecz zmierzał ku remisowi, nadszedł decydujący moment. Paweł Kruszelnicki przeprowadził solową akcję, wbiegając z piłką od połowy boiska aż do siatki rywali i zapewnił Stali komplet punktów.
Po meczu strzelec zwycięskiego gola podzielił się emocjami.
- Duże emocja na pewno po takim meczu, gdzie było dużo momentów takich złych dla nas – i czerwona kartka, i stracony gol – ale myślę, że drużyna nie zwiesiła głowy. Cały czas chcieliśmy, dążyliśmy do tego, żeby wygrać ten mecz i w ani jednym momencie nie zwątpiliśmy – powiedział Kruszelnicki.
- Chcieliśmy cały czas wygrać mecz, więc moja bramka to jest owoc pracy całego zespołu i całej roboty, którą wykonali. Ja po prostu to sfinalizowałem i cieszę się, bo takie mecze budują zespół. A wiadomo, że Stal jest na razie w lekkiej przebudowie. Musimy szukać takich automatyzmów, no i takie mecze na pewno są potrzebne.
Piłkarz opisał również, co działo się w jego głowie podczas decydującej akcji.
- Przede wszystkim mam dużą wiarę w swoje umiejętności. Wydaje mi się, że wcześniej, jak grałem, to miałem dużo takich sytuacji. Czekam na takie momenty. Jestem w miarę szybkim zawodnikiem, więc od razu wszystko miałem w głowie. Wiedziałem, co mam zrobić, i czułem się pewnie, biegnąc sam od połowy.
Kruszelnicki przyznał, że jego wysunięta pozycja nie była do końca zaplanowana.
- Szczerze mówiąc, miałem zabezpieczać przedpole, ale z całego przebiegu meczu jakoś tak się znalazłem wyżej. Znalazłem się za zawodnikiem Odry, co było dosyć dziwne, bo miałem sporo miejsca biegnąc od połowy – i ciężko było mnie dogonić. Zrobiłem po prostu swoje.
[FOTORELACJANOWA]13186[/FOTORELACJANOWA]
Zawodnik Stali skomentował również zaskakującą zmianę przebiegu meczu po czerwonej kartce.
- Zaskoczyliśmy się chyba wszyscy tym, jak Odra zaczęła grać po czerwonej kartce. Myśleliśmy, że pójdą na nas wyżej, a oni w tym pressingu się lekko pogubili, dawali nam dużo miejsca. Pokazaliśmy duży charakter. Mieliśmy swoje momenty, kontrolowaliśmy ten mecz po czerwonej kartce. Nie jestem w pełni zadowolony z gry, ale to dobry prognostyk – takie spotkania budują zespół.
Kamila Bik [email protected]