Zamknij

Wotum zaufania - niby jest, ale...

Radosław SwółRadosław Swół 12:38, 20.07.2020 Aktualizacja: 22:29, 21.10.2020

Jedną z głównych zmian wprowadzonych w 2018 roku w Ustawie o samorządzie gminnym było wprowadzenie instytucji „wotum zaufania” dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W przypadku naszego Miasta – Prezydent do końca maja przedstawia „Raport o stanie Gminy”, radni debatują, a następnie podejmują stosowną uchwałę.

Tak też było 2 lipca b.r. w Mielcu. Znaczna część radnych głosowała jednak przeciw. To swoiste sprawozdanie warto zacząć od jakości przedłożonego radnym „Raportu o stanie Gminy”. Znaleźć można tam w zasadzie wszystko o naszym Mieście – od geografii Miasta po funkcjonowanie Straży Miejskiej. Już jednak sam początek, moim zdaniem najważniejszy punkt Raportu wzbudza wątpliwości, a konkretnie „Strategia rozwoju społeczno-gospodarczego Miasta Mielca”. Strategia i cele to swoisty kompas, wyznacza kierunki i kładzie akcenty na najważniejsze w Mielcu sprawy. Tym bardziej zdziwiło mnie, gdy w ów strategii nie znalazłem odniesienia do jednego z najważniejszych problemów naszego Miasta – jakości powietrza. Nie można bowiem poważnie traktować wskaźnika mówiącego o liczbie niskoemisyjnych autobusów…

Dlaczego zabrakło chociażby rocznego, średniego poziomu stężenia pyłów zawieszonych PM 2,5 i PM 10? Było to przecież główne hasło wyborcze urzędującego Prezydenta – Jacka Wiśniewskiego – „Oddech dla Mielca”…

Zabrakło, bo to nie on, to ktoś inny i dawno temu przygotowywał. Tak w skrócie. I tak o to w Raporcie ludzi liczy się „w sztukach”, niektóre cele jako datę realizacji mają wskazane lata ubiegłe, a bezpieczeństwo mierzy się liczbą progów zwalniających… Trudno nie odnieść wrażenia, że Raport został przygotowany niestarannie, nierzetelnie i głównie, dlatego że musiał taki powstać. Martwi jedynie, że z takim kompasem to urzędujący Prezydent wyprowadzi nasze Miasto co najwyżej na manowce.

Sam jednak Raport i jego wątpliwą jakość oczywiście można by wybaczyć, gdyby w Mieście „dobrze się działo”. Niestety, tak jednak nie jest. I choć Prezydent chwali się dofinansowaniem zewnętrznym, to zapytany ile z tego to jego zasługa, a nie jego poprzednika (przyp. Fryderyka Kapinosa) okazuje się, że od objęcia funkcji w 2018 roku do końca stycznia 2020 roku Pan Prezydent Jacek Wiśniewski złożył wnioski i otrzymał dofinansowanie w wysokości niecałych 3,9 mln zł. A to już powoduje, że przed nami jest chociażby gmina Przecław, z 6-krotnie mniejszym budżetem niż Mielec… No to może chociaż mieszkania; których tak przecież w Mielcu brak; się budują? A no nie…

Wciąż czekamy na pozwolenia i tak od 2019 roku, gdy Prezydent Jacek Wiśniewski zrezygnował z już zaawansowanego w Mielcu, rządowego programu „Mieszkanie +”. No to może chociaż mieszkańcom niezbyt „ciąży” ta obecna mielecka władza? No to też raczej nie… Od momentu objęcia władzy przez Prezydenta Jacka Wiśniewskiego i utworzenia koalicji w Radzie Miejskiej „Nasz Mielec”, „Razem dla Ziemi Mieleckiej” wraz z radnym G. Ziomkiem (chyba też już definitywnie dołączyła radna K. Kowalik), koszty miejskie (podatki od nieruchomości, śmieci, woda i ścieki) na rodzinę wzrosły o 47%! Rocznie to daje ponad 1100 zł. A co w zamian?

Oprócz pisowskiej hali sportowej (jak sami ją nazywają… i dobrze, bo tak jak większość z tych większych inwestycji w Mielcu powstają bądź to z inicjatywy radnych PiS, bądź przy wsparciu polityków z PiS) to chyba niewiele. Już nawet nie słynne poidełka, bo nawet psy nie mogą z nich obecnie korzystać – stoją zafoliowane i czekają na lepsze czasy. I mieszkańcy też czekają…

 

(artykuł sponsorowany)
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%