Zamknij

„Etaty” dyrektora pogotowia? Gałuszka: to wierutne kłamstwo

Kacper Strykowski Kacper Strykowski 10:48, 29.12.2025 Aktualizacja: 11:05, 29.12.2025
Grzegorz Gałuszka, dyrektor mieleckiego pogotowia na sesji rady powiatu. 22 grudnia 2025 r. Fot. Kacper Strykowski / hej.mielec.pl Grzegorz Gałuszka, dyrektor mieleckiego pogotowia na sesji rady powiatu. 22 grudnia 2025 r. Fot. Kacper Strykowski / hej.mielec.pl

Wątpliwości wobec wyrażenia przez zarząd powiatu mieleckiego kilku zgód na podjęcie przez dyrektora pogotowia Grzegorza Gałuszkę dodatkowej pracy pojawiły się na ostatniej w tym roku sesji rady powiatu.

Szef klubu radnych PiS - Waldemar Barnaś, zastanawiał się, czy dodatkowe zajęcia zawodowe dyrektora nie wpłyną negatywnie na wykonywanie jego podstawowych obowiązków.

- Rozumiem, że jego osobowość ociera się o geniusz, ale czy aby tego geniuszu wystarczy na tyle, żeby w tylu miejscach na raz pracować - mówił Barnaś. - To jest sześć dodatkowych umów, w tym jedna to kodeksowa umowa o pracę, chyba że jest tu jakieś przejęzyczenie - dodawał wskazując na decyzje zarządu powiatu.

- Przekłamaniem jest, jakobym pracował na sześciu etatach. Nigdy nie zazdrościłem nikomu pracy i nie wiem z czym się to wiąże. Mówienie, że dyrektor pracuje na sześciu etatach jest wierutnym kłamstwem - odpowiadał sam zainteresowany, podkreślając, że mowa jedynie o zgodach na podjęcie dodatkowych zajęć, które nie muszą dojść do skutku.

hej.mielec.pl

Tylko u nas!

[ZT]103810[/ZT]

Jak już informowaliśmy na hej.mielec.pl, formalnie od początku grudnia Grzegorz Gałuszka został ponownie powołany na stanowisko dyrektora Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu - na sześcioletnią kadencję. Wzorem poprzedniej umowy, także i teraz zarząd powiatu wyraził dyrektorowi zgodę na podjęcie kilku dodatkowych umów związanych z jego aktywnościami zawodowymi.

Przede wszystkim mowa o wyrażeniu zgody na pracę Gałuszki nie tylko „za biurkiem”, ale także w karetce - jest on bowiem doktorem nauk medycznych, który przez wiele lat pracował w zespołach ratownictwa medycznego, także w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Gałuszka to zresztą autor podręcznika „Pierwsza pomoc w nagłych wypadkach”.

Odrębne zgody wyrażone zostały na przeprowadzanie kursów pierwszej pomocy oraz egzaminów z tejże.

Ale poza tymi obowiązkami (wciąż mieszczącymi się wokół zatrudnienia w mieleckim pogotowiu), dyrektor Gałuszka współpracuje też chociażby z Uniwersytetem Rzeszowskim - jako adiunkt, w wymiarze 180 godzin rocznie (3 godziny tygodniowo w większości w formie on-line), prowadząc zajęcia ze studentami, a także z Akademią Nauk Stosowanych w Kielcach.

Jak sam przyznaje, „to 30 godzin rocznie jako seminarium pielęgniarskie, które prowadzi dlatego, że w większości są to studenci z powiatu mieleckiego” - jego pracownicy i pracownicy mieleckiego szpitala, którzy kształcą się na kierunku II stopnia pielęgniarstwa i piszą pod kierunkiem Gałuszki prace naukowe.

Dyrektor niepotrzebny?

Liczne zobowiązania dyrektora pogotowia wzbudziły jednak obawy u radnych powiatowych Prawa i Sprawiedliwości. 

- Obowiązków dyrektora pogotowia jest na tyle, zresztą dyrektor Gałuszka był bardzo aktywny jako dyrektor i udzielał się nie tylko jako dyrektor, ale jako sanitariusz, był bardzo zaabsorbowany tą pracą w pogotowiu. Rozumiem, że jego osobowość ociera się o geniusz, ale czy aby tego geniuszu wystarczy na tyle, żeby w tylu miejscach na raz pracować? (…) Kiedy czas na poświęcenie się pracy w naszym pogotowiu? - zastanawiał się Waldemar Barnaś, szef klubu radnych powiatowych PiS.

