W niedzielne południe PGE FKS Stal Mielec zagra swój ostatni mecz domowy w sezonie 2021/2022. To spotkanie może mieć duży wpływ na utrzymanie się w ekstraklasie Stali, ale też rywali ze Śląska Wrocław.

Mielczanie najprawdopodobniej potrzebują zdobyć tylko jeden punkt w dwóch ostatnich meczach sezonu, by przedłużyć swój pobyt w ekstraklasie. Pierwsza okazja w niedzielę 15 maja o 12:30 w Mielcu, gdzie pojawi się Śląsk Wrocław, który niespodziewanie jest w trudniejszej sytuacji od Stali, dzisiaj jest pierwszym zespołem bezpiecznym, ale nad zespołami na miejscach spadkowych ma tylko trzy punkty przewagi. W przypadku Stali to pięć oczek. 

[ZT]69530[/ZT]

- Śląsk nie jest zadowolony z obecnej swojej pozycji w tabeli, znajduje się za nami, a skład zespołu Śląska jest zdecydowanie lepszy niż to miejsce w tabeli. My chcemy natomiast bardzo dobrze i godnie pożegnać się z kibicami, którzy wspierali nas cały sezon. Mamy ważny mecz, który może zdecydować się o naszym utrzymaniu i nie będziemy kalkulować, gramy o zwycięstwo - mówi trener Stali Mielec Adam Majewski.

Biało-Niebiescy byli bliscy cennego remisu przed tygodniem w Gdańsku, gdzie przegrali 2:3 po kontrowersyjnej bramce straconej w doliczonym czasie gry, która sędziowie wideoweryfikacji VAR sprawdzali dwukrotnie.  Dzisiaj przy Solskiego panuje duża złość po tamtym meczu.

- Jesteśmy po analizie naszego najbliższego przeciwnika z Mielca. Osobiście oglądałem ich też w Gdańsku, gdzie w końcówce przegrali z Lechią, ale w drugiej połowie byli zespołem, który nadawał ton temu meczowi. Są z pewnością podrażnieni kontrowersją, która zabrała im punkt. Są silni fizycznie, mają dużo zawodników o słusznym wzroście i mocne stałe fragmenty, co pokazywali we wcześniejszych spotkaniach. Jest to zespół trudny, który od dłuższego czasu gra ze swoim taktycznym pomysłem, choć nie wygrywa meczów tak, jak z np. Lechem Poznań czy Lechią. W każdym meczu Stal stwarza sobie sytuacje bramkowe. Zdajemy sobie sprawę, że dla nas jest to jedno z ważniejszych 90 minut. Trzeba zostawić wszystko na boisku i tak ten mecz chcemy rozegrać - tak mecz w Mielcu zapowiada trener Śląska Piotr Tworek. 

Mecz Stal - Śląsk będzie szczególny dla napastnika wrocławian Fabiana Piaseckiego, który niemal całą rundę jesienną spędził w Mielcu i stał się tu gwiazdą. Klubu z Solskiego jednak nie było stać na wykupienie Piaseckiego ze Śląska, a jego kolejne wypożyczenie do Mielca ostatecznie zablokował były już trener Śląska Jacek Magiera. Piasecki w swojej wysokiej dyspozycji będzie dużym zagrożeniem dla Stali.

- Będzie nam łatwiej, bo znamy jego zachowania. Nie ma natomiast na to reguły. Jeśli ktoś posiada jakość, potrafi coś zmienić jednym zagraniem, to może to zrobić. Nie skupiamy się jednak tylko na Fabianie, skupiamy się na całym zespole Śląska, takie jest nasze zadanie - komentuje Majewski.

Stal zamierza kontynuować swoją taktykę i pomysł na grę, która przyniosła zwycięstwo z Legią Warszawa dwa tygodnie temu. - Cały czas zastanawiamy się, jak zaskoczyć trenera Adama Majewskiego. W ostatnim meczu zmieniliśmy ustawienie z 4-2-3-1 na 5-4-1. Wiemy, że Stal gra właśnie w tym ustawieniu. Możemy zatem nałożyć jeden system na drugi, przez co umiejętności piłkarzy na poszczególnych pozycjach będą kluczowe - komentuje szkoleniowiec Śląska.

W mieleckim zespole zabraknie czterech piłkarzy. To przede wszystkim bramkarze Rafał Strączek i Damian Primel, którzy doznali kontuzji. Z tego powodu w trybie awaryjnym, na zasadzie transferu medycznego, Stal wypożyczyła trzeciego golkipera Lecha Poznań Bartosza Mrozka. Niejasny jest stan zdrowia pomocnika Mateusza Maka, który wrócił po chorobie serca, jednak tuż przed wylotem na mecz do Gdańska znów źle się poczuł. 

Za żółte kartki pauzować w niedzielę musi Arkadiusz Kasperkiewicz. W Stali zresztą można ogłaszać kartkowy alert, pauzą w ostatnim meczu sezonu zagrożonych jest aż sześciu zdrowych dzisiaj piłkarzy Stali! Nie zagrają, jeśli przeciw Śląskowi zostaną upomniani żółtymi kartkami. Jeśli w finałowej kolejce w Płocku los utrzymania się mielczan będzie nadal niepewny, to może to oznaczać duże kłopoty.

Ostatnie sędziowskie kontrowersje, których doświadczała wiosną szczególnie mielecka Stal, sprawiają, że kibice uważnie przyglądać się będą pracy arbitra niedzielnego meczu. PZPN wyznaczył arbitra z Torunia Bartosza Frankowskiego, dosyć znanego już w kraju sędziego. W tym sezonie prowadził przegrane przez Stal mecze z Wartą Poznań w Mielcu i z Pogonią w Szczecinie. Był też arbitrem w pamiętnym meczu w grudniu 2020 roku w Warszawie, kiedy Stal pokonała Legia 3:2 po trzech rzutach karnych. W weekend majowy gwizdał w ważnym meczu w Czechach i po jego pracy doszło do awantury w mediach. Dziennikarze uważali, że popełnił tam duże błędy.

W niedzielę w Mielcu jako sędziowie asystenci pracować będą Marcin Boniek oraz Jakub Winkler, technicznym został Sylwester Rasmus, w wozie VAR zasiądą Krzysztof Jakubik i Michał Obukowicz.

Mecz PGE FKS Stal Mielec - Śląsk Wrocław cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem kibiców. Przed weekendem w sprzedaży dostępnych było tylko kilkaset wejściówek. 

TABELA NA ŻYWO

WYNIKI I TERMINARZ