Zamknij

Urzędy pod oblężeniem. Polacy składają wnioski, zanim zmieni się prawo

Źródło: gospodarka.dziennik.pl / finanse.wp.pl 16:00, 16.10.2025 Aktualizacja: 23:12, 16.10.2025
1 Obraz Michal Jarmoluk z Pixabay Obraz Michal Jarmoluk z Pixabay

W całej Polsce trwa prawdziwy szturm na urzędy. Mieszkańcy chcą zdążyć z formalnościami, zanim w życie wejdą nowe przepisy dotyczące planowania przestrzennego. W wielu gminach urzędnicy pracują na pełnych obrotach, a część instytucji wprowadza nawet dni bez obsługi interesantów.

W ostatnich tygodniach urzędy w całym kraju zmagają się z lawiną wniosków o wydanie warunków zabudowy, popularnie nazywanych „wuzetkami”. Polacy starają się zdążyć z ich złożeniem, zanim wejdą w życie przepisy, które od 2026 roku znacząco ograniczą możliwość budowy na podstawie tego dokumentu.

Urzędnicy przyznają, że ilość pracy gwałtownie wzrosła. W niektórych miejscach wprowadzono specjalne dyżury, skrócono godziny przyjęć, a część gmin zdecydowała się nawet na dni techniczne, podczas których interesanci nie są obsługiwani – wszystko po to, by nadgonić zaległości i zdążyć z procedurami.

Dlaczego ludzie się spieszą?

Zgodnie z nowelizacją ustawy o planowaniu przestrzennym, do 30 czerwca 2026 roku wszystkie gminy w Polsce mają obowiązek uchwalić tzw. plan ogólny – dokument, który zastąpi dotychczasowe studium i w praktyce wyznaczy, gdzie będzie można budować.

Po tej dacie decyzje o warunkach zabudowy nie będą już wydawane w dotychczasowej formie. O możliwość uzyskania WZ będzie można ubiegać się wyłącznie na terenach ujętych w tzw. obszarach uzupełnienia zabudowy, czyli tam, gdzie istnieje już odpowiednia infrastruktura.

To oznacza, że wiele działek, zwłaszcza położonych na obrzeżach miast i w mniejszych miejscowościach, może stracić możliwość zabudowy na lata.

Co dokładnie się zmienia?

Od 1 stycznia 2026 roku decyzje WZ wydawane będą na maksymalnie 5 lat, a nie – jak dotychczas – bezterminowo. Natomiast pół roku później, od 1 lipca 2026 roku, system planowania przestrzennego zostanie całkowicie przebudowany.

Nowe przepisy zakładają, że:

  • budować będzie można tylko tam, gdzie plan ogólny przewiduje obszary uzupełnienia zabudowy,
  • każda nowa decyzja WZ musi być zgodna z ustaleniami planu,
  • gminy będą musiały prowadzić proces planowania w sposób bardziej szczegółowy i cyfrowy.

To ogromne wyzwanie dla samorządów, które równocześnie muszą przygotować nowe plany, a także obsłużyć setki napływających wniosków.

Urzędnicy biją na alarm

Pracownicy wydziałów architektury i planowania przestrzennego przyznają, że takiego natłoku spraw nie było od lat. Wielu z nich ostrzega, że procedury trwają coraz dłużej, a terminy rozpatrywania wniosków mogą się wydłużać nawet o kilka miesięcy.

Niektóre samorządy już zapowiadają reorganizację pracy – część urzędników ma być delegowana do pomocy przy opracowywaniu planów ogólnych, inne urzędy rozważają zatrudnienie dodatkowych specjalistów.

Wyścig z czasem trwa

Dla wielu właścicieli działek obecny okres to ostatnia szansa, by uzyskać decyzję o warunkach zabudowy na dotychczasowych zasadach. Po wejściu w życie reformy budowa domu, warsztatu czy nawet rozbudowa istniejącego budynku może być znacznie trudniejsza.

Choć zmiany mają na celu uporządkowanie przestrzeni i lepsze planowanie rozwoju gmin, w praktyce oznaczają one dla urzędów kilka bardzo intensywnych miesięcy. A dla obywateli – konieczność działania tu i teraz.

Źródło zdjęcia głównego: Obraz Michal Jarmoluk z Pixabay

(Źródło: gospodarka.dziennik.pl / finanse.wp.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

Takie faktyTakie fakty

1 0

Uprzejmie przypominam, że tą patologię zafundowała nam LEWICA , rząd pana Millera. Niejaki pan minister Pol wnioskował o anulowanie w całej Polsce aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego. Miała potem powstać nowa ustawa ale jakoś dziwnie nie powstała i plany straciły moc obowiązującego prawa. Wskutek tego właściciel gruntu mógł wnioskować o pozwolenie na budowę niezgodną z wzcześniejszymi planami zagospodarwowania terenu, najczęśćiej były to koszmarki deweloperskie wieorodzinne tuż obok domów jednorodzinnych, wielopiętrowe budynki za płotem domów parterówych itp.itd. budowane właśnie na podstawie słynnej WZ czyli warunków zabudowy. Zazwyczaj zyskiwał deweloper a sąsiedzi "zyskiwali"koszmarne sąsiedztwo, np. wielorodzinne budynki na osiedlach bez odpowiednich dróg, infrastruktury itp. Mielec nie jest inny, mamy też mieleckie gwiazdy WZ w nadmiarze, chociaż do patodeweloperki Krakowa czy Warszawy mu daleko. Na tym przykładzie widać komu w rzeczywistości służy lewica mająca na sztandarach hasła obrony najbiedniejszych, najsłabszych itp. Deweloperka to w większości potomkowie członków PZPR kochający socjalizm a brzydzący się kapitałem.

16:56, 16.10.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu hej.mielec.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%