Dodawał on też, że „jeżeli jest tyle czasu, to może dyrektor nie jest potrzeby, a wystarczy kierownik z mniejszą stawką wynagrodzenia”. - Nie są to zarzuty wobec zdolności i aktywności dyrektora, tylko czy zarząd (powiatu) zdaje sobie sprawę, na co się naraża udzielając aż tylu zgód i w takim zakresie? - podkreślał Waldemar Barnaś.

W odpowiedzi na te wątpliwości, starosta Kazimierz Gacek przyznał, że w pewnym zakresie „podziela obawy radnego”, choć nie jest to nic nowego, bo takich zgód na inne aktywności zawodowe powiat dyrektorowi udzielał już w poprzedniej kadencji.

- Jest przygotowany dokument, który określa zasady rozliczenia tego czasu pracy, żebyśmy byli świadomi, że dyrektor te obowiązki sprawuje prawidłowo i żeby nie było podejrzeń, że wystarczy sekretarka do prowadzenia pogotowia - mówił starosta Kazimierz Gacek. - Dyrektor robi dużo dobrej roboty dla stacji, rozwija ją bardzo dynamicznie i ma pomysły, jak dalej działać, jest sprawnym menadżerem, a ja nikomu nie odbieram możliwości pracy, zatrudnienia, aktywizacji. Ważne, żeby dyrektor dla nas, dla pogotowia i powiatu wykonywał swoją pracę jak najlepiej - dodawał.

Gałuszka: sześć etatów to wierutne kłamstwo

Po kilkudziesięciu minutach od tej dyskusji, na sali obrad pojawił się sam zainteresowany. Dyrektor pogotowia już w kuluarach nie krył, że jego obecność spowodowana została właśnie wypowiedziami dotyczącymi jego zatrudnienia. Finalnie poprosił o głos, by odpowiedzieć na te wątpliwości.

- Chciałem podziękować radnym, którzy dbają o moje zdrowie psychiczne i fizyczne, dbają o to, żebym się nie przepracowywał - ironizował. - W gruncie rzeczy nie przepracowywuje się, a mam jeszcze wolne moce przerobowe - dodawał.

- Nieprawdą jest, że pracuję na sześciu etatach. Artykuł 47. Ustawy o działalności leczniczej obliguje mnie do uzyskania zgody na każde dodatkowe zatrudnienie - mówił Grzegorz Gałuszka skrupulatnie wymieniając wszystkie formy dodatkowych zajęć - zarówno w szkole ratownictwa medycznego działającej przy mieleckim pogotowiu, ale w uczelniach wyższych z Rzeszowa i Kielc.

- Nigdy nie zazdrościłem nikomu pracy i nie wiem z czym się to wiąże - dodawał. - Mówienie, że dyrektor pracuje na sześciu etatach jest wierutnym kłamstwem - powtarzał Gałuszka.

Radny przyznaje: mnie to satysfakcjonuje

- To nie ja poczyniłem zarzuty, że pan pracuje na sześciu etatach, bo tak nie powiedziałem, ale pytałem zarząd powiatu, czy wie, co robi udzielając zgody na dodatkowe prace w sześciu miejscach - odnosił się później do wypowiedzi Gałuszki radny Waldemar Barnaś.

- Wobec pańskiej osoby nie poczyniłem żadnego zarzutu. Pana jako dyrektora, menadżera mam prawo i jako radny oceniam raz w roku, i tylko raz w roku, przy okazji zatwierdzenia sprawozdania z działalności stacji pogotowia ratunkowego i więcej tego nie robię - podkreślał.

- Nie rozumiem, czemu czyni pan zarzuty względem mojej osoby, tym bardziej, że moja wypowiedź dotyczyła troski o pogotowie, pańskie zdrowie przy okazji. Wyjaśnił pan, na czym ta dodatkowa praca będzie polegała i mnie to satysfakcjonuje - zakończył radny Barnaś.

By finalnie doprecyzować inne głosy w dyskusji radnych, dyrektor Grzegorz Gałuszka podkreślił, że od początku nie ma było mowy o „sześciu etatach”, ale ewentualnych „sześciu zgodach na dodatkowe zatrudnienie, które w konsekwencji nie musi być zrealizowane”.

[ZT]103867[/ZT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%