[FOTORELACJANOWA]13466[/FOTORELACJANOWA]
Październikowa sesja rady miejskiej przyniosła szereg zmian budżetowych. - Przedkładamy projekt zmieniający obecną uchwałę budżetową. To między innymi redukcja planowanego zadłużenia poprzez rozdysponowanie części wolnych środków, a także szeroki wachlarz zmian, jakie chcemy przedstawić - mówił na wstępie Jacek Borowiec, skarbnik miasta.
Zmiany zaszły w dochodach bieżących jak i majątkowych. Miasto otrzymało większy zwrot z tytułu podatku VAT - to kwota 1,8 ml. zł. Wpłynęły też nagrody kuratora dla szkół. Z budżetu wykreślono też budowę hali przy Szkole Podstawowej nr 6, zmieniły się też harmonogramy płatności niektórych zadań.
Istotne były zmiany w wydatkach bieżących miasta. Uzupełnione zostały kwoty na wynagrodzenia dla nauczycieli miejskich placówek o 5,8 mln zł. Dodatkowe kwoty zasiliły budżety Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji czy Samorządowego Centrum Kultury, m.in w związku z wysokimi kosztami energii.
- W rezultacie zmian w dochodach i wydatkach powstaje luka w wysokości 6,2 mln zł. W celu jej pokrycia proponujemy wprowadzenie do budżetu niewykorzystanych wolnych środków w wysokości 11,2 - informował Jacek Borowiec.
6,2 mln zł z tej kwoty przeznaczono na sfinansowanie wprowadzonych zmian. Z kolei pozostałe 5 mln zł skierowano na zmniejszenie kwoty zadłużenia - miasto wyemituje mniej obligacji.
Finalnie tegoroczny deficyt budżetowy zwiększył się z 43,7 mln zł do kwoty 50 mln zł. Jednocześnie zmniejszony został dług z 27,5 mln zł do 22,5 mln zł.
- Dość długo dyskutowaliśmy z panem skarbnikiem jeśli chodzi o to, co najważniejsze - a więc zmniejszenie długu o 5 mln zł. Mieliśmy zaplanowane, że wyemitujemy obligacje, natomiast decydujemy się na to, by na tę kwotę ich nie emitować. Tym samym chcemy zmniejszyć zadłużenie - mówił Radosław Swół, prezydent Mielca. - Dlaczego możemy sobie na to pozwolić? Przez przyjętą uchwałę o „Polityce finansowej miasta”. Ulegają zmianie górne stawki podatków. Komunikat GUS mówi, że wskaźnik cen i usług wzrósł o 4,5%. Dzięki polityce finansowej możemy przewidywać i wyprzedzać pewne zjawiska.
Do zmian tych odnieśli się radni. - To prawda, że dochody planowane po zmianach zmniejszą się o 8,5 mln zł, ale podkreślę, że rezygnujemy z dwóch inwestycji. Nie ma tu winnych, to są fakty - powiedział Zdzisław Nowakowski. - Wydatki zwiększą się o kwotę 2 mln zł. Do budżetu wprowadzamy z 2024 roku wolne środki w wysokości 11 mln zł. Z czego 5 mln zł przeznaczamy na zmniejszenie planowanego zadłużenia miasta, natomiast 6 mln zł na wydatki bieżące, głównie w obszarach w budżecie niedoszacowanych. To, co mieliśmy przeznaczone na wydatki majątkowe, przeznaczamy na wydatki bieżące.
- Chcę uprzejmie zauważyć, że o ile na początku roku zadłużenie było określane na poziomie 178 mln zł, to jeśli wprowadzimy zmiany i uchwalimy emisję obligacji na poziomie 22 mln zł, to zadłużenie wzrośnie ze 178 mln zł do 195 mln zł. Będziemy mieć większe zadłużenie. W konsekwencji wzrasta też deficyt - podkreślał. - Środki, które miały służyć inwestycjom są przeznaczane na bieżącą konsumpcję. To jest w moim przekonaniu bardzo niebezpieczny kierunek. Będziemy w niezmiernie trudnej sytuacji, będziemy musieli bardzo istotnie ograniczać wydatki bieżące. Wyrażamy jako klub „Nasz Mielec” bardzo poważną wątpliwość co do racjonalności obecnej polityki finansowej miasta.
W odpowiedzi Radosław Swół przywoływał uchwałę z poprzedniej kadencji. - Pozwolę sobie sięgnąć do ostatniej uchwały, jaka była przyjęta w poprzedniej kadencji. W marcu 2024 roku, na dwa miesiące przed objęciem przeze mnie urzędu, zadłużenie na 2025 rok zaplanowaliście na poziomie 217,2 mln zł. My o 10 procent je obniżyliśmy - wyliczał.
