Youtuberka z Mielca oskarżona o plagiat! Jak się tłumaczy?

Ekipa w długim nagraniu na YouTube wyjaśnia szereg wątpliwości związanych z ich działalnością w ostatnim czasie. Chodzi m.in. o bezprawne wykorzystywanie logo przez influencerkę z Mielca - Wersow, czyli Weronikę Sowę. Jak przyznała, „nie miała świadomości, że trzeba wykupić licencję”.

W sieci trwa burza związana z działalnością Ekipy - najpopularniejszej grupy młodych influencerów. Na ich kryzys wizerunkowy złożyło się kilka kwestii - m.in. wysadzenie samochodu w powietrze na jednym z filmów, jak również bezprawne wykorzystywanie logotypu przez Weronikę Sowę - Wersow - influencerkę z Mielca.

Ekipa zdecydowała się nagrać długi film, w którym po kolei wyjaśnia wszystkie afery związane z ich działalnością. Materiał trwa 1 godzinę i 45 minut. Występują tam poszczególni członkowie Ekipy, których bezpośrednio dotyczą tematy wymagające wyjaśnienia. Przede wszystkim jest to jednak lider grupy - Friz, czyli Karol Wiśniewski. W sprawie logotypu sowy wypowiada się już bezpośrednio Wersow.

[ZT]64297[/ZT]

- Na wstępie chciałabym powiedzieć, że jest mi mega głupio z całą tą sytuacją, nie czuję się z nią dobrze i chciałabym wszystko wyjaśnić - powiedziała Wersow na początku rozmowy z Wujkiem Łukim.

- Sprawa wyglądała tak, że 2 lata temu, kiedy zakładałam kanał to tak naprawdę nie było logo, które było kupione z licencją, ustalone z danym artystą. Ja w tamtym momencie nawet nie zdawałam sobie sprawy, kto tak naprawdę jest artystą i autorem tego logo. Pamiętam, że zleciłam wtedy animację tej „sówki”, żeby ona była używana u mnie w filmach jako taki początek - "intro" - powiedziała na nagraniu Wersow.

- Nie miałam nigdy złych zamiarów - w momencie, gdy wykorzystywałam to logo. Bardziej myślałam, że jest to dozwolone. Źle się zorientowałam, a tak naprawdę w ogóle się nie zorientowałam w tym temacie i nie wykupiłam żadnej licencji. Wtedy nie wiedziałam, że tak trzeba zrobić - dodała.

Wersow zapewniła, że przeprosiła już artystę, który prawdopodobnie jest autorem logotypu - za bezprawne wykorzystywanie go przez 2 lata. - Zaznaczyłam, że chciałabym mu to zrekompensować w jakiś sposób - powiedziała. Okazuje się jednak, że autor logotypu nie odpowiedział nic Wersow. 

- W pewnym momencie znajomy podesłał mi stronę, która oferuje obrazy, grafiki, które można wykupić. Na tej stronie znalazła się ta sowa, która była tam umieszczona w odbiciu lustrzanym. Na tej stronie widnieje zupełnie inny artysta. Widząc, że na tej stronie istnieje możliwość wykupienia licencji, od razu tę licencję wykupiłam. Co prawda ta grafika (jest) odwrócona lustrzanie, (ale) po wykupieniu takiego obrazu, grafiki, osoba, która ją wykupiła może ją dowolnie modyfikować. W tym momencie posiadam licencję i cały czas czekam na odpowiedź od tego artysty czy to tak naprawdę jest jego sowa - podkreśliła Wersow.

ZOBACZ CAŁE NAGRANIE EKIPY: