Rolnicy z gminy Czermin w powiecie mieleckim mogli z dumą świętować tegoroczne dożynki, choć mierzą się z poważnymi wyzwaniami ekonomicznymi. Jak wynika z naszej rozmowy z wójtem gminy Sławomirem Sidurem, który sam prowadzi rodzinne gospodarstwo rolne, sytuacja w rolnictwie dramatycznie się zmieniła w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Głównym problemem są gwałtownie rosnące koszty produkcji. Jeszcze 20 lat temu stosunek ceny tony pszenicy do tony nawozu azotowego wynosił 1:1. Dziś ta proporcja wynosi już 1:3 - przy cenie pszenicy około 700 złotych za tonę, mocznik kosztuje ponad 2000 złotych za tonę. Taka sytuacja zmusza rolników do poszukiwania nowych rozwiązań, dywersyfikacji swojej działalności.
- Jakby nie ta dywersyfikacja, to obawiam się, że nasza działalność wychodziłaby na zero, bez żadnych wielkich korzyści, zysków – przyznaje wójt Sidur. W jego gospodarstwie połowa areału została obsiana rzepakiem, co pozwala utrzymać rentowność produkcji.
Rolnicy z gminy Czermin coraz śmielej eksperymentują z nowymi uprawami. Oprócz tradycyjnych zbóż na polach pojawiają się:
Rzepak - zbierany wcześniej niż zboża, o korzystniejszej cenie sprzedaży,
Kukurydza - coraz popularniejsza uprawa paszowa,
Słonecznik - alternatywa dla tradycyjnych upraw,
Sorgo - egzotyczna nowość, roślina podobna do kukurydzy, przeznaczona na paszę.
Ta różnorodność upraw pozwala rolnikom uniezależnić się od wahań cen pojedynczych produktów i lepiej rozłożyć ryzyko ekonomiczne.
Tegoroczny sezon nie był łatwy pod względem pogodowym. Szczególnie dotkliwy był brak opadów w maju, który wpłynął na redukcję plonów wczesnych upraw - rzepaku i jęczmienia ozimego. Trudne warunki atmosferyczne w lipcu natomiast nie ułatwiały prac polowych.
Mimo tych przeciwności, jak podkreśla wójt Sidur, plony w gminie były ogólnie dobre, a żniwa zakończyły się szczęśliwie, bez poważnych awarii czy wypadków.
Rolnicy z gminy Czermin nie tylko skutecznie adaptują się do nowych warunków ekonomicznych, ale także kultywują tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jak mówi wójt.
- To nasza powinność, gdzie tutaj się wychowaliśmy, od dziecka pracowaliśmy w tych gospodarstwach, aby tę produkcję rolną utrzymywać i dawać ten chleb – wskazuje Sławomir Sidur.
A elementem rolniczej tradycji jest święto plonów - czego przykładem były okazałe dożynki, które odbyły się w Czerminie w minioną niedzielę.
Poszczególne sołectwa przygotowały okazałe, w większości wierne tradycyjnym przekazom i zasadom, wieńce dożynkowe – nagrodzone przez gminnych samorządowców. Na dożynkowy plac przywiezione zostały także wieńce wyplecione przez członków OSP.
Swoje stoiska degustacyjne prezentowały koła gospodyń wiejskich oraz stowarzyszenia: KGW w Brniu Osuchowskim, Stowarzyszenie Kobiet w Czerminie Gracja, KGW Dąbrówka w Dąbrówce Osuchowskiej, KGW w Łysakowie, KGW Nadwiślanki w Otałęży, KGW Szafranki w Szafranowie, KGW Odnowa w Woli Otałęskiej.
Koncertował zespół Regionalny Biskupianie, który powstał w 2008 roku i reprezentuje Biskupice - wieś położoną nad Dunajcem. Wystąpili też mali wokaliści – uczestnicy zajęć artystycznych GOK Czermin prowadzonych przez Wiolettę Jasińską.
Wśród gości pojawili się: starosta Kazimierz Gacek, posłanka Elżbieta Burkiewicz i poseł Fryderyk Kapinos. Przyjechał Jan Golba, dyrektor Departamentu Rolnictwa Ekologicznego i Jakości Żywności w Ministerstwie Rolnictwa – pochodzący z okolic Czermina.
A całe świętowanie zakończyła radosna biesiada i zabawa taneczna z zespołem California. A były to przecież dwa dni celebracji, bo w sobotę w Czerminie odbyły się wydarzenia związane ze Świętem Wojska Polskiego.
[ZT]99447[/ZT]
Przemysław Cynkier [email protected]