[FOTORELACJA]9332[/FOTORELACJA]
Nie awionetka, jak początkowo relacjonowali świadkowie, a motoszybowiec rozbił się w miejscowości Górki. Jedna osoba zginęła na miejscu. Na ratunek drugiej osobie, która leciała motoszybowcem, przybył śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Motoszybowcem leciało dwóch młodych, 19-letnich mężczyzn. To bracia, mieszkańcy wsi położonej kilkanaście kilometrów dalej, w gminie Wadowice Górne. Pierwsze, niepotwierdzone ustalenia wskazywały, że chcieli wykonać testowy lot zakupionej maszyny.
Do tragicznego wypadku doszło około godziny 21 w miejscowości Górki w gminie Borowa. Motoszybowiec po uderzeniu w ziemię stanął w płomieniach. Przyczyny spróbuje ustalić zapewne Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych, swoje czynności wykonywali również policjanci.
Tragedia wydarzyła się w pobliżu trawiastego lądowiska,, które jest zarządzane przez osobę prywatną. Nie jest jasne, czy tragiczny lot był uzgodniony z administratorem lądowiska.
Na miejsce skierowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Krakowa. Do szpitala w tej miejscowości trafił drugi mężczyzna, jego stan był poważny. Śmigłowiec lądował na polu, obok miejsca tragedii. W akcji ratunkowej wzięli udział lokalni strażacy OSP oraz PSP z Mielca. Na miejsce dotarł także ambulans mieleckiego pogotowia i policjanci. Do wypadku doszło na terenie rolniczym, gdzie nie było bezpośredniego dojazdu.
Młodzi mężczyźni wznieśli się motoszybowcem Straton D8 Moby Dick. To maszyna produkcji czeskiej, z silnikiem o dosyć niewielkiej mocy.
[ALERT]1654457967650[/ALERT]