fot. hej.mielec.pl
[FOTORELACJANOWA]13785[/FOTORELACJANOWA]
W listopadzie do radnych trafił projekt budżetu na 2026 rok. Przez prawie dwa miesiące nad jego ostatecznym kształtem pracowano w urzędzie, także na branżowych komisjach radnych. Projekt finansów miasta uzyskał pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej w Rzeszowie, choć z uwagami.
O głównych założeniach budżetu mówił skarbnik miasta Jacek Borowiec. Jak podkreślał, opierały się one na wzroście minimalnego wynagrodzenia, określonych wpływach z PIT, CIT, subwencji czy wzroście cen usług i towarów. W trakcie prac nad dokumentem wprowadzono też szereg zmian.
Jakie założenia finansowe?
Finalnie dochody ogółem miasta określono na poziomie 479,9 mln zł, z czego bieżące to 419,5 mln zł a majątkowe - 60,3 mln zł. Wydatki ogólem to 520,3 mln zł: bieżące to kwota 418,9 mln zł, a majątkowe - 101 mln zł. Na koniec 2026 roku deficyt wynieść ma 40,4 mln zł.
Największy wydatek w budżecie miasta to oświata - to około 44%, a więc 185 mln zł. Na pomoc społeczną miasto wyda 64 mln zł, na gospodarkę komunalną - 39 mln zł. Z kolei do kasy miasta wpłynie 87 mln zł z dotacji oraz 567 tys. zł subwencji. Z podatku PIT i CIT do budżetu wpłynąć ma 259 mln zł, udział podatków lokalnych to 114 mln zł.
Na inwestycje miasto przeznaczy 101 mln zł. 11 zadań to te realizowane w ramach Mieleckiego Budżetu Obywatelskiego. 67 inwestycji to kontynuacja rozpoczętych już działań - na łączną kwotę 81 mln zł. W przyszłym roku rozpocznie się 20 nowych inwestycji, które pochłoną 11 mln zł.
Zadłużenie miasta na koniec 2026 roku przewiduje się w kwocie 234 mln zł (w 2025 roku to kwota 194,7 mln zł).
Radni z obawami
Dyskusję radnych nad projektem budżetu rozpoczął Zdzisław Nowakowski. - Chcę się skupić na najważniejszych liczbach, a szczególnie kwocie deficytu i rosnącego zadłużenia. Szybki wzrost zadłużenia i wyższe koszty obsługi długu mają wpływ na wydatki bieżące - podkreślał. - Projekt budżetu na 2026 rok formalnie zachowuje równowagę pomiędzy dochodami i wydatkami, jednak w mojej ocenie spełnia to tylko wymogi formalne. Nadwyżka operacyjna to około 600 tys. zł. To minimalny margines bezpieczeństwa, który nawet przy niewielkim niedoszacowaniu może stać się ujemny.
- Mamy świadomość, że część wydatków bieżących jest niedoszacowana - jak np. oświata. Interesuje nas to, czy pojawi się kolejny rok złamania złotej zasady o wyższych dochodach, niż wydatkach - mówił Zdzisław Nowakowski. - Jeśli dzisiaj poprzez niedoszacowanie kosztów przyzwyczaimy się do wydatków bieżących, to w kolejnych latach może oznaczać gwałtowne ich ograniczenie. W efekcie stanowić to będzie swoisty zimny prysznic dla mieszkańców, gdy okaże się, że na coś zabraknie pieniędzy.
Radny Nowakowski wyliczał też rosnące zadłużenie i koszty obsługi długu. - Budżet spełnia wymogi formalne, ale opiera się na optymistycznych założeniach kosztowych. Niedoszacowane są wydatki bieżące. Zadłużenie nie maleje, ale gwałtownie rośnie. Z tych powodów nie jestem wstanie zagłosować pozytywnie za przedstawionym budżetem - wyjaśniał.
- Pewne wielkości mogą niepokoić - mówił radny Andrzej Skowron. - Na pewno deficyty na ponad 40 mln zł, który niewątpliwie wpłynie na wzrost zadłużenia. Zauważam, że z pewnością jest to budżet niedoszacowany. Jest wzrost jeśli chodzi o PIT i CIT, tylko, że ten wzrost dochodów jest kosztem zmniejszenia subwencji. To problem. Tak naprawdę znacznie niedoszacowane są potrzeby z zakresu oświaty.
Radny Skowron oceniał, że to budżet trudny. - Ten projekt budżetu jest budżetem trudnym do realizacji. Razem z prezydentem będziemy musieli się z nim zmierzyć. W trakcie roku są różne zmiany w kwestii dochodów i wydatków, natomiast nie wierzę, że uda się zniwelować deficyt i zadłużenie - zaznaczał.
Rozwiązania?
Radny podkreślał potrzebę niwelowania deficytu i dywersyfikacji dochodów. - Rozwiązaniem może być sprzedaż majątku, tu można podjąć działania, ale to jednorazowe działanie. To duże wpływy, ale jednorazowe. Tych wpływów nie będzie w kolejnych latach - mówił. - Warto zastanowić się nad działaniami w zakresie audytu finansowego poszczególnych wydziałów i jednostek, aby optymalizować koszty - proponował Skowron.
