Jest zawiadomienie do prokuratury ws. wody w Przecławiu

W środę odbyła się nadzwyczajna sesja rady miejskiej w Przecławiu, której głównym tematem była jakość wody na terenie gminy. Z kilkugodzinnych obrad płyną niejednoznaczne wnioski. Nie można wykluczyć celowego zanieczyszczenia wody w Rzemieniu, ale niewiele wskazuje na to, by mógł to być główny powód złej jakości wody w całej gminie. O sprawie zawiadomiona została jednak prokuratura, która zbada, czy na miejscu mogło dojść do popełnienia przestępstwa.

Sytuacja kryzysowa związana z brakiem wody zdatnej do użytku codziennego trwała w gminie Przecław od 18 listopada. Do 4 grudnia mieszkańcy pozbawieni byli zdrowej wody i to właśnie w środę sanepid wydał oświadczenie informujące o spełnieniu norm jakości określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia.

Jak tłumaczyła Renata Siembab, burmistrz Przecławia, problemy w gminie Przecław rozpoczęły się tak naprawdę 15 listopada, ale miało to związek z zatruciem dzieci salmonellą. W związku z tym incydentem sanepid przebadał wodę w wodociągach pobierając próbki z kilku punktów na terenie całej gminy. Właśnie w poniedziałek 18 listopada okazało się, że woda jest skażona i nie nadaje się do użycia.

Bakterie były już we wrześniu

Prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej Krzysztof Szostak zapewniał, że działania naprawcze wdrożono natychmiast. - Wodociąg jakim dysponujemy nie przechodził dawno generalnego remontu. Ta instalacja w niektórych miejscach liczy nawet 40 lat. Mankamentem jest stacja uzdatniania wody, gdzie w lecie jest problem z produkcją wody - mówił. - Standard mieszkańców się zwiększa, więcej basenów, ogrodów, to i zapotrzebowanie coraz większe. Problem z niedoborem narasta, występuje od 10 lat. Notujemy pogorszenie się wyników w normach żelaza, co wpływa na barwę wody - dodał.

Szostak przywołał też przypadek obecności bakterii coli w Łączkach Brzeskich we wrześniu tego roku. - Tu jedną z przyczyn było to, że mamy awaryjnego przyłącza z gminą Żyraków. Tam był niesprawny hydrant. Wprowadzono szybkie działania, sieć została przepłukana, były badania i te działania przyniosły efekt - podkreślał Krzysztof Szostak.

Tak właściwie... skąd te bakterie?

Kolejnym problemem, na jaki zwracano uwagę, był zły stan techniczny hydroforni w Przecławiu. Jak informował Grzegorz Burek, powiatowy inspektor sanitarny, obiekt ten nie został nigdy zgłoszony do sanepidu, choć funkcjonuje od kilkunastu lat. - Na szczęście badania wyszły tam dobre - dodawał.

Odniósł się też do skażenia w Łączkach Brzeskich. - Proszę nie wiązać tych dwóch faktów. Szczęście w nieszczęściu, że incydent w listopadzie sprawił, że wykryliśmy bakterie. Tych dwóch faktów nie wolno łączyć.

Odpowiadał też, skąd bakteria w ogóle wzięła się w wodociągu. Wskazywał tu na możliwość wystąpienia potencjalnej nieszczelności wodociągu czy wady zasuw. - Bakteria mogła się również długo zagnieździć i ujawniła się po jakimś czasie, gdy poszło jakieś większe ciśnienie na sieci. Ciężko mi to określić, nawet pomimo mojego doświadczenia - mówił. W czasie sesji wskazywano też na możliwość przedostania się bakterii ze studni. Innym powodem może też być brak zaworów zwrotnych. Problemem gminy jest też to, że wiele domostw nie jest podłączonych do kanalizacji - w tym roku włączono 40 gospodarstw, przyłączy nie ma jeszcze około 130 nieruchomości.

"Trudno to wytłumaczyć"

Jak mówiła burmistrz Przecławia, 22 listopada prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi tu głównie o sytuację w Rzemieniu. - Tutaj ciężko będzie ustalić przyczynę. Zwróciłem się do prokuratury, powołałem komisję terenową. Pracownicy ZGK i urzędy odwiedzali punkty, gdzie były przypuszczenia skażenia, nie udało się ich jednak znaleźć - mówił Krzysztof Szostak. - Doraźne braki zostały usunięte, są nowe zawory antyskażeniowe - dodawał.

Jak podkreślał, największe stężenie bakterii stwierdzono w punkcie przy przedszkolu w Rzemieniu. - Pracownicy informowali mnie, że ta sieć jest nowa, nie mogliśmy znaleźć podstaw do tak mocnego skażenia. Upatrujemy umyślnego lub nieumyślnego spowodowania zakażenia i nie możemy tego wykluczyć - powiedział.

- Według mnie jest to nienaturalne wystąpienie stężenia bakterii - ocenił finalnie Szostak.

Grzegorz Burek przyznał z kolei, że stężenie bakterii rosło w niepokojący sposób. - Są to dziwne rzeczy, nie wszystko da się wytłumaczyć naukowo. 100 jednostek faktycznie jest potwierdzone. Rozporządzenie mówi, że powyżej 100 jednostek już się nie liczy. Trudno to wytłumaczyć - zaznaczał. Dodawał też, że źródłem mógł być mniejszy przepływ wody, a w stojącej wodzie bakterie łatwiej się mnożą. To stężenie mogło też być efektem płukania sieci i oderwania się jakiegoś zanieczyszczenia z rurociągu. - To jednak jedynie przypuszczenia - podkreślał.

Co by było, gdyby...

Burmistrz w miniony piątek zwróciła się też do policji o ochronę infrastruktury. - Różne rzeczy zaczęły się dziać. To wielopunktowe skażenie, dlatego nasze rozmowy z sanepidem, różne analizy i telefony sprawiły, że zdecydowałam się, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo naszych mieszkańców, złożyć wniosek na posterunek policji w Przecławiu, po to, by policja pilnowała krytyczne miejsca - tłumaczyła.

- Tutaj nie ma mowy o jakimś wyolbrzymianiu. Chcę dbać o bezpieczeństwo mieszkańców, a gdy jest zagrożone życie i zdrowie, jest to też kompetencja policji. Mamy informację, że te miejsca są kontrolowane - dodawała.

Jedno z pytań, jakie padło w czasie sesji, dotyczyło scenariusza na wypadek braku przypadkowych jak się okazuje badań. - Sieć kontrolowana jest cyklicznie, kolejne miało być w grudniu. Jako zakład planowaliśmy prowadzić te badania 25 listopada i one pokazałyby stan wody - mówił Krzysztof Szostak. - Sieć płukana jest raz w roku. My robiliśmy to w czerwcu. Po ostatnim incydencie było kolejne płukanie. Stało się tak na ponad 90 procentach sieci, a z każdej interwencji są protokoły - tłumaczył.

- Są różne warianty, a ja mogę tylko gdybać. Mogło by się wydarzyć, że ta bakteria zostałaby przepłukana, mogłaby się też namnażać i spowodowałaby to dolegliwości u ludzi - dodawał z kolei Grzegorz Burek.