[FOTORELACJANOWA]12636[/FOTORELACJANOWA]
Muzyka Wolfganga Amadeusa Mozarta i Johana Juliusa Christiana Sibeliusa rozbrzmiała podczas tegorocznego koncertu wiosennego Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej.
- Dzisiejsze brzmieniowe ekspresje tej szczególnej radości zdefiniuje talent najwybitniejszego kompozytora w dziejach - uzupełnione propozycją twórcy w kontekście wiosny nieco nieoczekiwanego, lecz niemniej uzdolnionego - Wolfgang Amadeus Mozart. Jego twórczość, synteza bezgranicznej finezji i matematycznej precyzji stanowi punkt odniesienia i wzorzec niedościgły dla kolejnych pokoleń artystów. Nikt nigdy nie pisał tak wiele i tak doskonale - powiedział Piotr Wyzga, dyrygent Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej.
Szeregiem ciekawostek z publicznością podzielił się on również w kontekście drugiego bohatera tego koncertu - Johana Sibeliusa, czyli fińskiego kompozytora, uznawanego za twórcę narodowego stylu w muzyce fińskiej. Jedna z nich dotyczyły chociażby napisanej przez niego VIII Symfonii, nad którą pracował przez lata, ale ostatecznie - niezadowolony z rezultatu - spalił partyturę w kominku. Do dziś fragmenty tej symfonii są tematem legend i rekonstrukcji, ale kompletnego utworu nigdy nie odnaleziono.
Podczas niedzielnego koncertu mieleckich symfoników zdecydowanie odnaleziono natomiast ogromny wiosenny optymizm, którym artyści skutecznie natchnęli słuchaczy. Finalnie - na bis - zdradzili też rąbek tego, nad czym pracują w kontekście tegorocznego finału sezonu artystycznego, który w czerwcu odbędzie się na hali MOSiR - wybrzmiała muzyka filmowa, a konkretnie utwór z legendarnego filmu E.T. Zagraniczna muzyka filmowa w wykonaniu Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej - podczas koncertu finałowego sezonu artystycznego - już w czerwcu.