- Ważne może być stworzenie platformy współpracy miasta i biznesu. Takie działania są podejmowane, ale może trzeba je sformalizować, by zaangażować środowiska lokalne w dzialalność miasta, jak wspieranie edukacji, sportu, eventów - mówił Andrzej Skowron. - Rozwiązaniem będzie partnerstwo publiczno-prywatne. To może budzić niepokój, ale dzisiaj dokumenty rządowe, planistyczne, kładą nacisk na takie partnerstwo.
Budżet oceniał również Robert Wójcik. - Trochę historia zatoczyła koło. Pamiętam poprzedni budżet, gdzie się wstrzymywałem od głosu, bo było 40 mln zł deficytu i drugie tyle niedoszacowania. Teraz jest to samo. Budżet jest iluzoryczny, zawsze był, ale dalej jest ta praktyka kontynuowana - powiedział. - Zadłużamy się „na chleb”, na wydatki bieżące. To nie powinno mieć miejsca. Pali się pomarańczowe światło, że nam nie starcza „na to co jemy”. Plusem są inwestycje - dostajemy na nie środki zewnętrzne, więc nie wykładamy pieniędzy z budżetu. Projektu nie poprę ze względu na tę iluzoryczność - dodawał.
Radna Dorota Trzpis odnosiła się do wydatków na promocję i wspieranie sportu. - Promocja miasta budzi mój niepokój. Docierają do mnie głosy, że promocja nie polega na budowaniu wizerunku osób, ale na pokazywani atutów miasta - podkreślała. - Sukcesy sportowe lepiej promują Mielec. Niepokój budzi systematyczny wzrost zatrudnienia w wydziale promocji - nie wiem czy to konieczne - stwierdziła.
- Mielec nie będąc na prawach powiatu ma niestety niedoszacowane dochody - oceniał radny Łukasz Przybyło. - Przyszłe inwestycje musza być neutralne energetycznie, mieć własne zasilanie, najlepiej banki energii. Tu jest sposób na oszczędzenie na kosztach bieżących. Inwestycji nie zatrzymamy. Dług jest, bo trzeba realizować zaciągnięte zobowiązania.
- Przypomnę, że mieliśmy odwagę dokonując pewnych zmian w inwestycjach w przeszłości. Biblioteka, hala, dom kultury - te inwestycje miały istotny wpływ na to, że mamy takie finanse jakie mamy - przypominał z kolei przewodniczący rady Marian Kokoszka. - Bogu dziękuję, że udało nam się mieć tę odwagę, następne pokolenia nam podziękują. Nikt nie twierdzi, że jest to łatwy budżet - dodawał.
Prezydent odpowiada
Dyskusję podsumował Radosław Swół, prezydent Mielca. - Dużo osób wykorzystało dyskusję na wyhulanie się po prezydencie, zastępcach. Niewiele było konkretnych propozycji odnoszących się do budżetu. Które pozycje należy zmienić? Taka powinna być istota tej dyskusji. Ustawić się z boku i mówić o ogólnikach jest wygodnie. Proszę składać propozycje - apelował. - Ten budżet będzie się zmieniał przez cały rok. Każdego miesiąca dokonujemy zwiększeń i zmniejszeń. To dokument żywy. Jakiś kręgosłup finansowy musimy mieć.
- Niedoszacowanie budżetu to kwota około 30, 35 mln zł. W 2023 roku niedoszacowanie było na poziomie 50 mln, w 2024 - 40 mln, a w 2025 - 39 mln - informował. - Emisja obligacji pokrywa inwestycje. Jeśli uważacie, że 40 mln zł, które musimy dołożyć to za dużo, to wskażcie pozycje, których mamy nie finansować. Ja wykonuję budżet, który zaakceptujecie. Przygotowaliśmy budżet, który jest do realizacji, jest ambitny, ale do wykonania. Dźwiga w sobie zobowiązania z lat poprzednich.
- Na 180 mln zł szacujemy potrzeby oświatowe. Państwo daje nam 110 mln zł. Resztę musimy wygospodarować sami. Uważam to za trochę nieuczciwe. Subwencja, która powinna nam przysługiwać jest ścięta o 6 mln zł. Wzory są tak przygotowane, by nikt tego nie rozszyfrował. CIT uzupełniono, ale nam to przysługiwało, bo u nas są firmy, które płacą ten podatek. Powinnismy to dostać rok temu. Musimy pod takie wpływy przygotować budżet - dodawał.
Prezydent odpowiadał też radnej Dorocie Trzpis. - Miejski biuletyn promocyjny wydawany jest od zawsze. Zapewniam, że kosztuje miej, niż kosztował. Generalnie w urzędzie pracuje mniej osób, niż pracowało - zapewniał.
- Gdyby nas nie było stać na taki budżet, to bym go nie zaproponował. Jest trudny, zmusza nas do całorocznej pracy. Musimy szukać środków, uzupełniać je. To budżet modernizacji miasta, który zakłada udźwignięcie istniejących obciążeń - dodawał prezydent. - Ten budżet to stabilizacja, rozwój infrastruktury, sportu, warunków przyjaznych do pracy i do zamieszkania. Przyjmijmy budżet, idźmy razem tą drogą, będziemy nad nim pracować przez cały rok - apelował Swół.
Finalnie za budżetem miasta na rok 2026 zagłosowało 15 radnych, 5 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.
Redakcja hej.mielec.pl [email protected]