- Doskonale pamiętam jak planowaliście politykę - my robimy więcej, lepiej i zmniejszamy zadłużenie - dodawał. - Panie Zdzisławie, spodziewałem się po panu więcej uczciwości. To pan był przewodniczącym komisji finansów i wtedy zadłużenie było ok, a teraz jest nie ok? Pomimo że jest obniżone o 10 procent? Sami sobie wystawiacie złą laurkę. Dlaczego chcecie stracić twarz? W mniej niż dwie minuty całą narrację wyrzuciłem do kosza. Co państwa opętało? Cokolwiek to jest, to prawda was wyzwoli.
- Panu jest łatwo mówić, bo pan myli definicje - zwracał się do prezydenta Bogdan Bieniek. - Jest zapisane, że zwiększamy deficyt w 2025 roku o 6,2 mln zł. Schodzimy z inwestycji po to, by przeznaczyć te pieniądze na wydatki bieżące.
- Najbardziej niepokojące jest to, że pieniądze, które staraliśmy się wygospodarować na inwestycje, przeznaczamy na wydatki bieżące. Trzeba kompleksowo na problem popatrzeć - dodawał Zdzisław Nowakowski.
- Skoro nie będziemy realizować pewnych inwestycji w tym roku, to będziemy mieć też nieco mniejsze koszty bieżące w przyszłych latach. Każda inwestycje generuje koszty bieżące. Realizowanie inwestycji swoje dobre i złe strony - mówił z kolei Łukasz Przybyło. - Niestety coraz więcej gmin sobie nie radzi. To nie tylko wyłącznie Mielec. Ku temu dążymy, że dochodu gmin bieżące będą się nie równoważyć z wydatkami. Mielec znajduje się w pierwszej 10. które najbardziej straciły na reformie.
Do dyskusji dołączył się też Robert Wójcik. - Gdzie my jesteśmy globalnie? Była prezentacja, że Mielec się będzie zadłużał. Podjęliśmy pewne zobowiązania, to kosztuje, Mielec się zadłuża i będzie się zadłużał. Będzie to zadłużenie w krytycznym momencie, potem ma spadać - mówił.
Marian Kokoszka przypominał, że zadłużenie miasta to wynik podejmowanych w ostatnich latach dużych i kosztownych inwestycji. - Dwie kadencje do tyłu podejmowaliśmy trudne decyzje, o tym żeby modernizować duże obiekty. Było przeciąganie liny między koalicją a opozycją bardzo mocne. To był wynik zaniechań z przeszłości - wyjaśniał. - Wtedy podjęliśmy decyzję o modernizacji biblioteki, potem o budowie hali. Konsekwencją tych decyzji jest sytuacja finansowa miasta. Czeka nas teraz remont Domu Kultury SCK.
- Uważam, że w takim wypadku przy takich inwestycjach, powinniśmy taki ponadpartyjny układ zawrzeć. Bogu dziękować, że tę bibliotekę wybudowaliśmy, że wybudowaliśmy halę, że zmodernizujemy SCK. To są najważniejsze cele - zaznaczał.
- Przypilnujcie, żeby obligacje nie szły na wydatki bieżące, tylko żeby były przeznaczone na inwestycje. Cały czas my o tym mówimy. O to chodzi, by starać się iść w tym kierunku - apelował Bogdan Bieniek.
- Mówicie, że wam się nie podoba, że zwiększamy wydatki bieżące. To mamy nie uzupełniać wynagrodzeń dla nauczycieli? - pytał Radosław Swół. - Ja dług dostałem po was. Państwo rządziliście wcześniej, to nie ja go wygenerowałem. Tak, był on potrzebny, musieliśmy zaciągnąć zobowiązania, by zrealizować te inwestycje i dzisiaj musimy je spłacać. Z takim zadłużeniem muszę walczyć, wam to przez gardło nie przejdzie, ale robię to lepiej niż wy. Proszę o taką elementarną uczciwość, nie dajmy się wciągać w dyskusje, że wasza hipokryzja jest tak od razu uwidaczniania.
- Kredyt dobiera się do wielkości zaplanowanych inwestycji. Jeśli się zmniejszyły inwestycje, to oczywiste, że zmniejszyło się zadłużenie. Niech sobie pan nie przypisuje zasług, to zwykła matematyka - odpowiadał Bogdan Bieniek. - Jest tendencja w mieście - rekordowe Dni Mielca, największe mikołajki czy dzień dziecka, ożywiony rynek. Otwieraliśmy halę przy Zespole Szkół numer 1 i też padło hasło, że największa hala. Te rzeczy kosztują i to są wydatki bieżące. Namawiam do rozsądku. Ustabilizujmy sytuacje finansową. Element tego że robimy coś największego - dla mnie to jest trochę populizm w naszej trudnej sytuacji.
Finalnie zmiany budżetowe poparte zostały przez 15 radnych. 7 wstrzymało się od głosu. Rada wyraziła też zgodę na zmniejszenie planowanej emisji obligacji.