Czerwone Wierchy to niewielkie leśne wzniesienie położone między Stawami Cyranowskimi i tak zwanymi wydmami biesiadczańskimi. To dosyć urokliwy zakątek podmieleckich lasów, popularny wśród biegaczy, rowerzystów czy spacerowiczów.
Latem 2015 roku na skraju Czerwonych Wierchów zainstalowana została niewielka kapliczka poświęcona Matce Boskiej Leśnej. Przy pomocy łańcuchów została zawieszona wysoko na drzewie. Ma postać skrzynki z figurą Matki Boskiej.
W sierpniu 2015 roku została uroczyście poświęcona. Pomysł jej budowy zrodził się kilka lat wcześniej, gdy młodzi mielczanie Magdalena i Marcin odwiedzili Sanktuarium Marii Śnieżnej na Górze Iglicznej na Dolnym Śląsku.
- Do Sanktuarium prowadzi kilka szlaków górskich, więc postanowiliśmy potraktować drogę na Eucharystię jako małą pielgrzymkę. Intencji, które nieśliśmy Matce Bożej w naszych sercach było kilka. Byliśmy wtedy małżeństwem z trzyletnim stażem i bardzo pragnęliśmy dziecka. Chcieliśmy również znaleźć zajęcie, które będzie dla nas stabilnym źródłem dochodu i zagwarantuje utrzymanie rodziny, Zależało nam na tym, by praca pozwoliła nam na realizację naszej pasji, jaką jest podróżowanie. Do tej pory dość często zmienialiśmy pracę i nie czuliśmy się finansowo bezpiecznie – opisują Magdalena i Marcin.
Przekazują, że na Górze Iglicznej doznali szczególnej bliskości Matki Boskiej, która zwróciła się do nich w modlitwie. - Matka Boża dała mi znać, że chce tej kapliczki w mieleckim lesie i pokazała mi, jak ona ma wyglądać. Zobaczyłem ją, Maryję. Powiedziała mi, że chce, by ludzie odmawiali codziennie różaniec. Figura ma nosić nazwę „Matka Boża Leśna” – Maryja będzie opiekować się polami, lasami, zwierzętami oraz wszystkimi, którzy przyjdą prosić ją o opiekę – relacjonował Marcin.
Z czasem okazało się, że modlitwy mielczan zostały wysłuchane. Minęło kilka lat i udało się, przy pomocy lokalnych twórców oraz Nadleśnictwa Mielec, zbudować także kapliczkę. Nadleśnictwo w jej sąsiedztwie urządziło też miejscu wypoczynku, a Marcin z Magdaleną uruchomili nawet serwis internetowy, który informuje o jej istnieniu, przytacza historię jej powstania i ich świadectwo rozmowy z Matką Bożą.
Okazało się, że położona z dala od zabudowy Mielca, głęboko w lesie kapliczka stała się miejscem spacerów, modlitwy, wyciszenia. Z czasem ktoś udekorował drzewo, na którym zamontowana została kapliczka. Pojawiły się kwiaty, ale też pocztówki z wizerunkami świętych i intencjami.
Leśne miejsce kultu komuś jednak przeszkadzało. W miniony weekend, po uroczystościach Bożego Ciała, wandale zniszczyli kapliczkę. Zerwali z drzewa dekoracje oraz wizerunki świętych, nie byli w stanie rozbić samej kapliczki, ale zamalowali ją czarną farbą.
W niedzielę akt wandalizmu odkryli czytelnicy hej.mielec.pl.
Do naszej redakcji przesłana została wiadomość wskazująca, że niektóre elementy kapliczki znajdują się w pobliskim leśnym koszu na odpady. Ktoś też zawiadomił o tym twórców tego miejsca modlitwy.
W poniedziałek rano redakcji hej.mielec.pl udało się potwierdzić wiadomości o zniszczeniu kapliczki. O sprawie powiadomione zostało też Nadleśnictwo Mielec i prywatni opiekunowie kapliczki.
Szybko doszło do porozumienia leśników i właścicieli. Pracownicy Nadleśnictwa zabezpieczą zdewastowaną kapliczkę, którą jej opiekunowie chcą odnowić i możliwie szybko ponownie zamontować na Czerwonych Wierchach.
[ALERT]1686578294346[/ALERT]