Radni miejscy z Mielca spotkali się na nadzwyczajnej sesji w sprawie sytuacji finansowej spółki FKS Stal Mielec. Prezes klubu zwrócił się do prezydenta i radnych o pożyczkę, by zapewnić funkcjonowanie ekstraklasowego zespołu piłkarskiego. Wtorkowa sesja nie przyniosła jednak jednoznacznych decyzji.

Jak informowaliśmy w hej.mielec.pl jako pierwsi, prezes FKS Stal Mielec Jacek Klimek przesłał do prezydenta i radnych list z propozycją miejskiej pożyczki dla klubu w wysokości 5 milionów złotych. Zareagowała grupa radnych PiS oraz przewodniczący komisji sportu Wiesław Truniarz. Złożyli oni wniosek o nadzwyczajną sesję całej rady miejskiej. Ta odbyła się we wtorek. Poprzedziło ją spotkanie komisji finansów rady miejskiej.

[FOTORELACJA]8815[/FOTORELACJA]

Wsparcie albo koniec ekstraklasy w Mielcu

Nadzwyczajna sesja rozpoczęła się od prezentacji Jacka Klimka, prezesa klubu. Wskazał on liczby obrazujące aktualną sytuację finansową mieleckiej Stali. Podkreślił, że udało mu się zredukować roczny koszt funkcjonowania klubu z około 20 milionów do około 14 milionów złotych, podkreślając, że gdy rozpoczął pracę w klubie, odkrył, że nie było podstaw w jego budżecie do funkcjonowania na tak dużym poziomie kosztów.

Prezes Klimek jest przekonany, że Stal może funkcjonować dosyć spokojnie w ekstraklasie z budżetem na poziomie kilkunastu milionów złotych, pod warunkiem, że uda się zniwelować lukę w budżecie sięgającą około 5 milionów złotych. Jacek Klimek zaznaczył, że obecnie ma zapewnione finansowanie działalności klubu do listopada lub grudnia. Jeśli miasto nie zdecyduje się na wsparcie klubu to może dojść do upadku Stali. - Będziemy musieli wyjść do kibiców i to zakomunikować - zasugerował radnym miejskim.

Część swojej prezentacji Klimek poświęcił na przedstawienie wartości obecnej współpracy klubu z mieleckim samorządem. Z rocznej sumy w wysokości 1 milion 800 tysięcy złotych faktycznie pozostaje nieco ponad 1 milion. Około 600 tysięcy złotych klub natomiast przelewa do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji jako należności za korzystanie z miejskich obiektów.

Z poniedziałkowego posiedzenia komisji finansów można było wysnuć wniosek, że urzędnicy miejscy nie dają większych szans na pożyczkę dla klubu, chociaż prawo faktycznie na to pozwala. W reakcji na to posiedzenie prezes Jacek Klimek podczas sesji zaproponował alternatywne narzędzia współpracy klubu z miastem: wykup przez Urząd Miejski udziałów w spółce FKS Stal Mielec lub rozszerzenie zakresu promocji miasta za pośrednictwem ekstraklasowej drużyny piłkarskiej.

Uznania dla prezesa, rozmowa o opcjach

Dyskusję radnych rozpoczął Zdzisław Nowakowski, który jest przewodniczącym komisji finansów. Wrócił do pomysłu z pożyczką. - Miasto może udzielić pożyczkę, pod warunkiem spełnienia pewnych warunków. Dzięki dużej kompetencji prezesa Jacka Klimka i działaniom przez niego podjętym, wiemy, że jest osobą wiarygodną i warto rozmawiać na ten temat. Problem klubu jest dla nas ważny, trzeba pomóc klubowi i szukać rozwiązań na miarę możliwości budżetu miasta Mielca. Nie może się to odbyć kosztem innych klubów sportowych - przekazywał.

- Chcemy pomóc klubowi. Znamy oczekiwania klubu, wiemy jakie są możliwości, wiemy jaka jest stawka. Jeśli nie znajdziemy rozwiązania to w przyszłym sezonie tej drużyny nie będzie, spadnie do 4 ligi. Albo podamy pomocną dłoń, albo weźmiemy na swoje barki to, co się może wydarzyć w przyszłości - podkreślił radny Radosław Swół. Proponował, by skupić się na ustaleniu kierunku, w jakim pójdzie teraz współpraca klubu i samorządu. Miał też swoją propozycję: - Miasto dzisiaj wykupi akcje i zobowiąże klub do odkupu tych akcji za pewien czas - zaproponował.

- Nie jest możliwe udzielenie pożyczki na ratowanie klubu. Możliwa jest pożyczka na realizację konkretnego celu. Pożyczka jest możliwa, jeśli gmina posiada środki wolne - przekazała skarbnik miasta Mielca Anna Kobylarz. Opowiadała o zasadach i warunkach miejskiej pożyczki dla klubu. - Rada gminy musi podjąć uchwałę, w której ustali maksymalną wysokość pożyczek i poręczeń. Środki z pożyczki muszą być przeznaczone na zadanie mające na celu zaspokojenie zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej. Podmiot wnioskujący o pożyczkę musi dawać gwarancje zrealizowania tego zadania. Jednym z elementów jest ustalenie realnego wyegzekwowania spłaty udzielonej pożyczki. Ostatnim elementem jest weryfikacja, czy dany podmiot może z tej pożyczki skorzystać. Jest to pomoc publiczna - wyliczała. 

Już po sesji okazało się, że pożyczka oparta o zasady pomocy publicznej w tym roku jest zapewne niemożliwa do zrealizowania. Pojawia się taka opcja w nowym roku kalendarzowym, ale jej wysokość może być niewielka. 

- W każdym roku realizujemy zadania własne gminy z zakresu sportu. W ostatnich latach nie schodzimy z kwoty 5 milionów złotych. W ramach tej kwoty miasto współpracuje z wieloma klubami, jest ich około 30 - wskazywała jeszcze Anna Kobylarz. Przypomniała o trudnej sytuacji finansowej miasta. - Nasze wolne środki pochodzą z długu, musimy wyemitować obligacje. Na koniec kadencji nasze miasto będzie zadłużone na kwotę 168 milionów - referowała. 

Skarbnik Anna Kobylarz odniosła się też do fragmentu prezentacji Jacka Klimka, w którym pokazywał, że wartość współpracy miasta Mielca z ekstraklasową Stalą znacznie odbiega od innych miast w Polsce. - W Płocku czy Zabrzu miasto jest współwłaścicielem klubu - podkreśliła Anna Kobylarz.

- Pożyczka jest możliwa. Muszą być spełnione kluczowe warunki - komentował Zdzisław Nowakowski. - Odłóżmy temat na budżet na 2022 rok, by umowa została zawarta w pierwszych dniach stycznia. Do końca roku zostawmy sobie czas na analizy - proponował natomiast Bogdan Bieniek, przewodniczący Rady Miejskiej. Ta zwłoka miałaby ułatwić urzędnikom zapewnienie niezbędnych na ten cel pieniędzy w miejskim budżecie. 

Prezes z prezydentem rozmawiają o akcjach

- Czy miasto może kupić akcje: daje to miastu wgląd w pracę klubu, transparentność i gwarancję, że pieniądze do miasta wrócą - radny Radosław Swół był zdania, że należy działać szybciej i skupiać się na pomyśle zakupu przez miasto udziałów w mieleckiej Stali. 

- Kwestia zakupu udziałów był omawiana na spotkaniu prezesa z prezydentem - zakomunikował Krystian Żarów, pracownik Urzędu Miejskiego w Mielcu zajmujący się nadzorem właścicielskim nad miejskimi spółkami. Takie rozmowy z inicjatywy klubu toczyły się już od czerwca, ale nie przyniosły konkretów. 

- Otrzymaliśmy wycenę spółki Stal Mielec, uzyskaliśmy zgodę prezesa na przeprowadzenie z naszej strony badania wartości rynkowej spółki. Zostało skierowane pytanie do kancelarii o możliwość wyceny spółki. Jeśli taką wycenę otrzymamy, to ją przekażemy. Trwają rozmowy o możliwości zakupienia akcji przez gminę. Podejmujemy szybkie działania, by zbadać, czy jest to opłacalne dla miasta - wyliczał Krystian Żarów. 

- Czy są zagrożenia dla gminy, czy zakup tych akcji jest zasadny? Sprawdzamy to pod względem finansowym i prawnym. Jesteśmy na etapie wyboru biegłego rewidenta. Prezes wyraził zgodę, by wszedł on do spółki i sprawdził jej finanse. Po tym etapie będę mógł przedstawić możliwości działania. To za wcześnie, by dzisiaj mówić o tym, że miasto wejdzie do spółki. Chcemy pomóc klubowi, rozważamy też możliwość pożyczki. Sześć wymagań do pożyczki chcemy przedstawić klubowi. Jeśli klub spełni te wymagania, wtedy będzie kolejne pole do negocjacji - precyzował prezydent Mielca Jacek Wiśniewski. 

Radna Magdalena Weryńska-Zarzecka chciała znać szczegóły ewentualnej pożyczki. - Na jaki czas państwo chcecie zaciągnąć tę pożyczkę? Jakie zabezpieczenia państwo proponujecie? - pytała. Usłyszała od prezesa Jacka Klimka termin spłaty sięgający pięciu lat. - Klub przykrył się złą sławą i mi trudno uwierzyć, że klub będzie w stanie spłacać pożyczkę. Jestem jednak za tym, by państwu pomóc bo jesteście kolebką sportu mieleckiego - skomentowała radna. 

Jarosław Szczerba dopytywał, czy Stal szuka wsparcia w innych instytucjach. - Deptamy wszystkie ścieżki do naszych potencjalnych sponsorów. Jesteśmy na etapie rozmów z bankiem, mówimy też o kwocie 5 milionów - wyjaśniał Jacek Klimek.

Kiedy konkrety?

Radny Radosław Swół apelował, by nadzwyczajna sesja przyniosła pierwsze ustalenia. Zaproponował szybkie powołanie specjalnego zespołu, który monitorowałby działania magistratu w tej sprawie. - By powstał zespół roboczy pod przewodnictwem pana prezydenta, pana przewodniczącego rady miejskiej, przewodniczącego komisji finansów, prezesa klubu. Ja się zgłaszam na ochotnika. Moglibyśmy się spotykać co tydzień. Boję się, że nie zdążymy z tą pomocą. Chciałbym, by prezes wyszedł stąd z przekonaniem, że klub zostanie uratowany. Jeśli będzie wola, to sposób się znajdzie - wnioskował Swół.

- Prezydent powiedział, że chce pomóc. Pani skarbnik analizuje dokumenty. Jest za wcześnie na taki zespół. Mam świadomość, że w październiku, najpóźniej listopadzie powinna być ostateczna odpowiedź - komentował Bogdan Bieniek.

- Brak decyzji jest najgorszą decyzją. Jest wola pomocy, kwestia teraz, jak pomóc. Klub oczekuje tej odpowiedzi: czy jest możliwość, jak i kiedy. Jeśli nie będzie tej pomocy to znajdziemy się w 4 lub 5 lidze - podkreślał przewodniczący komisji sportu Wiesław Truniarz. 

- Wierzę w roztropność radnych i prezydenta. Mielec stoi lotnictwem i sportem od lat. Warto w te marki inwestować. Myślę, że uda nam się przed końcem tego roku rozwiązanie tego problemu znaleźć - dodawał radny Marian Kokoszka.

- Klubowi trzeba pomóc - zapewniał Bogdan Bieniek. Miał jednak swoje wątpliwości. - Jest problem inny. Jest dyskusja w sprawie Polskiego Ładu. Jest tam element samorządu. My dzisiaj nie wiemy jak skończy się sprawa dochodów naszych z podatków. Rząd  w czwartym kwartale ma zaplanowane prace nad tym, jak zrekompensować samorządom podniesienie kwoty wolnej od podatku. Pożyczka dla mnie jest realna, ale martwi mnie kupowanie akcji, bo później stajemy się właścicielem klubu i to są zobowiązania - powiedział.

Radny Jakub Blicharczyk przypomniał, jak kilka lat temu urząd i radni niemal ekspresowo zdecydowali o finansowym ratunku dla bankrutującego klubu piłki ręcznej. - Na gwałt się spotykaliśmy, bo czas gonił. Wyznaczmy teraz ramy czasowe - wnioskował. 

- W ubiegłej kadencji prezydent Daniel Kozdęba przygotował strategię dla sportu w gminie Mielec. Być może ten dokument będzie teraz potrzebny. Myślę, że to dokument ważny nawet z uwagi na ciągłość władzy - przypomniał natomiast Marian Kokoszka. 

- Chcemy pomóc, ale nie porównujmy się do innych miast. Proszę byśmy nie odnosili się do lat, gdy piłka ręczna borykała się z problemami i odbyło się to szybko. Wówczas nasze miasto miało nadwyżkę finansową - komentował prezydent Jacek Wiśniewski. - Wykup udziałów chcemy zorganizować zgodnie z prawem. Jako prezydent miasta też chcę wytypować rewidentów, którzy podadzą mi pełny obraz klubu. Szukamy rewidentów nie tylko z otoczenia naszego miasta. Jest to trudny temat, po głębokiej analizie będzie w stanie wspólnie wypracować formułę ewentualnej pomocy dla klubu - zapewniał.

Bogdan Bieniek próbował wskazać ustalenia sesji nadzwyczajnej, które jednak nie przesądzają o tym, że magistrat faktycznie zdecyduje się na wsparcie piłkarskiej Stali. Urząd Miejski ma wyłonić biegłego rewidenta, by ten zbadał sytuację klubu. Magistrat spyta klub o możliwość spełnienia sześciu kryteriów pozwalających na uruchomienie pożyczki opartej o zasady pomocy publicznej. Radni do tematu wrócą 30 września podczas swojej zwyczajnej sesji. Wówczas też ma zostać powołany zespół roboczy w sprawie piłkarskiej Stali. 

- Przygotujmy się do rozwiązania problemu 600 tysięcy złotych, które wracają do miasta z klubu, poszukajmy rozwiązania umożliwiającego zatrzymania je w klubie - dodawał jeszcze Marek Zalotyński.