- Każdego dnia robimy 8-10 kursów między przejściem granicznym w Medyce a punktem recepcyjnym w Przemyślu. Trudno policzyć, ile osób już przetransportowaliśmy, ale myślę, że około 1500 - mówi Eryk Wojdon z firmy Emex Transport z Mielca.
Autobus, który transportuje Ukraińców z granicy na co dzień jeździł komercyjnie na trasie Mielec - Warszawa. Po wybuchu wojny w Ukrainie mielecki przedsiębiorca nie miał jednak wątpliwości, by ograniczyć te kursy i udać się na pomoc na wschodnią granicę.
Każdego dnia udając się do Medyki autobus pana Eryka wypełniony jest produktami pierwszej potrzeby, które trafiają bezpośrednio do osób przekraczających granicę. To chociażby kanapki przygotowywane przez wolontariuszy w domu katechetycznym parafii pw. Ducha Świętego, ale także koła gospodyń wiejskich z terenu powiatu mieleckiego.
To także bułki czy drożdżówki wypiekane również przez koła gospodyń wiejskich. Przykładowo tylko we wtorek, 1 marca koła gospodyń z Kliszowa, Wadowic Górnych, Glin Wielkich wypiekły w sumie około tysiąc drożdżówek. W środę kilkaset drożdżówek przygotowało koło gospodyń wiejskich z Borowej.
Każda osoba wsiadająca do autobusu mieleckiego przedsiębiorcy dostaje właśnie bułkę lub drożdżówkę, czekoladę oraz butelkę wody. - To produkty pierwszej potrzeby, na wzmocnienie - mówi Maciej Rachwał, ratownik medyczny mieleckiego pogotowia, który wspólnie z Erykiem Wojdonem podróżuje na granicę.
- Mówimy o osobach, które czekały na przejście ponad 30 godzin. Największym problemem są emocje, ogromny stres tych osób. Wiele z nich ma podwyższoną temperaturę, różnego rodzaju bóle czy otarcia, bo pieszo wędrowali na granicę przez wiele kilometrów - mówi ratownik Maciej Rachwał.
Co ważne, przewożeni z granicy do punktu recepcyjnego w Przemysłu Ukraińcy są już bezpieczni. Tam zapewniana jest im dalsza pomoc oraz transport do ośrodków w całej Polsce i Europie.
Zarówno w Mielcu, na Podkarpaciu, ale i w całej Polsce widać ogromny odzew ludzi dobrej woli, którzy chcą wesprzeć uciekających przed wojną Ukraińców. W wielu miejscach odbywają się zbiórki. Te muszą być jednak skoordynowane, dlatego służby już teraz apelują sprawdzanie, co aktualnie jest potrzebne.
- Jestem w stałym kontakcie z ks. Arturem Jańcem, dyrektorem Caritas Archidiecezji Przemyskiej - mówi poseł Fryderyk Kapinos, który współorganizuje pomoc wyjazdową mieleckiego przedsiębiorcy Eryka Wojdona. - Ksiądz koordynuje pomoc tam na miejscu, przekazuje nam, co jest potrzebne w danym momencie i my staramy się tę pomoc błyskawicznie zapewnić - mówi Fryderyk Kapinos.
Tak było chociażby w przypadku kanapek, których pilnie zabrakło na miejscu. Mielczanie aktywnie włączyli się w ich przygotowywanie i już po kilku godzinach gotowe posiłki były na granicy.
W biurze poselskim przy ul. Obrońców Pokoju znajduje się punkt zbiórki produktów. Biuro praktycznie cały czas wypełnione jest darami, które każdego dnia pakowane są właśnie do autobusu i trafią bezpośrednio na granicę. Punkt działa codziennie w godzinach od 8:00 do 18:00 lub do kiedy będą tylko chętni do oddawania paczek, dodatkowo po uzgodnieniu telefonicznym nr 794 078 394.
Podobnych punktów w Mielcu i powiecie mieleckim jest już bardzo wiele. Aktualizowaną listę znaleźć można na hej.mielec.pl - link poniżej!
[ZT]68181[/ZT]