[FOTORELACJA]8636[/FOTORELACJA]
Stal: Wiśniewski (11/44 - 25 proc.) - Ivanović 7, Oliveira 6, Petrović 4, Mochocki 3, Valyntsau 1, Krupa 1, Nowak 1, Krytski, Adamczuk, Flont.
Karne: 0/0
Kary: 12 min (Krytski, Wojdak, Ivanovic po 2 min. oraz Krupa 4 min.)
Czerwona kartka: Wojdak - 48 min.
Trener: Dawid Nilsson
Vive: Wolff (15/ 26 - 58 proc.), Wałach (5/17 - 29 proc.) - Fernandez 7 (4), Kulesz 6, Gudjonsson 5, Tournat 4, Moryto 3, Faruk 3, Olejniczak 2, Karalek 2, Surgiel 1, Sićko.
Karne: 4/6
Kary: 6 min (Olejniczak, Tournat, Moryto)
Trener: Krzysztof Lijewski
Sędziowie: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice), Tomasz Wrona (Kraków)
Delegat ZPRP: Marcin Zubek (Bytom)
Widzów: 70
1 min - 1:0, 5 min - 2:2, 6 min - 2:3, 10 min - 3:5, 13 min - 4:6, 15 min - 5:8, 20 min - 5:10, 24 min - 7:10, 26 min - 7:12, 30 min - 10:14, 15:16 - 35 min, 39 min - 15:18, 43 min - 17:20, 44 min - 17:21, 49 min - 20:23, 52 min - 21:26, 54 min - 23:28, 58 min - 23:31, 60 min - 24:33
Mecz otworzyła udana akcja Stali w defensywie i gol Oliveiry. Dobrze mecz też rozpoczął bramkarz mielczan Tomasz Wiśniewski, ale wielki faworyt z Kielc nie zamierzał oddawać inicjatywy Stali, po sześciu minutach Vive objęło prowadzenie 3:2.
Zespół z Kielc, któremu wygrana w Mielcu zapewniała złote medale, prowadził jako trener Krzysztof Lijewski. Talant Dujszebajew, znany szkoleniowiec kielczan, obserwował mecz z trybuny - to konsekwencja kary dyscyplinarnej, jaką nałożyła na nie niego komisja ligi. Na trybuny wrócili też kibice, była ich garstka - ale wspólnie prowadzili doping.
Biało-Niebiescy chcieli zamazać fatalne wrażenie, jakie zostawili po sobie ponosząc klęskę w weekend w Płocku i przeciw faworytowi rozgrywek długo prezentowali się przyzwoicie. Brak skuteczności w ofensywie sprawił, że po kwadransie Vive przeważało 8:5.
Dobitka po rzucie karnym i kontra pozwoliły Vive odskoczyć Stali na pięć bramek po 20 minutach spotkania. Kolejnego karnego Wiśniewski odbił w 23 minucie, obronił też dobitkę, Stal wyprowadziła kontrę skończoną technicznym rzutem Krytskiego i odrobiła dwa oczka.
Po drugiej stronie boiska Andreas Wolff postanowił także pokazać, że jest klasowym bramkarzem. Zatrzymał dwie akcje Stali i 120 sekund wystarczyło kielczanom, by odzyskać pięć bramek przewagi.
W przerwie Stal natomiast podziękowała za grę w Mielcu bramkarzowi Goranowi Andjeliciowi, który zakończył swój kontrakt w mieleckim zespole.
Początek drugiej połowy zaskoczył przyjezdnych. W kilka minut Stal doprowadziła do kontaktu z faworyzowanym rywalem i stanęła nawet przed szansą zapisania remisu. Wówczas jednak mielczanom zatrzęsły się ręce, chybili w dwóch rzutach i goście uciekli na trzy trafienia w 38 minucie.
W 44 minucie Vive opanowało sytuację. Nie odzyskało jednak przewagi pięciu bramek, bo efektownie Wiśniewski zatrzymał rzucającego w czystej pozycji Fernandeza.
Cztery minuty później zakotłowało się na parkiecie, doszło do małych przepychanek. Wojdak nieco przypadkowo, ale jednak wyraźnie zaatakował rękę rywala w czasie rzutu. Gdy sędziowie rozdzielili zawodników pokazali rozgrywającemu Stali czerwoną kartkę.
W ostatnie 10 minut meczu wchodziliśmy z przewagą gości czterech bramek, co jeszcze mogło oznaczać emocje. To była jednak teoria, Vive nie chciało wypuścić mistrzostwa ze swoich rąk, Wolf znów się wykazał i goście na siedem minut przed końcem przeważali 27:22.
Ostatnie minuty meczu to już absolutna przewaga gości, którzy przypieczętowali w Mielcu ostatecznie zwycięstwo w całych rozgrywkach i mistrzowski tytuł.
Zespół z Kielc po ostatnim gwizdku mógł rozpoczynać fetowanie złotych medali, a Stalowcy zaczęli śledzić wynik meczu w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie Piotrkowianin podejmował Grupę Azoty Tarnów. Wygrała gospodarzy zepchnęłaby Stal na ostatnie, spadkowe miejsce w tabeli przed ostatnią serią spotkań. I tak się stało. Piotrkowianin wygrał 31:27, Stal spadła na dno tabeli i stała się faworytem do spadku.
Dzisiaj też pojawiły się informacje, że przeżywający wielkie kłopoty MMTS Kwidzyn jednak nie zostanie rozwiązany i przystąpi do nowego sezonu Superligi, co sprawia, że ostatni zespół tabeli może faktycznie zostać zdegradowany do 1 ligi.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu hej.mielec.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz